Nie tylko komentarz na temat makabrycznych zdjęć

Obrazek użytkownika Roman z USA
Historia

Zanim zacznę tłumaczyć się dlaczego zamieściłem link pod którym zostały zamieszczone zdjęcia niektórych Polaków zamordowanych nad Smoleńskiem zamieszczę najpierw cytat Pani Kazi, od której otrzymałem delikatnie mówiąc naganę, a miało to miejsce pod wpisem blogera(ki) pomniksmoleńsk.


Nie wiem, czemu i komu służy wstawianie linków do tak drastycznych zdjęć, które pierwszy umieścił w Internecie rosyjski bloger powiązany ze służbami? W sprawie wycieku fotografii toczy się w Rosji śledztwo na wniosek pokrzywdzonych. Uważam, że rozpowszechnianie tych materiałów nie służy niczemu poza zaspokojeniem niezdrowej ciekawości. Poza tym że uwłacza pamięci ofiar i uderza w ich rodziny.
Proszę więcej nie umieszczać podobnych linków pod wpisami naszego portalu.

Pierwsze zdanie rzuca na mnie podejrzenie, lub co najmniej cień podejrzenia o współpracę z tymi, którzy chcą zaszkodzić rodzinom ofiar zbrodni i tym, którzy dążą do rozwiania wszelkich wątpliwości związanych z zamachem. Jak zauważyła Pani Katarzyna Tarnawska, która jest lekarzem, patrząc na jedno ze zdjęć nie ma się wątpliwości co do tego, że tak może wyglądać ciało tylko po wybuchu i o to mi chodziło.

Na zamieszczonych zdjęciach nie widać twarzy ofiar, więc nikt z rodzin zamordowanych nie powinien poczuć się urażony ich zamieszczeniem. To właśnie takie zdjęcia pomagają przekonywać tych, którzy do tej pory jeszcze nie zostali przekonani, że był to zamach i zbrodnia.
Tak drastyczne zdjęcia można oglądać od czasu kiedy wynaleziono aparat fotograficzny, a wcześniej rolę fotografów spełniali artyści malarze. Niestety tak wygląda historia ludzkości. Takie zdjęcia można oglądać w wielu muzeach, a w szczególności muzeach europejskich i nikt nawet przed tymi muzeami nie umieszcza ostrzeżeń typu: Oglądanie i zwiedzanie na własne ryzyko.

Zarówno pierwsza jak i druga wojna światowa "dostarczyły" ludzkości sporo takich zdjęć. Nie należy też zapominać o zbrodniach dokonanych przez ukraińskie bandy na kresach. To właśnie dzięki takim drastycznym zdjęciom prawda o takich zbrodniach dociera do świadomości tych, przed którymi zbrodniarze lub ich adwokaci chcieliby ją ukryć .

Ci którzy przeżyli wojnę, lub mordy UPA na Kresach, nie oglądali zdjęć, oni mieli przed oczami trupy w strasznym stanie, a często oglądali "na żywo" co robiono z ludzmi, a nawet małymi dziećmi. Gdyby nie takie drastyczne zdjęcia, o wiele łatwiej byłoby niektórym negować to, czego świadkiem jest historia.
Moja św. p.  Mama widziała takie trupy na własne oczy, widziała podłogi polskich chat zalane polską krwią. Opowiadała, że gdy się po nich chodziło to aż chlupało pod butami. Niestety nawet tu, na tym portalu, są tacy, ktorzy są wściekli gdy o tym się pisze.

Ostatnio zamieszczane są od czasu do czasu zdjęcia chrześcijan pomordowanych przez ISIS, są straszne, ale czy dlatego, że są tak straszne nie należy ich publikować. Przecież gdyby nie te zdjęcia, wielu ludzi nie uwierzyłoby w to, że tak giną ludzie w różnych częściach Świata.

Co się tyczy ostatniego zdania z cytatu zamieszczonego na początku mojego wpisu, a zabraniającego mi zamieszczania nawet "linków" pokazujących takie zdjęcia na tym portalu, to chciałbym zadać Pani Kazi pytanie, czy jest właścicielką portalu? Mogę na jej blogu czegoś takiego nie zamieszczać, ale czy można komukolwiek zabronić robienia tego na "niepoprawnych", tym bardziej, że przed "linkiem" było ostrzeżenie.

Przyznaję, że oglądanie takich zdjęć nie należy do przyjemności, ale czy ktokolwiek może zagwarantować, że nikt z nas nie zobaczy kiedyś nie daj Boże na żywo czegoś tak makabrycznego? W Anglii już to miało miejsce, w biały dzień na chodniku ruchliwej ulicy obcięto nożem Anglikowi głowę!
 W chwili gdy to piszę, mój "link" spotkał się z negatywną oceną dwojga osób, jedną z nich jest zapewne Pani Kazia, ale są to tylko dwie osoby, od innych otrzymałem pozytywne oceny.
Nie uważam, że popełniłem nietakt, chciałbym jednak przeprosić tych, którzy otworzyli "link" pomimo ostrzeżenia i poczuli się urażeni.

Roman

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.2 (8 głosów)

Komentarze

j.w.  panie kolego, kilka dni temu rozmawiałem z rodakiem, emigrantem w temacie owsiaka...gość kategorycznie odmówił dyskusji kiedy poinformowałem go o resortowych rodzicach w/w owsiaka... no cóż, poczuwał się do wdzięczności wobec w/w oszusta bo to z jego (??) sprzętu uratowano mu dziecko... no cóż...  lojalność się chwali...ale czy przypadkiem lojalność wobec, prawdy, rzeczywistości nie powinna stać na pierwszym miejscu ?

Vote up!
4
Vote down!
0
#1505734