Ewa Kopacz, czyli oportunistka i egoistka w akcji

Obrazek użytkownika Roman Kowalczyk
Kraj

Zbliżają się wybory parlamentarne, przeto premier Ewa Kopacz, przewodnicząca dołującej w sondażach Platformy Obywatelskiej, zaczęła podchlebiać się Polakom. W kolorowych ubraniach peregrynuje pociągami po kraju, miło zagadując do podróżnych. A to z dobrego serca loda postawi, a to troskliwie o kotlecik zagadnie, to żurku z apetytem skosztuje, a to w Pieninach pożegluje Dunajcem. Posiedzenia rządu organizuje w różnych miastach Polski, żeby się ludzie ucieszyli, że się do nich władza z samej Warszawy pofatygowała. I obiecuje, obiecuje, obiecuje…W przerwach zaś między wdzięczeniem się do wyborców, a obiecankami – cacankami, rytualnie straszy Prawem i Sprawiedliwością i jego prezesem. Z licznych, odpowiednio wyretuszowanych bilbordów (usunięto ze zdjęcia starszą panią, dodano młodą dziewczynę) płynie rzewny przekaz, że pani premier „słucha, rozumie, pomaga”. I tak to Platforma Obywatelska, bezideowa i arogancka partia rządząca fatalnie naszym krajem od prawie 8 lat, usiłuje nabrać wyborców, natomiast E. Kopacz walczy o utrzymanie stanowiska premiera oraz pozycji lidera swojej partii.
Intensywna akcja promocji E. Kopacz kierowana jest do wyborców bez sprecyzowanych poglądów politycznych i kierujących się emocjami. Tym bardziej więc należy przypomnieć kilka faktów z biografii E. Kopacz, które pokazują, kim naprawdę jest szefowa Platformy oraz rządu PO-PSL.
1. W latach 80-tych, gdy odważni ludzie dobrej woli stawiali opór komunistycznej dyktaturze w szeregach podziemnej „Solidarności” E. Kopacz będąc młodą lekarką zapisała się do ZSL, ugrupowania współrządzącego z PZPR i SD w okresie PRL. Jak wynika z zachowanych dokumentów w połowie lat 80-tych została przewodniczącą koła ZSL w ZOZ w Orońsku. W tym samym czasie jej mąż awansował w prokuraturze. Obóz ówczesnej władzy opuściła dopiero po 1989 r. zapisując się do Unii Wolności, tę partię z kolei porzuciła na rzecz Platformy Obywatelskiej. W oficjalnych biogramach długo ukrywała fakt przynależności do ZSL, a kiedy sprawa się wydała, zasłaniała się niepamięcią.
2. Po katastrofie smoleńskiej w 2010 r. z trybuny sejmowej zapewniała o znakomitej współpracy rosyjskich i polskich patomorfologów, a także stanowczo twierdziła, że teren katastrofy został przekopany „na metr w głąb”. Kłamała (później tłumaczyła się, że została wprowadzona w błąd).
2. W 2013 r. pełniąc funkcję marszałka Sejmu przyznała sobie premię w wysokości 45 tys. zł, zaś wicemarszałkom po 40 tys. zł. Dopiero gdy wybuchła medialna burza, ustępując pod presją opinii publicznej i w trosce o swój wizerunek, zadeklarowała przekazanie premii na cele społeczne. Podobnie postąpili wicemarszałkowie.
E. Kopacz na pełnione funkcje się nie nadaje co, najkrócej rzecz ujmując, „widać, słychać i czuć”. Jest jednym z filarów kiepskiej, zachłannej, a nierzadko szkodliwej władzy. Frontmenem zużytej partii, która onegdaj reklamowała się jako „jasna strona mocy”, ale w której idee dawno wygasły i której obce jest traktowanie polityki jako służby narodowi. Platforma to „czaszka, która się już nie uśmiechnie”, ale tanio skóry nie sprzeda i do ostatka będzie walczyć o utrzymanie posad i wpływów. Szarża E. Kopacz zapowiada bardzo gorącą jesień.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (14 głosów)

Komentarze

N. Desygnowana na swoje niezasłużone stanowisko przez D.Tuska, jedynie w tym celu, by przez kontrast z supermiernotą Kopacz, miernota Tusk miał do czego wracać po wypieprzeniu go z Brukseli.

Vote up!
5
Vote down!
0

#1488486

Tylko pic i kłamstwa leją sie az ekranu ogłupiacza od tygodni. Po-sitwa mysli,że Polacy zapomnieli osiem lat poniżania i niszczenia...

Vote up!
4
Vote down!
0

Yagon 12

#1488491

W "Skąpcu", głównego bohatera Harpagona Molier przedstawia jako karykaturę pana domu, ojca i człowieka. Dla Harpagona, nawet własne dzieci są zdrajcami i wrogami. Tylko pieniądze są najważniejsze. 

Najwiekszą karykaturą dla Polaków jest teraz Ewa Peron vel Kopaczka. Dla niej Polacy są tymi zdrajcami i wrogami. Tylko tą drogą chce zdobyć nieosiągalny już majątek. W tym trzeba jej pomóc, czego nie zrobi żaden miś i król z Brukseli. Straszenie goracą szarżą jesienią, przez kogoś bez buławy hetmańskiej, może tylko pogorszyć wizerunek tej wykolejonej wywłoki.

Idąc za śp. Klasykiem, w zniemczonej wersji dla sąsiadów, wołam: Verpiss dich du Pennerin!

 

Vote up!
7
Vote down!
0

Nasza Szkapa

#1488496