Zaprzaństwo

Obrazek użytkownika Myślidar
Kraj

Zaprzaństwo

 

Na początek wyjaśnienie - pisząc ten artykulik nie miałem na myśli blogerów Niepoprawni.pl. Napisałem te rozważania dla tych, którzy nie do końca potrafią zdefiniować powyższe określenie osobnicze. Mam w szczególności na uwadze pokolenie posolidarnościowe, które może wiedzieć zbyt mało żeby móc dokładnie skojarzyć o co chodzi.

 

Najprostszym wyjaśnieniem niech będzie uprawnione określenie nazwą ZAPRZANIEC kogoś, kto wyparł się swojej rodziny, swojej ojczyzny, czy polskiego pochodzenia. Na przykład ktoś, kto wyjechał za granicę i przy każdej okazji wypiera (zapiera) się, że ma cokolwiek wspólnego z Polską

jest typowym zaprzańcem.

 

Publiczne głoszenie wyznawanego kosmopolityzmu kosztem swojej polskości również nazwałbym zaprzaństwem. Jeśli nie mam racji proszę mnie poprawić.

 

Zaprzaństwo to cecha wstydliwa dlatego daleki jestem od głoszenia poglądu, że nasze polskie lemingi to również zaprzańcy. Wprawdzie głoszą czasami niepochlebne opinie o Polsce ale w głębi duszy Ją kochają i w razie konieczności są zdolni o Nią walczyć, chociaż aktualnie nie posądzają siebie o patriotyzm. Swoje spostrzeżenia opieram na naszej skłonności do zrywów patriotycznych w chwilach ekstremalnego zagrożenia lub w chwilach podniosłych. Przypomnijmy sobie zryw Solidarności w latach osiemdziesiątych XX wieku, później zjednoczenie wokół Jana Pawła II, czy ostatnio Solidarni 2010. Jest w nas jakaś przyrodzona cecha, która powoduje, że w najmniej spodziewanych momentach jakaś iskra niezadowolenia może spowodować ogólne poruszenie całego narodu, nawet ponad rysującymi się podziałami.

 

Prawdziwym problemem, jest w takich momentach brak przywódców, którzy potrafią ową integrację narodu zagospodarować dla dobra Polski. I to jest nasz ból, i nie nasz "Bul"!

 

Nasze przywary narodowe bardzo celnie rozeznał żyjący w latach 1825 – 1906, polski myśliciel i patriota (żydowskiego pochodzenia, co nie przesądza, że był wspaniałym polakiem) Julian Klaczko. Tak napisał o Klaczce Zbigniew Baran w Nr 4/5 pisma KULTURA (Paryż 1995):

 

"Klaczko miał wzniosłe ideały polskości, ale Polacy en bloc go denerwują – nie dorośli do wielkości i wręcz nie są godni wybrania. W swoich pismach publikowanych w Wiadomościach Polskich (1856 – 1862) tępi narodowe grzechy: miękkość, brak charakteru, nieumiejętność wykorzystywania zwycięstw, zbyt łatwe wybaczanie zdrajcom, skłonność do frywolnego życia, umysłowe lenistwo, brak odpowiedzialności".

 

Widzimy, że Klaczko nie tylko się nie pomylił, ale dokładnie opisał aktualny stan naszego społeczeństwa.

 

Czy nadal jesteśmy zbyt miękcy? Chyba tak! Przecież przez okres transformacji nie potrafiliśmy się przeciwstawić indoktrynacji medialnej. Byliśmy i jesteśmy robieni w bambuko prze cały czas – za naszym beztroskim przyzwoleniem.

 

Nie mogę na przykład pojąć dlaczego – niemal organicznie – pragniemy być oszukiwani. Kochamy bajanie o drugiej Japonii, o Zielonej Wyspie, o tym jak to UE nam pomaga, o naszym bezpieczeństwie pod osłoną sojuszników NATO i wielu innych cudach niewidach. Każdy chce usłyszeć coś miłego dla ucha (Zdradek ukuł nawet powiedzenie, że dwa razy obiecać, to jak raz zrobić), ale większość nie kwapi się do wyciągania jakichkolwiek konsekwencji wobec oszustów. I tu zacytuję wybrane fragmenty wiersza Mariana Hemara z 1961 roku nawiązujące do głupoty osób nie potrafiących (a może bardziej nie chcący) krytycznie myśleć i wyciągać logiczne wnioski.

 

Zacytowane fragmenty pochodzą z wiersza pt. Kto rządzi światem;

 

muszę prawdę powiedzieć,

wbrew ufności dziecięcej:

niestety, nas jest za mało.

Durniów jest znacznie więcej.

 

My skłóceni więc słabi,

durnie zgodni, więc silni,

my się często mylimy,

durnie są nieomylni.

 

Samym instynktem głupoty

odnajdują się wzajem.

Rozumieją się wspólnym

językiem i obyczajem

 

I hasłem, które woła

z ochotą raźną i rączą:

kretyni wszystkich krajów

łączcie się! Więc się łączą

 

I kilka zdań o miłosierdziu ponad miłosierdziem:

 

Czy nie nazbyt często ulegamy naszym (wydaje mi się...) pseudo-miłosiernym poglądom o konieczności wybaczania zdrajcom. Nie myślę tu akurat o karaniu Judaszów szubienicą - a szkoda! (kara śmierci została zniesiona), czy jakimiś kazamatami, ale na przykład o pozbawieniu ich prawa do decydowania o losie naszego narodu do końca życia, a nawet do co najmniej pokolenia. Wymarło by przy okazji skażone zdradą pokolenie nazwane słusznie: resortowe dzieci. Zdrajca zawsze jest osobą umoczoną. Ktoś ma na niego papiery (kwity) i grożąc zdrajcy ujawnieniem jego podłego postępowania, ma na niego przemożny wpływ, wymuszając takie działanie, które przyniesie korzyści (jemu) szantażyście. Niezatapialność elit jest wymysłem naszych upapranych po uszy pseudo-elit, bowiem nie ma ludzi niezastąpionych. Zastąpienie pseudo-autorytetów wartościowymi (sprawdzonymi) ludźmi byłoby wreszcie dobre dla Polski i społeczeństwa.

 

Czy nie jesteśmy skłonni do frywolnego życia? Nie oszukujmy się, że jest inaczej. Spójrzmy na coraz większe rozpasanie obyczajów, na preferowanie poprawnych politycznie poglądów na moralność na "małżeństwa w konkubinacie, na cichą akceptację zboczeń seksualnych, na wspólne zamieszkiwanie i współżycie przed ślubem młodzieży z tzw "dobrych" katolickich domów, na bardzo nikłe protesty przeciw demoralizacji naszych najmłodszych (gender) już od wieku przedszkolnego, na tolerowanie aferzystów i zanoszenie się ze śmiechu na występach podrzędnych kabareciarzy – prześmiewców wiary naszych ojców, patriotyzmu, historii itd., itp. Aż ciarki przechodzą...

 

No i największa nasza przywara lenistwo umysłowe. Ograniczamy się do wysłuchiwania różnej maści "pseudointelektualistów medialnych" wyszkolonych w stosowaniu różnych technik oddziaływania socjotechnicznego na widzów i słuchaczy. A my bezwiednie "łykamy" tą papkę wiadomości powtarzanych bez przerwy, w nie należących do Polski i nie reprezentujących polskich interesów narodowych środkach masowego przekazu. Nie skłaniamy się (niestety) ku nielicznym przekaźnikom niezależnym od "Korporacji Ogłupiania", reprezentującym naprawdę polskie racje narodowe. Nie garniemy się do wiadomości istotnych, a nie papki o mamie Madzi, by uzupełnić wiedzę i postarać się o interpretację własną podawanych wiadomości, bez uprzedniego wysłuchiwania oszukańczych komentarzy. Nie bądźmy leniwi i wykorzystujmy wiedzę podawaną przez media nie tylko z nazwy polskie, ale naprawdę Polskie

.

Nie pozbawione zasadności jest twierdzenie niektórych naszych publicystów, że zamiast głów na karkach nosimy telewizory.

 

Z lenistwa umysłowego wynika również brak odpowiedzialności za rodzinę, za społeczeństwo, a w końcu za Polskę. Bo jakże może być odpowiedzialnym człowiek, któremu nie chce się pomyśleć za co jest odpowiedzialny i dlaczego?

 

Dodam jeszcze, że nie każdy zaprzaniec jest od razu zdrajcą czy łotrem... Tym niemniej ten, dla kogo Ojczyzna stała się balastem, albo balast ten odrzuca bezinteresownie, albo - jeśli jest osobnikiem chytrym - może wpaść na pomysł by na Ojczyźnie przy okazji zarobić. I właśnie to stanowi zagrożenie, bo nie wiadomo co zaprzańcowi może strzelić do głowy!

 

Dla rozładowania nadmiernego napięcia uwagi spowodowanego naszymi poważnymi rozważaniami, na zakończenie proponuję Państwu przeczytanie napisanej przez nie żyjącego już Andrzeja Waligórskiego (w tonie swobodnym aczkolwiek "powabnym" – powinno być "poważnym" – ale nie jest :) "Księgi XIII Pana Tadeusza".

 

KSIĘGA XIII : Geopolityka

 

Już się przed Litwą przyszłość rysowała lepsza

Gdy nagle krzyk się podniósł: "Napoleon spieprza"!

Faktycznie, cesarz nawiał w kapciach i negliżu.

"Aj, waj – zmartwił się Jankiel – uciekł do Paryżu"

 

W tejże chwili od wschodu wśród gromkich okrzyków

W kufajce i walonkach wszedł kapitan Ryków

I rzekł patrząc życzliwie na szlachtę struchlałą:

"Nu, wot my znowu razem. I tak już zostało!

 

Nie mam pojęcia czy niniejsza "Księga" trafiła kiedyś do rąk cenzora? Chyba nie, bo możemy ją dziś przeczytać.

 

Tenże Andrzej Waligórski sytuację z czasu demoludów spuentował tak:

 

Chomik zbierając plony, do swej norki ganiał,

A obok "dobry" niedźwiedź chomika ochraniał,

Potem zjadł mu te plony, wytarł łapą mordę,

Wydu....ł biedne zwierzę i przypiął mu order!

 

Natomiast aktualna sytuację Polski, w kontekście "Ustaleń Smoleńskich" - przedłożonych pogrążonemu w "bulu" Namiestnikowi przez butnego "ruskiego Niedźwiedzia" do akceptacji i stosowania - można podsumować również wierszem A. Waligórskiego:

 

Raz zadufany niedźwiedź kucnąwszy na łące,

W dość niewybredny sposób podtarł się zającem.

Zając się potem żonie chwalił przy objedzie:

"Wiesz stara, nawiązałem wspólpracę z niedźwiedziem!"

 

Jaka to była i jest współpraca wszyscy wiemy, albo powinniśmy wiedzieć...

 

I jak tu nie wierzyć poetom?

 

Myślidar

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (14 głosów)

Komentarze

Pragnę przeprosić osoby komentujące mój wpis za moją słabą aktywność (wpadam tu tylko z doskoku), gdyż trafiła mi sie fucha piastuna (półtorarocznego) małego księcia, który wymagania ma iście książece :) i tym sposobem niejednokrotnie nie mam czasu podapać sie za uchem...:)

Vote up!
8
Vote down!
0
#1462860

http://niepoprawni.pl/blog/lwow47/nie-podziela-nas-obcy-zaprzancy-czy-tchorze

Nowotwór, który toczy Polskę: zaprzaństwo o podłożu materialistycznym

http://naszeblogi.pl/34300-nowotwor-ktory-toczy-polske-zaprzanstwo-o-podlozu-materialistycznym

Vote up!
8
Vote down!
0
#1462904

Zaprzaństwo pewnie najbardziej ociera sie o materię, ale też o ducha. Bo jak nazwać zaprzańca, który wstydzi sie być Polakiem i nasz Kraj nazywa zaściankiem, chociaż bieduje bo nie ma pracy, ale jest przekonany przez cały czas, ze Polska jest be, bo w telewizorze powiedzieli.

Kilka lat temu, gdy od czasu do czasu zaglądałem do wiadomści telewizyjnych, newsem dnia był wybryk jakiejś głupiutkiej bźdźięgwy, która w ankiecie ulicznej na pytanie ankietera: "Co sadzi o Polsce", odrzekła z emfazą "Polska mi wisi". Jakiż był zachwyt komentatora mówiącego o tej gówniarze, jakąż to mamy rozgarnięta młodzież, ech... och... Szlag mnie trafił i odszedłem od pudła, ale niesmak nieuzasadnionego niczym zaprzaństwa tej panienki na spory czas pozbawił mnie humoru. Może to dziewczę 14 - 15 letnie tę opinię o Polsce słyszała w domu? No bo ono nic jeszcze o życiu nie wiedziało, a już wyszło za "autorytet medialny". Paranoja!

Pozdrawiam

Myslidar

 

 

BROŃMY POLSKIE LASY!!!

Vote up!
7
Vote down!
0
#1462915

Polska to nie kraj na moje zszargane nerwy:-))))))))

Vote up!
4
Vote down!
0
#1462932

 

 

Vote up!
5
Vote down!
0
#1462933

To jest to!

Celny rysunek na przedstawienie co sie Polakom mani...

Myślidar

 

BROŃMY NASZYCH POLSKICH LASÓW!!!

Vote up!
3
Vote down!
0
#1462941

Witaj

 

Oj, będą głosy krytyki.

O narodzie polskim wolno się tylko wyrażać na klęcząco. A dlaczego? Sam to piszesz - lenistwo umysłowe! Raz sobie zakodowano, ze Polak to mesjasz narodów i wara z jakąś głupią krytyką.

Ja wiem to dokładnie, że jeśli tylko wyrwać Polaków z tego krajowego marazmu, narzekania i olewania, to jest to jeden z najlepszych pracowników na świecie.

Tylko, no... właśnie - czasami trzeba kogoś kopnąć w d...

 

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1462913

Dzięki za wizytę.

Próbuję kopać po kostkach, tak dla opamietania. Na efekt bardzo nie liczę, ale dobrze jest gdy chociaż jeden "grzesznik" się nawróci z antypolskiej drogi. Nie ma na dziś innej drogi jak droga małych kroczków. "Mesjasz Narodów" pewnie nie pójdzie jeszcze na Majdan, bo stchórzył, bo liczy, że sam Pan Bóg nas wyzwoli. Modlić sie o to należy i mieć ufność też, żeby chociaż otrzymamy jakieś natchnienie do oporu przed szubrawcami. Chodzi o tą iskre zapalająca durne łby do opamiętania. Pan Bóg widzi i nie grzmi, a my narzekamy na Pana Boga. Pawnie nawet nasze lemingi nie chciałyby obudzić sie z ręką w nocniku...

Z tym mesjaństwem to byłoby fajnie, ale zawsze (przynajmniej od 300 lat) byliśmy pariasem Europy. Pewnie nasze grzechy przeważają nad zasługami. A chyba jednym z grzechów głównych jest nasze polskie małpowanie wszystkich, którzy żyją dostatniej, co jest nie tylko śmieszne ale bardziej straszne. Dlatego mam awersje do małpy komputerowej. No bo pomyśl jak to brzmi: @(małpa) Myślidar.

Urwałem się małemu na trochę, bo syn ( jego tata) wrócił z pracy i się nim zajmuje.

Pozdrawiam serdecznie!

Myślidar

 

BROŃMY POLSKICH LASÓW!!!

Vote up!
4
Vote down!
0
#1462917

Bardzo trafnie! Samo sedno! 

Vote up!
5
Vote down!
0

viki

#1462919

Trafne ale smutne!

Pozdrawiam

Myślidar

 

* * * * * *

BROŃMY POLSKICH LASÓW!!!

Vote up!
3
Vote down!
0
#1462929

Wiem, że smutne i niestety prawdziwe!

Vote up!
3
Vote down!
0

viki

#1462942

Wszelkie konkursy talentów piosenkarskich w telewizji promują obcojęzyczne teksty. A jak jakiś młody człowiek zaśpiewał piosenkę o emigracji to jury (Zapendowska i Kora) mu zarzuciło bogoojczyźniane słowa i pouczało, żeby nie szedł tą drogą. Tak naprawdę jakie szanse maja ci biedacy na rynku anglojęzycznym?

W zaprzaństwie celuje GW, która stale poucza jakimi to złymi ludźmi są Polacy. Pamiętam, jak kiedyś twierdzili, ze w Polsce jest najwięcej dni wolnych od pracy. Po sprawdzeniu okazało się to bajdą. Ale Polak ma pamiętać, że jest głupszy, mniej wydajnie pracuje itp. Chociaż od dawna nie zaglądam do tej gazety, to trafiają do mnie odpryski działalności.

Niektórzy twierdzą, że Polacy za granica nie są solidarni, podkładają sobie świnie itp. A ja znam przykład w Irlandii, że trzymają się razem, mają szkołę polską, kącik polski w irlandzkiej gazecie i jako społeczność biorą udział w irlandzkich imprezach.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1462934

Ja mam nie przykład a przykłady że i w Angli jest tak samo polecam :

http://polemi.co.uk/

Vote up!
4
Vote down!
0
#1462936

Wszyscy nasi chałturnicy w typie Zapendowskiej czy Kory zachowują się zgodnie z wymogami przeszkolenia, być może w CNN. Tak mocodawca kazał, a ty rabie tańczysz jak zagramy, bo koniec z dobrym alkoholem i smaczną zakąską. Zaprzańcy sprzedają się na pniu. Wszystko za kasę.

Kto zaprzańcami kieruje? Chyba owe koncerny do których należą polskojęzyczne, a polskie z nazwy środki musowego przekazu. Doczekaliśmy sie już unifikacji programów wychowawczych emitowanych i nauczanych w krajach zachodnich. U nas wprowadzają owe "dobrodziejstwa" z pewnym oporem nas oszołomów, ale jak nas zbraknie to nie wiem co będzie. W Bogu nadzieja, że nie dojdzie do stworzenia jednolitego światowego ustroju i Jawnego Rządu Światowego. W takim raju dobrze mogliby się czuć tylko bezmózgowi niewolnicy. Do stworzenia superpaństwa światowego dążą masoni, uważający sie za bogów, bo tak im objawił "Niosący Światło".

Natomiast co do kłamstw medialnych: Kłamcy są tak nachalni, że ludzie o słabszej konstrukcji psychicznej czują się zagubieni. Dlatego gdy [Daj Boże] uporamy się z problemem naszych lasów powinniśmy zająć się uświadamianiem społeczeństwa, że mass media kłamią. Kiedyś gdy ludzie byli bardziej "trzeźwi" w czasie emisji wiadomości tworzyły się w miastach pochody osób demonstrujących opór przed kłamstwem lejącym sie z ekranu. teraz będzie trudniej bo jest więcej niż kedyś telewizji, a z jedną ogólnopolską było łatwiej.

Pozdrawiam

Myslidar

 

BROŃMY NASZYCH POLSKICH LASÓW!!!

Vote up!
5
Vote down!
0
#1462940

Autor tu przywołuje listę grzechów narodowych – starych, ale wciąż niewytępionych, wciąż grzechów ojców przekazywanych dzieciom w procesach antywychowawczych, grzechach wciąż bezkarnych, wciąż tolerowanych albo lekceważonych, a w dzisiejszych czasach demoralizacji zorganizowanej wręcz promowanych i zalecanych zarówno przez lewackich satanistów, jak ideologów poprawności politycznej. 

Aż strach pomyśleć, czy nie więcej wśród nas zaprzańców jak niezłomnych. Ba, zwłaszcza że niezłomni są zwani wyklętymi. Że ci, co ich wyklęli, wciąż mają się dobrze, a nawet przekazują swój swoisty kod „kulturowy” dzieciom i wnukom, a razem już tworzą grupę trzymającą władzę, a także trzon mediów masowych nadających na rynek publiczny, a więc i bazę dla zdradzieckiego lewactwa.

Temat na naprawdę wielką dyskusję – może z podziałem na podtematy. Grozi wygaszające poważny dyskurs podejście do tematu typu: „kto jest zaprzańcem”, albo „kto winien plagi zaprzaństwa”, z tendencją do jałowego bicia się w piersi nie swoje, a swoich oponentów.

Żeby coś zrozumieć z tego, co się dzieje, a przejść do wallki o niezłomne morale, trzeba je dokładnie przeanalizować:

"miękkość, brak charakteru, nieumiejętność wykorzystywania zwycięstw, , skłonność do frywolnego życia, umysłowe lenistwo, brak odpowiedzialności"

Prawdziwy front walki nie idzie bowiem między osobami i emocjami, nie o zaspokojenie potrzeb, a o wartości, o uczucia i o ducha.

 

Weźmy „brak odpowiedzialności”. Odpowiedzialność to cecha braterstwa – jednego z filarów sprawiedliwości wspólnotowej, nierozerwalnie związanego z wolnością i własnością. Zawsze był taki podział ról, że mężczyźni walczyli o wolność i pokój, o wolność waszą i naszą, o Boga, Honor i Ojczyznę, przelewając krew w bojach i krwawicę w pracy, a kobiety gospodarowały na własności zagospodarowując praktycznie pokój, pilnując cnót „ogniska rodzinnego”, bazy wszelkich wspólnot, wszelkiego ładu społecznego, wzrostu i dojrzewania w człowieczeństwie...

Dziś tak kobiety jak mężczyźni dali sobie wmówić, że wolność i pokój są niezagrożone, ulegli iluzji fałszywych przyjaciół i fałszywego pokoju. Tracą wolność i pokój nie przerwając sobie snu – bajek na jawie, w które chcą wierzyć,  aż po wchodzenie w samomanipulację, aż po zaufanie jawnym kłamcom.

A to dlatego, że diabeł wciąż nosi chłopstwo po knajpach, których Żyd nastawiał na każdym kroku – żeby chłopy miały usprawiedliwienie, że same nie chodzą, tylko muszą, jak ich diabły noszą, a baby to już same chodzą w diabły (http://niepoprawni.pl/blog/miarka/diabloman) ...  no bo jak chłopa nie ma...

 

Drugi wielki temat, to: „zbyt łatwe wybaczanie zdrajcom”.  Rezultat tego, to konieczność życia obok swoich wrogów, ludzi, którym nibyto wybaczamy, ale to nie wybaczenie tylko chciejstwo, żeby byli dla nas dobrzy, oparte o myślenie życzeniowe, czy cyniczna interesowność trzymania z mocniejszymi. Często też udajemy, a wciąż im nie ufamy, a i oni tylko wyłudzają wybaczenie, a nie zamierzają trwać w pojednaniu, tylko uśpiwszy czujność, chcą nas krzywdzić znowu; raz zrobionego we frajera chcą już zawsze doić. Zaczynają panować prawa silniejszego, a przy tym i zaprzaństwo powszechne.

Druga sprawa, to skrzywdzeni widzą tylko winę krzywdzicieli, walczą z nimi, zamiast ze swimi złymi nawykami umożliwiającymi tamtym krzywdzenie – a tu są właśnie kwestię i „wybaczania zdrajcom” i „konieczności”, łaski,  miłości i miłosierdzia. Jak się dobrze tych kwestii nie rozumie, to byle cwaniaczek z nas robi frajera. W rezultacie dominuje prymitywne cwaniactwo, nastawienie interesowne, a więc i zaprzaństwo wobec wszelkich ludzkich wartości – nie tylko morale narodowe polskie, czy w ramach mniejszych wspólnot, ale i w ogóle ludzkie.

Autor tu widzi winę w:  „Pseudo-miłosiernych poglądach o konieczności wybaczania zdrajcom”.

Zgadzam się, że to żródło  wielkiego zaprzaństwa. Kiedy jednak wątek zacząłem rozwijać, okazał się i obszerny, i raczej  kontrowersyjny, więc dalszy ciąg wypowiedzi zamieszczam w oddzielnej notce „Pseudo-miłosierdzie”.

miarka

Vote up!
3
Vote down!
-4
#1462969

Bardzo sensowne uzupełnienie. Dziękuję!

Rzeczywiście, zaprzaństwo to jest temat rzeka i trudno sprecyzować to określenie w jednym wpisie. Pomysł rozwinięcia tematu i dookreślenie przyczyn i zagrożeń jakie stanowią wspomniane wyżej wady narodowe jest bardzo potrzebne. Potrzebne tu byłoby rozpropagowanie wiedzy o zaprzaństwie gdzie się tylko da, w formie pisanej, ale również i mówionej. Inwencję zostawiam młodym, bo to będzie praca na dłuższy czas. Ponieważ jestem już w wieku "poborowym" i w każdej chwili mogę być wezwany na wieczną wachte, więc nawet nie myślę zaczynać odkręcać tego co diabeł Polsce "nawykręcał".

 

Pozdrawiam

Myślidar

 

* * * * * * * * *

 

RATUJMY POLSKIE LASY!!!

Vote up!
3
Vote down!
0
#1462982