Notatka dyplomatyczna

Obrazek użytkownika michael-abakus
Kraj
Od setek lat robotą wszelkich służb dyplomatycznych jest informacja. Psi obowiązek przekazywania fałszywych i prawdziwych informacji, plotek a nawet przypuszczeń i wiadomości najróżniejszego typu. Rządy wręcz zamawiają i zlecają swoim ambasadorom prognozy ostrzegawcze, chcą wiedzieć czy i co kto knuje, przeciwko komu.  Wszelkie dane objąte są tajemnicą od stuleci restrykcyjnie przestrzeganą, między innymi dlatego, by uchronić relacje poważnych państw przed niepotrzebnymi awanturami, nieporozumieniami albo rozmyślnymi interpretacjami, czynionymi w złej wierze.
 
Jednym słowem poczta dyplomatyczna jest śmietnikiem, w którym są informacje w stanie surowym, jeszcze przed analizą, przed interpretacją. Historia zna przykłady wielkich gier operacyjnych, w których prowokatorzy celowo fabrykowali fałszywe informacje, z zamiarem doprowadzenia do wojny. 
Historia zna przykłady wrednej interpretacji prawdziwych informacji, które doprowadziły do wojny. Tak właśnie Parys przyczynił się do wojny trojańskiej []]>link]]>].
 
W takich prowokacjach specjalizowały się niegdyś służby Adolfa Hitlera i Józefa Stalina. Znana jest afera podsunięcia Edwardowi Beneszowi sfałszowanego przez przez Abwehrę raportu Michaiła Tuchaczewskiego - co zakończyło się zemstą Józefa Stalina, który zarządził okrutną czystkę wśród dowódców Armii Czerwonej. Tak został zamordowany Michaił Tuchaczewski, sowiecki dowódca.
Dlatego Boże chroń nas przed Onetem.
Moment, à propos onetu:
To co się zdarzyło i trwa nadal, jest przestępstwem, jest szkolnym przykładem udowodnionego przestępstwa przeciwko fundamentalnym wymgom polskiego bezpieczeństwa narodowego. Za przestępstwo musi być kara. 
I to nie jest tak, że niekompetentni zawodowo dziennikarze znaleźli w śmietniku nie ewaluowanych danych strzępy meldunków Jana Parysa. Jan Parys miał prawo dzielenia się swoimi wątpliwościami, podejrzeniami albo nawet zasłyszanymi plotami z amerykańskich kuluarów politycznych. Zadaniem odpowiednich służb każdego MSZ na świecie jest ewaluacja przesyłanych i otrzymywanych danych.
Mam wrażenie, że panowie Andrzej Stankiewicz i Andrzej Gajcy pojęcia nie mają o tym, czym jest ewaluacja, ani żadna analiza, rzucają się jak psy na odpadki, by sprzedać je za judaszowy grosik. I trudno mieć do nich jakąkolwiek pretensję. Są po prostu nieodpowiedzialni. Ich antypolska niegodziwość jest przypadkowym skutkiem zawodowej nędzy. Po prostu, dziennikarze powinni wiedzieć, jak należy postępować z informacjami.
Niestety, to jest poza ich kompetencjami zawodowymi.
 
Istotne jest to, że konkretna osoba w służbie polskiego MSZ złamała gryf państwowej tajemnicy chroniącej korespondencję dyplomatyczną i ujawniła notatkę, sporządzoną najprawdopodobniej przez Jana Parysa. Załóżmy, że tak jest. Możemy stwierdzić, że informacja zawarta w tej notatce zawiera te wątpliwości, które zostały ujawnione: "Ze względu na znaczenie USA dla naszego bezpieczeństwa nie do przyjęcia jest sytuacja, kiedy prezydent czy premier mają zablokowane kontakty z głównym sojusznikiem". Taka rzeczywiscie jest prawda. Tak by było, gdyby tak było. 
Ale tak nie jest.
Nie myślę nawet o najmniejszym ograniczeniu wolności słowa firmy zwanej onet. Niech korzystają ze swojej wolności, niech popisują się swoim łajdactwem, kłamstwem i antypolską nienawiścią. Niech się szczycą swoją pogardą i brakiem szacunku do kraju, w którym zarejestrowali swoją działalność. W końcu wiemy skąd wywodzi się ich teutońska kultura i talent do politycznych prowokacji, bardzo podobny do umiejętności Alfreda Naujocksa []]>link]]>].
Polska jest krajem wolnym i demokratycznym, mamy wolność słowa i szlus. Onet ma prawo do najgorszego nawet łajdactwa, może zniesławiać kogo zechce, może znieważać, może plugawić co chce. Oczywiście jeżeli ma ochotę konkurować na rynku ścierwojadów. Jego sprawa.
Jest to także sprawa puczymordów na etacie onetu, zarabiajacych pieniądze na antypolskim łajdactwie. Co myślę o pracy w onecie juz napisałem gdzie indziej [link]. Tylko świnie siedzą w kinie.

Prawdziwym przestępcą jest tylko zdrajca zatrudniony na etacie w polskich służbach MSZ, który popełnił przestępstwo polegajace na ujawnieniu dokumentu chronionego gryfem niejawności, stwarzając w ten sposób zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski. Wniosek jest tylko jeden:

Konieczna jest głęboka lustracja personelu polskiego MSZ. Za dużo komunistycznych zdrajców jeszcze tkwi w polskiej służbie spraw zagranicznych, za dużo zdrajców, za dużo i już. Na bezrobocie z nimi. Orła wrona nie pokona.

Sprzeniewierzyli się polskiej racji stanu. Muszą ponieść karę. Nie ma litości dla podłości.

Won.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

I jeszcze coś. O jakości i uczciwości pracy z informacją. Nie ma znaczenia czy przedmiotowa notatka dyplomatyczna istniała czy nie. Liczy się coś zupełnie co innego. Jakość tej informacji. Jan Parys mógł na przykład pisać o plotkach usłyszanych gdzieś w kulisach ważnego spotkania. Treścią informacji moga być wręcz informacja o prywatnych nastawieniach lub poglądach ważnych osobistości, pozwalająca prognozować zjawiska polityczne, przekazywać ostrzeżenia o zagrożeniach, które nie mają znaczenia politycznego. Jest przecież zasadnicza różnica pomiędzy informacją o politycznych faktach, a plotką o prywatnej opinii polityków, w sprawach, które jeszcze nie stanęły na żadnej wokandzie. Rozstrzygnięcia o "użytkowej wartości konkretnych komunikatów" powinny być oceniane przez odpowiednie służby MSZ, zajmujące się ewaluacją informacji. 

To co się zdarzyło świadczy, jest wręcz dowodem działania w złej wierze, a nawet we wrogim Polsce zamiarze. Chodzi oczywiście zarówno o dziennikarzy onetu jak i o firmę onet. Jest oczywiste, nikt w firmie onet nawet nie spróbował żadnych działań wertfikujących ukradziną informację. 

Informacja posłużyła tylko jako pretekst do wykreowania kłamstwa.

Przedmiotem tego kłamstwa był wrogi i nieustępliwy atak wojenny na sojusz USA i Polski we wspólnym działaniu na rzecz bezpieczeństwa militarnego i gospodarczego na wschodniej flance NATO w przestrzeni Europy środkowej, obejmującej kraje Trójmorza. Stanowi to mocną sugestię do rozważenia konieczności rozszerzenia artykułu 5 NATO [link] o odpowiedź  na napaść na strony paktu dokonywaną nie tylko w formie zbrojnej, ale także w formie ataku hybrydowego, informacyjnego oraz cybernetycznego.

Odpowiedź NATO na informacyjny atak wojenny firmy Ringier Axel Springer przeciwko jednej lub kilku stronom NATO musiałaby wtedy być skierowana przeciwko firmie Ringier Axel Springer. W tym konkretnym przypadku chodzi oczywiście o wojenna prowokację firmy Ringier Axel Springer przeciwko USA i Polsce.

Vote up!
7
Vote down!
0

michael

#1559684

Jest środa, godzina 23:10 czyli cała dobę po dementi US Sekretariatu Stanu. Chcę sprawdzić co się dzieje na portalu "ONET". Nigdy tam nie zaglądam, wpisuję w Google hasło onet i klikam... mam adres https://wiadomosci.onet.pl
iiii.... widzę. Kampania super-bloody-fake-news nadal trwa
 
I nie jest to tylko jedna wiadomość w tym tonie. Widzę całą kampanię. Oto tytuły z onetowej czołówki:
[link] Amerykańskie sankcje wobec polskich władz - ANDRZEJ GAJCY i ANDRZEJ STANKIEWICZ
[link] BuzzFeed potwierdza doniesienia Onetu. USA wprowadziły sankcje...
[link] Nowy dokument MSZ ws. relacji z USA - ANDRZEJ GAJCY i ANDRZEJ STANKIEWICZ
[link] Biuro Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka zaniepokojone sytuacją w Polsce
Itd.
A do każdego z tych tekstów dołączony jest komentarz audio, reportaż filmowy, zawierający wywiad. Jest więc wywiad z panią Gasiuk Pichowicz, z byłym polskim ambasadorem w Izraelu, ...
A w wywiadach dyfamacja i zniesławienie.
Koszmar.
Vote up!
5
Vote down!
0

michael

#1559685

Cały dzisiejszy tekst, razem z komentarzami świadczy o tym, że powinniśmy w marcu urwać łeb  totalitarnej, wrogiej Polsce opozycji. Oczywiście nikt nie ma złudzeń, żadnemu totalitarnemu opozycjoniście nie grozi żadne fizyczne niebezpieczeństwo. Polska jest krajem bezpiecznym i demokratycznym, szanującym prawo i przestrzegajacym prawa. Koszmar totalitarnej opozycji może polegać wyłącznie na jej ostatecznej kompromitacji, wynikającej z ujawnienia prawdy. 

Rozmiar ujawnionych prawd może być wystarczający do spontanicznego pozbawienia wszelkich praw honorowych na całym świecie, wszędzie i na wszystkich kontynentach. Kara infamii była kiedyś stosowana zgodnie z prawem Pierwszej Rzeczypospolitej. Mam wrażenie, że infamia, którą prognozuję będzie kompromitacją globalną, całkiem nieformalną, ale w zupełności wystarczajacą do tego, by nikt na świecie ręki im nie chciał podać i do żadnego salonu nie miał ochoty wpuścić, ani nawet porozmawiać nie zamierzał. Po prostu hańba.

Pomyślcie drodzy państwo o statusie panów Andrzejów Gajcego i Stankiewicza, którzy zaatakowali równocześnie i Polskę i USA. 

Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1559687

Jeszcze jeden koleś Andrzejów Gajcego i Stankiewicza do odstawienia od dziennikarskiego zawodu. Należy się to panu Górzyńskiego za debilny i zupełnie kłamliwy tekst z serii - im gorzej o Polsce tym lepiej: "Wstaliśmy z kolan, uderzyliśmy w parapet. I leżymy" [link]
 
Trzeba pozbyć się obcych funkcjonariuszy w służbie antypolskiej dezinformacji. Na czarną listę informacyjnych partaczy nad partaczami. Tym razem jest to gostek z WP.
Vote up!
4
Vote down!
0

michael

#1559697

  a dla głupich redahtorków Wstyd i nie wchodzenie na ich fora 

Vote up!
2
Vote down!
0

gość z drogi

#1559714