Podróże. Barbarzyńcy.

Obrazek użytkownika Marian Stefaniak
Historia

  Każdy powinien mieć jakiś dom. Takie miejsce do którego mógłby wracać. I bynajmniej nie chodzi mi o taki dom z kamienia lub cegły. Czy z czegoś podobnego. Chodzi o miejsce raczej mało materialne. Usytuowane twardo w czasie.

   Oglądam półkę z książkami. Na ich grzbietach są wypisane tytuły i nazwiska autorów. Wszystkich znam osobiście.

 

  Germanie mieli kłopoty. Wylała duża rzeka i swoimi wodami pokryła spory kawałek terenu na którym zamieszkiwali. Wyboru, więc, za wielkiego nie mieli: albo śmierć głodowa, albo czasowy exodus.

  Było to naprawdę wielkie wyzwanie. Bo ludzi było sporo. Lekko licząc coś około miliona. Jedną trzecią stanowili żołnierze. Była, więc, to największa armia świata. Resztę stanowiły kobiety i dzieci. I starcy. Ruszyli w poszukiwaniu bardziej gościnnego miejsca całymi rodzinami.

  Głowa rodziny przeważnie była też i żołnierzem. Na nim spoczywał obowiązek dbania o rodzinę: żonę, dzieci i starszych członków. Gdy ginął to dziećmi opiekowała się społeczność. Osoby starsze musiały sobie radzić same. Albo je zabijano. By oszczędzić im cierpień. Żonę przeważnie zabijały inne żony. Aby nie mieć konkurencji ze strony wdowy.

  Celem Germanów była Hiszpania. Ciepła i obfitująca w to co było im potrzebne. Był tylko jeden problem. Rzymianie.

  Rzymianie w tym czasie prowadzili wojnę z Galami. Z różnym skutkiem. Nie zawsze takim jak by chcieli. Galowie unikali bezpośredniej konfrontacji z Rzymianami. Często chowali się przed nimi w swoich warownych siedzibach. Mogli tam przebywać miesiącami. Bezpiecznie.

  W wyniku wieloletniej wojny Rzymianie zyskali tylko to, że zdobyli na Galach jakąś przełęcz. Dla nich tp niezbyt wiele. Ale nie ma się temu stanowi rzeczy co dziwić. Bo chyba od czasów Scypiona Afrykańskiego nie mieli jakiegoś wybitnego wodza.

  I wtedy przyszli Germanie. Dla Rzymian było to z początku na rękę. Bo Germanie wiązali siły Galów. A ich taktyka nie pozwalała Galom na używanie skutecznie swojej. Gdy Galowie chowali się w swoich warowniach to Germanie byli jak szarańcza. Plądrowali bezkarnie okolicę. Dopóki było z czego.

  W końcu przypomnieli sobie Germanie gdzie mieli iść. A ich droga wiodła przez tą przełęcz zdobytą na Galach. Przez Rzymian. Poprosili, więc, ich o pozwolenie przemarszu. Ale go nie otrzymali. Bo Rzymianie wszędzie węszyli podstęp. A poza tym Germanie byli tylko barbarzyńcami. Co prawda licznymi, lecz tylko odzianymi w skóry zwierzęce barbarzyńcami. C.d.n..

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.3 (8 głosów)