A może tragiczna konieczność?
5.08.2016
Mija już 71 rocznica zrzucenia bomby atomowej na japońską Hiroszimę przez Amerykanów. Wielka tragedia ludzka, cywilizacyjna i...nauka dla potomnych.
Mimo lewacko-libertyńskich zaklęć warto wejść w tamten czas bez nadmiernych emocji czy uprzedzeń. Alianci lizali rany po zduszeniu europejskiego faszyzmu i stratach w koloniach.Na Dalekim Wschodzie ciągle funkcjonowało agresywne państwo japońskie. Mimo ciągle ponoszonych wielkich strat. Oczywistością było, że tylko zduszenie w zarodku owego krwawego fanatyzmu mogło ostatecznie zakończyć II Wojnę Św. Gotowi na to byli tylko Amerykanie. Może z jakimś udziałem nieprzewidywalnych Sowietów gardzących człowiekiem i mających swoje interesy. Pragmatyczni Amerykanie obliczyli, że zaprowadzenie pokoju i demokratycznego ładu wojną konwencjonalną będzie kosztować życie jeszcze ok. 300 tys. ich żołnierzy. No i ofiary japońskie. Także kolejne deficyty materialne i zbędne przedłużanie wojennej agonii.
Obie bomby atomowe / także nieco późniejsza na Nagasaki /zapobiegły własnym stratom, ale też stanowiły amerykańską przestrogę: zobaczcie z kim macie do czynienia. Japonia szybko skapitulowała, nacjonalistyczny fanatyzm został wyrugowany przez system zachodniej demokracji szybko nadając niesamowity rozwój gospodarczo-społeczny krajowi Kwitnącej Wiśni.
Swoją drogą ciekawe jak zachowlibyśmy się w tamtej sytuacji Amerykanów. Czy odpowiedzialny polski rząd wysłałby setki tysięcy swoich obywateli na zbędną rzeź mając inną alternatywę?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 907 odsłon