Może jednak warto...

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Idee

Może jednak warto iść na przekór wszystkim i mimo wszystkiego. Nie cofać się i walczyć zawsze, gdy jest cień nadziei na dobro, miłość, mądrość... oraz na opatrzność i wspomożenie – w ciężkiej naszej sytuacji życiowej – siły wyższej takiej jak Bóg.

Ciężko jest i to bardzo, gdy na krętej drodze naszego życia przychodzi moment, kiedy ta dalsza droga jest niewidoczna lub pokrywa ją gęsta mgła. I wtedy stając przed lustrem odczuwamy strach, bo być może po raz ostatni widzimy odbicie naszej schorowanej twarzy...  i zawsze jesteśmy zaskoczeni, że tak naprawdę właśnie zdrowie staje się dla nas najważniejsze a nie wszystko inne, co ważne było jeszcze wczoraj...

Pięknie o zdrowiu pisał Jan Kochanowski, nasz wielki rodak, w swojej fraszce "NA ZDROWIE":

"Szlachetne zdrowie,

Nikt się nie dowie,

Jako smakujesz,

Aż się zepsujesz.

Tam człowiek prawie

Widzi na jawie

I sam to powie,

Że nic nad zdrowie

Ani lepszego,

Ani droższego;

Bo dobre mienie,

Perły, kamienie,

Także wiek młody

I dar urody,

Miejsca wysokie

Władze szerokie

Dobre są, ale —

Gdy zdrowie w cale.

Gdzie nie masz siły,

I świat niemiły.

Klejnocie drogi,

Mój dom ubogi,

Oddany tobie,

Ulubuj sobie!"

Ale takie momenty – gdzie już nic nie zależy ode mnie –  skłaniają też do przemyśleń o przemijaniu i radościach, których nie dostrzegaliśmy lub często ich – świadomie bądź nie –  nie zauważaliśmy w biegu ku bliżej niesprecyzowanym celom ... a raczej wyznaczanym nam przez zewnętrzny świat, który dzisiaj często nas przytłacza.

W tym wiecznym i morderczym biegu - kuszeni wirtualnym światem wiecznego szczęścia, które możemy jedynie osiągnąć dzięki posiadaniu promowanych rzeczy dla większości nieosiągalnych – jakże często zatracamy sens naszego życia, naszego człowieczeństwa, gubimy po drodze siebie i nasze wartości oraz ideały. Żyjąc w tym ciągłym biegu pokonujemy więc drogę naszego życia często bez zastanowienia nad jego sensem i miejscem w nim dla nas, tych odczuwających swoje istnienie i tych, którzy go nie odczuwają. Zaś u ewentualnego kresu naszych dni odczuwamy często bezsens  tego materialnego otoczenia, tego poniżającego i ubezwłasnowolniającego nas 30-letniego spłacania kredytu hipotecznego, tego strachu o utratę samochodu, tego dążenia do coraz dłuższej kiełbasy zamiast do coraz bardziej wielkiego i dobrego serca... nie zostawiamy za sobą żadnego śladu nas samych a jedynie kuriozalne wytwory zaspakajające najniższe i prymitywne a do tego tylko jakże często wykreowane potrzeby już nie nasze, ale innych...

Zbyt jednak szybko mijają godziny, lata... czasu nie można cofnąć, ale trzeba jednakże wierzyć, iż jest jakiś plan dla nas, nawet wtedy, gdy już się dowiemy jak to życie i zdrowie smakują wtedy, gdy się zepsują a nas może już nie będzie... Jest plan na radość z tego, że istniejemy, ale i smutek oraz cierpienie z tegoż samego powodu. I ta nieraz żałość z cierpienia w życiu może nas naprowadzać na jego radykalne pokonanie, nawet śmiercią.

Mimo tegoż może jednak warto walczyć i pokonywać złość, bezsilność, bezradność, gniew czy też chorobę. Może warto żyć i zostawiać za sobą "dobra, miłości i mądrości ślady...", zostawiać je możliwie w każdej sekundzie, minucie, dniu, miesiącu, roku... bo przecież każdy w końcu zamknie oczy już na zawsze i tylko od nas zależy, czy zamykając je będziemy spełnieni czy raczej z goryczą wspominali nasze trwanie...

Często przytaczane są słowa z wiersza księdza Jana Twardowskiego: "Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą", przy czym rzadko przytacza się cały wiersz, który jest dla mnie jednym z piękniejszych jakie przeczytałem i każdy jego wers skłania mnie do głębokiego duchowego przemyślenia i osobiście wyróżniłbym też inne: "Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność  niepewna zabiera nam wrażliwość" oraz: "nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza":

"Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą 

zostaną po nich buty i telefon głuchy 

tylko to co nieważne jak krowa się wlecze 

najważniejsze tak prędkie że nagle się staje 

potem cisza normalna więc całkiem nieznośna 

jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy 

kiedy myślimy o kimś zostając bez niego. 

 

Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna 

zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście 

przychodzi jednocześnie jak patos i humor 

jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej 

tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu 

jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon 

żeby widzieć naprawdę zamykają oczy 

chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć 

kochamy wciąż za mało i stale za późno 

 

Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze 

a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny 

 

Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą 

i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą 

i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości 

czy pierwsza jest ostatnia czy ostatnia pierwsza".

 

Zastanówmy się jednak - zanim dowiemy się jak smakuje zdrowie - już dziś być przyzwoitym człowieczym i zastanawiać się: Czy żyję tak, aby być godnym danego mi życia?, Co po mnie pozostanie?, Czego może mam już teraz dokonać, aby zmienić ten pozostały mi czas?... 

Pozwolę sobie w tym miejscu na przytoczony kiedyś przeze mnie  swoisty i subiektywny ogląd rzeczywistości...

"...ostatnia KAŁUŻA..."
"Tak od niechcenia... patrzę na coraz bardziej rozchwiany i niezrozumiały, otaczający mnie świat...
Tak od niechcenia... wstawszy rano z coraz większą rezygnacją przyglądam się tej grze pozorów w wykonaniu coraz bardziej żenujących i bezosobowych aktorów - clownów...
Tak od niechcenia... widzę zdziwione oczy dziecka pytającego, czy warto być w życiu przyzwoitym i już wcale się nie dziwię, że samo sobie odpowiada... pewnie, że nie warto!...
Z obojętnością, pouczony że jest on taki jak wszyscy ... przechodzę obok niepełnosprawnego...
Z obojętnością i już bez zdziwienia... widzę kolejną reklamę, znów lepszego proszku do prania...
Z obojętnością i rezygnacją klikam w klawiaturę... zastanawiając się czy potrafię jeszcze pisać zwykłym długopisem...
Beznamiętnie rejestruję kolejne obrazy wizyjne i notki prasowe... gdzie śmierć, krew, wojna, gwałt, przemoc, nikczemność i niegodziwość oraz całe to zło tego świata wcale nie wpływają na mój dobry apetyt...
Powoli już nie reaguję na żaden przejaw zła i cierpienia... patrząc jak po raz kolejny mój syn zabija przed monitorem nauczyciela, pewnie wyobrażając sobie, że jest to jeden z tych, rzeczywistych i znienawidzonych...
Powoli, niczym u bohatera Królowej Śniegu... zamarza moje serce...
I tylko gdzieś tam z otchłani i nawet natrętnie przebija się do mojej świadomości myśl-pytanie: Czy jestem jeszcze człowiekiem?
I tylko gdzieś tam głęboko zaczynam czuć narastający strach przed tym, że - idąc tak bezmyślnie, bezrefleksyjnie i bezemocjonalnie krętą drogą swojego życia - w końcu wdepnąwszy w tą ostatnią kałużę  odwrócę się... a za mną będzie pustka...
I KTO BĘDZIE JEJ WINIEN?"

Informuję też, że po 9-cio miesięcznej przerwie wracam na łamy internetowych forów..., bo może jednak warto! 

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

]]>http://krzysztofjaw.blogspot.com/]]>

kjahog@gmail.com

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

"...bo może jednak warto! "

Zniknął Pan tak nagle, bez uprzedzenia, co mnie osobiście zaniepokoiło, czy u Pana wszystko w porządku.

Pomyślałem, że to nowa działalność zawodowa tak Pana pochłonęła i już nie pozostało chwili czasu na aktywność w sieci.

Widzę, że ta Pańska nieobecność w sieci, przełożyła się na intensywne rozmyślania, czego dał Pan przykład dzisiejszym tekstem.

Ten nastrojowy tekst jest na czasie, bo i czasy obecne w których żyjemy nastrajają do zadumy nad naszą ludzką kondycją i nie tylko w wymiarze osobistym, ale w wymiarze zbiorowym(narodowym, państwowym).

Obserwujemy ruchy "tektoniczne" w Europie , wzmożone przed wyborami do PE  i Brexitu, ale i na świecie; nowe geopolityczne rozdanie, które pod nazwą "Plan Stulecia D.Trumpa" próbuje realizować D.Trump(Bliski Wschód z "Inicjatywą saudyjską", której elementem była warszawska Konferencja Bliskowschodnia, czy Daleki Wschód i rokowania z Koreą Płn. oraz Ameryka Południowa z Wenezuelą, co oznacza próbę wypchnięcia Chin i Rosji i ich wpływów w Wenezueli i Am. Płd.

Polska tymczasem jest wściekle atakowana przez Niemcy/niemiecką UE(ekspozytury żydobolszewickich mafii NWO) a szwadrony LGBT próbują atakować fundamenty naszego Narodu poprzez próby demoralizacji przyszłości Narodu czyli naszych dzieci i wnuków w żłobkach, przedszkolach i szkołach.

Ta sytuacja wymaga od Polaków czujności i aktywności na rzecz naszych praw i obowiązków.

Nie tylko warto, ale nawet trzeba.

Serdecznie pozdrawiam.

 

 

Vote up!
7
Vote down!
0
#1583974

Dużo gorsze są ruchy tektoniczne w Polsce.  Kiedyś, dawno, dawno temu, gdy jakiś zboczeniec zza płotu obserwował bawiące się dzieci ...i to mu wystarczało.....wszyscy byli oburzeni....a co odważniejszy przegonił dziada lub zadzwonił na  policję.

A dziś..wszyscy takiemu biją brawo, pokazują w TV i wybierają na swego wodza.  Toż to trzęsienie ziemi ...!!!

 Do boju !!! Potrzebna kontrrewolucja jak za czasów Lutra.Nie czas na chorowanie. A najlepiej unikać lekarzy jak ognia.

Wystarczy jeść orkisz i kasztany, trochę gotowanych jarzyn i migdałów, owinąć się skórą z borsuka ..i będziesz Pan zdrów.

Pozdrawiam

https://www.hildegarda.pl/

 

Vote up!
3
Vote down!
-1

Verita

#1583978

Nie, to nie nowy obszar mojej aktywności spowodował absencję na moich ulubionych forach. Zapowiadałem wręcz, że będę dalej pisał, bo akurat to lubię i jakoś mi "to wychodzi". Zresztą moja działalność też ucierpiała.

Zdrowie... to jedyny powód. I cieszę się, że znów jestem aktywny i jak na razie pokonałem chorobę. 

Dlatego tak nostalgiczny wywód. Widmo ujrzenia po raz ostatni swojej twarzy zmienia percepcję i skalę oraz sposób postrzegania naszych dni... 

Dziękuję za zainteresowanie i bardzo serdecznie pozdrawiam. Jest lepiej... 

A walczyć warto nie tylko o swoje życie, ale też o najwyższe wartości.

Vote up!
8
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1584013

Pozdrawiam

Zdrowia !!!!!!!!

 

8-))))))

Vote up!
5
Vote down!
0
#1584014

Dziękuję... ale nie mogę się rozczulać nad sobą, choć było bardzo ciężko. 

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
3
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1584020

Młodzi patrzą na słońce i czasem w lusterko

Wiara nam drogowskazem te pełna oddania

Bez pychy i żalu o chęci pozostania

 

Czym bliżej Boga tym większe jest przyciąganie

Ochota na jedne sprawiedliwe spotkanie

To nastąpi bo data jest nam przypisana

Padajmy  często do Modlitwy na kolana

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
0

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1583977

...nie wystarczy.

Duda i Kaczyński też padają...a rękę do zabijania nienarodzonych dzieci przykładają.

Vote up!
3
Vote down!
-1

Verita

#1583981

"Jak trwoga to do Boga"... Być może to powiedzenie nie jest wcale pejoratywne a pozytywne. Jesteśmy zatrwożeni rzeczywistością więc zwróćmy się ku Bogu...

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1584015

Szanowny Panie Krzysztofie!

Serdecznie witam . Czytajac panskie slowa przypomnialam sobie list do przyjaciol Gabriela Garcii Marqeza, dedykuje go Panu i wszystkim innym przyjaciolom

"Jeśliby Bóg zapomniał przez chwilę, że jestem marionetką i podarował mi odrobinę życia, wykorzystałbym ten czas najlepiej jak potrafię.

Prawdopodobnie nie powiedziałbym wszystkiego, o czym myślę, ale na pewno przemyślałbym wszystko, co powiedziałem. Oceniałbym rzeczy nie ze względu na ich wartość, ale na ich znaczenie. Spałbym mało, śniłbym więcej, wiem, że w każdej minucie z zamkniętymi oczami tracimy 60 sekund światła. Szedłbym, kiedy inni się zatrzymują, budziłbym się, kiedy inni śpią. Gdyby Bóg podarował mi odrobinę życia, ubrałbym się prosto, rzuciłbym się ku słońcu, odkrywając nie tylko me ciało, ale moją duszę. Przekonywałbym ludzi, jak bardzo są w błędzie myśląc, że nie warto się zakochać na starość. Nie wiedzą bowiem, że starzeją się właśnie dlatego, iż unikają miłości! Dziecku przyprawiłbym skrzydła, ale zabrałbym mu je, gdy tylko nauczy się latać samodzielnie. Osobom w podeszłym wieku powiedziałbym, że śmierć nie przychodzi wraz ze starością, lecz z zapomnieniem (opuszczeniem).

Tylu rzeczy nauczyłem się od was, ludzi... Nauczyłem się, że wszyscy chcą żyć na wierzchołku góry, zapominając, że prawdziwe szczęście kryje się w samym sposobie wspinania się na górę.

Nauczyłem się, że kiedy nowo narodzone dziecko chwyta swoją maleńką dłonią, po raz pierwszy, palec swego ojca, trzyma się go już zawsze. Nauczyłem się, że człowiek ma prawo patrzeć na drugiego z góry tylko wówczas, kiedy chce mu pomóc, aby się podniósł. Jest tyle rzeczy, których mogłem się od was nauczyć, ale w rzeczywistości na niewiele się one przydadzą, gdyż, kiedy mnie włożą do trumny, nie będę już żył. Mów zawsze, co czujesz, i czyń, co myślisz. Gdybym wiedział, że dzisiaj po raz ostatni zobaczę cię śpiącego, objąłbym cię mocno i modliłbym się do Pana, by pozwolił mi być twoim aniołem stróżem.

Gdybym wiedział, że są to ostatnie minuty, kiedy cię widzę, powiedziałbym "kocham cię", a nie zakładałbym głupio, że przecież o tym wiesz. Zawsze jest jakieś jutro i życie daje nam możliwość zrobienia dobrego uczynku, ale jeśli się mylę, i dzisiaj jest wszystkim, co mi pozostaje, chciałbym ci powiedzieć jak bardzo cię kocham i że nigdy cię nie zapomnę.

Jutro nie jest zagwarantowane nikomu, ani młodemu, ani staremu. Być może, że dzisiaj patrzysz po raz ostatni na tych, których kochasz. Dlatego nie zwlekaj, uczyń to dzisiaj, bo jeśli się okaże, że nie doczekasz jutra, będziesz żałował dnia, w którym zabrakło ci czasu na jeden uśmiech, na jeden pocałunek, że byłeś zbyt zajęty, by przekazać im ostatnie życzenie. Bądź zawsze blisko tych, których kochasz, mów im głośno, jak bardzo ich potrzebujesz, jak ich kochasz i bądź dla nich dobry, miej czas, aby im powiedzieć "jak mi przykro", "przepraszam", "proszę", dziękuję" i wszystkie inne słowa miłości, jakie tylko znasz. Nikt cię nie będzie pamiętał za twoje myśli sekretne. Proś więc Pana o siłę i mądrość, abyś mógł je wyrazić. Okaż swym przyjaciołom i bliskim, jak bardzo są ci potrzebni. Prześlij te słowa komu zechcesz. Jeśli nie zrobisz tego dzisiaj, jutro będzie takie samo jak wczoraj. I jeśli tego nie zrobisz, nigdy nic się nie stanie. Teraz jest czas. Pozdrawiam i życzę szczęścia!"

Vote up!
5
Vote down!
0

Gosia

#1584019

List Gabriela Garcii Marqeza. Skąd Pani to znalazła, ale faktycznie jest piękny i skłaniający do myślenia i zmiany naszego postępowania. Dziękuję za jego przytoczenie. 

Pozdrawiam z całego serca.

Vote up!
5
Vote down!
0

krzysztofjaw

#1584022

Uważaj na taką miłość !

Marquez, jako przekonany lewicowiec, sympatyzował z ruchami rewolucyjnymi, przyjaźnił się także z kubańskim dyktatorem, Fidelem Castro.  Nagrodę Nobla dostał za "Sto lat samotności”   w której opisuje  "miłość" kazirodczą, z której dzieci rodzą się ze świńskimi ogonami. Ukazuje też w krzywym zwierciadle negatywne cechy swoich rodaków , Latynosów,  np. .takie jak nadmierne przywiązanie do poczucia honoru.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Verita

#1584023

Ja czytalam w latach  70-tych "sto lat samotnosci" i przed kilku laty ten jego list, ktory mnie bardzo poruszyl. Innych informacji o nim nie mialam. Jezeli jest prawda to , co piszesz, to naturalnie  jest to karygodne.

Byc moze w obliczu choroby sie na dobre zmienil. Bo przeciez wartosci tego listu nie mozna umniejszyc.

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

Gosia

#1584026