Mega-przekręt – czyli rekolonizacja Polski cz.3/7.

Obrazek użytkownika Anonymous
Kraj

Aby zrealizować plan przekształcenia ustroju, w bezczelny i bandycki sposób wykorzystali majątek, na który pracował cały Naród.

Natychmiast Narodowy Bank Polski wykreował aż dziewięć nowych komercyjnych banków refinansowanych przez siebie. Najbardziej osławionym z nich był Pierwszy Komercyjny Bank w Lublinie. To tenże bank odmówił skredytowania budowy jednostek dla zagranicznych armatorów Stoczni Gdańskiej, gdyż rozpoczął się proces (zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami decydentów) zniszczenia kolebki „Solidarności”. Nabrała rozmachu tzw. nomenklaturowa prywatyzacja, a dotycząca małych i średnich przedsiębiorstw państwowych.

Według prof. Juliusza Gardawskiego, istniały dwa typowe jej modele. Pierwszy z nich polegał na tym, że dyrektor zakładał przedsiębiorstwo prywatne o takim samym profilu specjalizacji jak to państwowe, którym kierował. W firmie prywatnej dawał pracownikom wyższe wynagrodzenie, ponieważ nie obowiązywał w niej bardzo wysoki podatek od wynagrodzeń, tzw. popiwek, który poważnie ograniczał wysokość uposażeń w przedsiębiorstwach państwowych. W ten sposób doprowadzał do „przejmowania” pracowników z państwowego do jego prywatnego przedsiębiorstwa. Po pewnym czasie dochodziło do bankructwa, następnie do przejęcia przedsiębiorstwa państwowego. Drugi sposób to tworzenie spółek prywatnych przez dyrektorów państwowych firm z legitymacją PZPR. Często robili to we współpracy z sekretarzami partyjnymi. Następnie tak utworzone firmy uzyskiwały kredyty z tych nowo utworzonych banków komercyjnych z przeznaczeniem na wykup udziałów firmy państwowej. Z badań prof. A. Gardawskiego wynika, że 80% załogi tych nowych prywatnych firm wcześniej pracowało w państwowych przedsiębiorstwach, a 62,5% właścicieli nowych prywatnych przedsiębiorstw małej i średniej wielkości pełniło funkcje kierownicze i dyrektorskie w firmach PRL-owskich.

Widząc bardzo dużo nieprawidłowości w okresie tych przekształceń, trzeba postawić pytanie: - Co wówczas robił obóz patriotyczny i ludzie kojarzeni z „Solidarnością” i czy również byli odpowiedzialni za klęskę transformacji ustrojowej? Nie, nie im należy przypisywać winę, albowiem tak naprawdę to nie klasyczna (ta pierwsza) "Solidarność" przejęła władzę. Ruch ten miał koncepcję budowania nie gospodarki kapitalistycznej, ale państwa o własności społecznej z elementami daleko posuniętej samorządności. Pomysł zbudowania w Polsce całkowicie kapitalistycznego systemu pochodził od komunistów.

Jeszcze w roku 1988 na ostatnim posiedzeniu Sejmu PRL uchwalono ustawę projektu Mieczysława Wilczka – ministra w rządzie M.F. Rakowskiego, a dotyczącą wolnorynkowej działalności gospodarczej. Była to ustawa, która wprowadzała zasady niemal „czystego kapitalizmu”.

Natomiast trzeba stwierdzić, iż po roku 1989, a szczególnie w czasie prezydentury TW „Bolka” – jego doradcy i ludzie kojarzeni z „Solidarnością”, realizowali jednak plan umożliwiający nomenklaturową prywatyzację i kolonizację Polski przez zachodni kapitał. Wówczas to przybył do Polski finansowany przez George´a Sorosa amerykański ekonomista – Jeffrey Sachs. On to miał realizować plan Sorosa. Niezwłocznie zwrócił się do trzech „strategów” będących w kierownictwie NSZZ „Solidarność”: Bronisława Geremka, Jacka Kuronia i Adama Michnika. Tymczasem ci trzej cwaniacy tym razem uczciwie przyznali, że nie znają się zupełnie na ekonomii, i pytali tylko: „Czy to wyjdzie?”. A Sachs z „elokwencją” typowego kapitalistycznego agenta marketingowego zapewniał, że oczywiście – tak.

Pierwszy bezpartyjny premier III RP, który również podejmował decyzje w sprawie przekształceń w Polsce – Tadeusz Mazowiecki, nie miał wyższego wykształcenia, był dziennikarzem, redaktorem pisma, członkiem działającego w PRL stowarzyszenia PAX, ale również nie miał wiedzy ekonomicznej ani żadnej praktyki pracy w administracji. Stanowisko premiera było jego pierwszą pracą w administracji. Także L. Wałęsa uczciwie przyznawał się, że nie ma pojęcia o ekonomii, ale również akceptował program Jeffreya Sachsa. W dodatku na wicepremiera i ministra finansów, a więc ekonomicznego kierownika całej transformacji, wyznaczono Leszka Balcerowicza (ps. Kasiarz), byłego członka PZPR, który w latach 1978-1980 był pracownikiem Instytutu Podstawowych Problemów Marksizmu-Leninizmu przy Komitecie Centralnym PZPR, który również nie miał żadnego praktycznego doświadczenia w kierowaniu zespołami ludzi w administracyjnych strukturach ani liczącego się dorobku naukowego. Okazało się bowiem, że 14 lat po uzyskaniu doktoratu nie miał jeszcze stopnia doktora habilitowanego. Stopień ten uzyskał dopiero w pierwszym roku pracy jako wicepremier. Zaś pierwszym polskim premierem w III RP, demokratycznie zaakceptowanym przez wybrany w wyborach 4 czerwca 1989 roku parlament, był generał Czesław Kiszczak, „zasłużony” w walce z podziemnymi strukturami „Solidarności” w latach 1981-1989. Jedynie dzięki odejściu z sojuszu z PZPR Stronnictwa Demokratycznego i Polskiego Stronnictwa Ludowego udało się stworzyć rząd pod kierownictwem bezpartyjnego Tadeusza Mazowieckiego. Ale sytuacja w kraju zmieniła się tylko pozornie.

C.d.n…

0
Brak głosów