CZERWONA KARUZELA

Obrazek użytkownika Anonymous
Kraj

CZERWONA KARUZELA

 

znowu ci będą pokazywać język

dawni oszuści oraz tchórze

bo kłamstwo znowu jest na górze

w czerwonym rozśpiewanym chórze

 

to co już dawno wyszarpali

przykryją teraz suknią prawa

z nędzy twojego bytowania

będą się głośno naigrawać

 

czerwone przyozdobią białym

choć wyszarpane z twojej krwi

Ojczyzno! gdzie dziesięciokrotnie

zdrajca publicznie z ciebie drwi

 

i gdzie splątane grubą krechą

polskie sumienie ciągle chore

i gdzie konfident obraźliwie

ciągle podpiera się honorem...

 

czerwoni jak spłoszone wrony

które poderwał strach do lotu

siadają znów na polskiej ziemi

i wydziobują ziarna potu

 

i rozdrapują strup pamięci

co przysechł po nadziei latach

biją skrzydłami z głuchym wrzaskiem

płoszone ostrym trzaskiem bata

 

historia kręci karuzelą

kłamcy w hotelach znów paktują

bezwstydne żrą owoce zdrady

na sprawiedliwość skrycie plują

 

znów się poleje polska krew

armatki znów nam zmyją głowy

czerwony uczy nas wolności

na krótkiej smyczy podłej zmowy

 

i wielki knebel demokracji

wpycha nam w gardło sprawnym ciosem

żongluje śmieszny klown historii

naszym niepewnym polskim losem

 

czerwoni jak spłoszone wrony

krążą nad naszym polskim drzewem

i płacz co niesie się spod niego

przewrotnie nazywają śpiewem...

 

i znów czerwona karuzela

będzie nam mącić w ciężkiej głowie

aż serce w nas na baczność stanie

duszącym kneblem w twardym słowie

 

świt zawiruje widnokręgiem

oczy zaleje czarna rzeka

za karawanem naszych marzeń

czerwony kundel znów zaszczeka

 

brudnym powrozem nas oplącze

szorstka codzienność...grząskie błoto...

potem nam rzucą prosto w twarze

patrzcie! to wasza Polska oto...!

 

w odświętnym czarnym garniturze

z tym przeraźliwie bladym czołem

wysoko sztywno pośród gromnic

co strzegą ciszy drżącym kołem

 

na chybotliwym katafalku

z długą czerwoną pręgą bata

z szeptem modlitwy fioletowej

z nogami w papierowych kwiatach

 

w dymie kadzideł...słów powodzi

w organach żalnych nad kaleką

na peryferiach Europy

w werblach dudniących w głuche wieko

 

i znów czerwona karuzela

nim jej znów krechą nie oddzielą

będzie w nas mącić brudną łapą

święte i podłe...czerwień... z bielą...

 

0
Brak głosów