Upały, ulewy, manipulacje

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee

 

Napisałem to dwa lata temu. Lecz, jak było, tak jest. Z pogodą dzieją się ciągle dziwne rzeczy. Teraz, w styczniu, w środku zimy, przedwczoraj było minus dwanaście stopni, a dzisiaj jest plus pięć. Dlaczego?
Zapewniam, to nie ocieplenie klimatu z powodu produkcji CO2.

W tym przydługim, ale bardzo interesującym tekście staram się udowodnić, że człowiek w swojej głupocie znowu brzydko się bawi.

 

Dużo podróżuję... Jestem przecież marynarzem.
Po latach spędzanych na Morzu Północnym, zeszłe lato pływałem u północno – zachodnich wybrzeży Grenlandii, a teraz, dopiero co, wróciłem z Kabindy – enklawy Angoli, która jest oddzielona od macierzy Kongiem.
W rzeczy samej, muszę się interesować pogodą. Dodatkowo, w zamierzchłych czasach byłem też radiooficerem i do moich obowiązków należało odbieranie prognoz pogody na całym świecie. Często od takiej prognozy zależał kurs statku i wybrana trasa.
Czyli jakieś tam pojęcie o zjawiskach atmosferycznych mam...
A to powoduje, że żywo interesuję się pogodą, klimatem i wszystkim, co z tym jest związane.
Pytałem się na Grenlandii mieszkańców, czy zmienia się im klimat, jest cieplej, lodowce topnieją? Gdzie tam! Jest jak zwykle. Oni nic nie odczuwają. Podobnie jest na przeważających obszarach Ziemi. Nie ma zmian globalnych.
Jednakże nie jesteśmy ślepi. U nas w Polsce klimat się zmienił i każdy to potwierdzi. Czyżby klimat u nas się zmienił, czy tylko pogoda jest nietypowa?
Warto więc podać definicję klimatu. Podam moją uproszczoną:
Klimat to zespół zjawisk pogodowych, takich jak zachmurzenie, opady atmosferyczne, temperatura i wiatry występujące na danym obszarze w okresie wieloletnim, standardowo minimum 30 lat.[1]
Więc raczej nie mamy prawa już mówić o zmianie klimatu, tylko, że na naszym obszarze występują nietypowe stany pogodowe. Jak ta zima w kwietniu, czy sierpniowe upały z temperaturami do 38 stopni.
Polska leży w strefie klimatu umiarkowanego. Powinniśmy mieć wyraźnie zaznaczone cztery pory roku i płynne przechodzenie od zimy do lata i odwrotnie. To ostatnio jest zaburzone. Śnieg potrafi spaść na początku października, lub sroga zima trwać w kwietniu. Latem są nawałnice i nawet tornada, temperatura sięga do 40 stopni, podczas gdy zimą może spaść do minus 30. Nasila sie to od paru lat.
Powszechna opinia światowa, popierana przez rządy i oficjalne agencje międzynarodowe, stwierdza, że jest to efekt globalnego ocieplenia wywołanego działaniem antropogenicznym, czyli przemysłową aktywnością człowieka. Większość niezależnych naukowców twierdzi, że jest to wierutna bzdura, bo wpływ człowieka na globalne zasoby atmosferyczne nie przekracza 2%. Moim osobistym zdaniem, rozpętana histeria wokół globalnego ocieplenia miała wyłącznie na celu nałożenie podatku od oddychania, bo tak należy traktować wyznaczone limity CO2. Warto zauważyć, że USA, bardzo aktywny uczestnik tej histerii, nie podpisało traktatu z Kioto i nie ma określonych limitów CO2. Jak zwykle Europa popisała się kretyńską nadgorliwością, albo wręcz przeciwnie, sprytem, przy wprowadzaniu nowego podatku.
Uparciuch jednak będzie się wykłócał i całkiem słusznie – jeżeli to nie globalne ocieplenie, to co powoduje takie dziwne stany pogodowe obecnie?
I tu dochodzimy do ciekawostek, owianych mgłą tajemnicy.
Już w latach 1950 i 1960 państwa, początkowo tylko Stany Zjednoczone i Rosja, a potem również Chiny i Indie zaczęły zajmować się działalnością generalnie określaną modyfikacją pogody.[2]
Tak, tak, liczne instytucje naukowe, w tym oczywiście wojskowe, zostały wprzęgnięte w znajdywanie sposobów wpływania na zjawiska pogodowe.
Czyli takie manipulacje, by pogoda zmieniała się i poddawała woli człowieka.
To zresztą tysiącletnie marzenia szamanów i kapłanów. Zaklinano deszcz i zaklinano suszę. Modlono się o słońce i o dobrą pogodę. Jakie były efekty tych działań, wiadomo.
Intensywne prace nad modyfikacją pogody w sposób naukowy rozpoczęli równolegle w latach pięćdziesiątych Amerykanie i Rosjanie.
Chociaż prawdę powiedziawszy, sporo czasu przed nimi walkę z pogodą na małym obszarze podjęli plantatorzy owoców. Chodziło głównie o zabezpieczenie zbiorów, przeciwko gradobiciu. Wykoncypowano, że fala akustyczna rozbije formujący się grad w nadciągającej burzy.
We Francji już w minionych wiekach bito w dzwony przed zbliżającą się burzą i w czasie jej trwania, by chronić winnice. Później wynaleziono armaty gradowe. Dwojakiego typu początkowo. Jedne, które strzelały nabojami hukowymi (petardami) w chmury, drugie, które powodowały wybuchy (zazwyczaj gazu) na ziemi, a fala akustyczna, tubami, jak w starym gramofonie była skierowana w zachmurzone niebo.

 

To właściwie już czasy historyczne, gdzie próbowano sobie jakoś z pogodą poradzić.
Tak naprawdę, naukowo i bojowo zaczęto w latach pięćdziesiątych minionego stulecia.
Na początku zaczęto stosować jonizację suchego powietrza, aby spowodować opad deszczu. Trzeba przyznać, ze jakoś to działa, ale nie zawsze i nie wszędzie. Chyba dzisiaj już praktycznie nikt nie stosuje.
Natomiast dosyć powszechnie stosowane jest tzw. "zasiewanie chmur" (cluds seeding). [3] Co to takiego? To celowe rozpylanie substancji chemicznych w chmurach (od dołu z ziemi lub ponad chmurą, z samolotu), tak, aby spowodować opad deszczu lub śniegu. Używa się tego także do likwidacji gradu, oraz rozpraszania mgły.
Wiele substancji chemicznych jest w użyciu. Chyba najpopularniejszy jest jodek srebra, ale też suchy lód (stały CO2), lub też ciekły propan, który produkuje kryształki lodu w chmurach w wyższych temperaturach niż jodek srebra.
A ostatnio bardzo obiecująco wygląda zasiewanie substancjami higroskopijnymi, jak choćby zwykła sól kuchenna.
Bez wnikania w dokładne detale, szereg procesów chemicznych i fizycznych po zapyleniu chmury powoduje wytworzenie się dostatecznie dużych kropel wody lub kryształków lodu, które opadną na ziemię, w postaci deszczu lub śniegu.
Efektywność tej metody jest znaczna, jak możemy się co roku przekonać podczas defilad na Placu Czerwonym, albo, jak pamiętamy, podczas letniej Olimpiady w Pekinie, gdzie Chińczycy przed ceremoniami otwarcia i zamknięcia rozgonili chmury rakietami z chemiczną substancją.
Następną istotną modyfikacją pogody jest niszczenie huraganów (Project Stormfury).[4]
Tutaj też zastosowano jodek srebra, który rozpyla się z góry na ściany oka cyklonu/huraganu, celem osłabienia siły i energii.
Próbuje się też stosować rozlewanie na oceanie, na drodze huraganu, cienkiej warstewki przyjaznych dla otoczenia olejów, celem odizolowania od źródła ciepła, czyli energii, jakim dla huraganu są wody oceanu.
Nad tego typu projektami bardzo intensywnie pracuje się w Stanach Zjednoczonych, gdzie huragany rokrocznie wyrządzają wielkie szkody.
Istnieją też projekty dotyczące manipulacji huraganami i burzami. Tutaj głównie chodzi o zmianę toru poruszania się formacji burzowych, tak, by ominąć zamieszkałe tereny.
W tym celu stosuje się: rozpylanie płatków sadzy, celem obniżenia temperatury i wywołania sztucznego frontu pogodowego; pokrywanie obszarów morza ciekłym azotem, aby pozbawić burze i sztormy energii; używanie laserów celem inicjowania błyskawic, co jak wiadomo rozładowuje energię burzy.
Wszystko to, moi drodzy robi się dzisiaj i to specjalnie się z tym nie kryjąc.
Muszę tu koniecznie podać, że jest konwencja ONZ z 1977 roku zakazująca używania modyfikacji pogody, jako broni. Czyli jest coś na rzeczy. Pogodą bardzo mocno można manipulować, jeśli wojskowi przebierają nóżkami. Jestem święcie przekonany, że w razie czego, gdy konflikt, czy wojna będzie tego wymagać, wojskowi użyją manipulację pogodą celem pokonania przeciwnika.
Rozmyślając nad tym, co powyżej napisałem, stawiam moją mocną hipotezę (nie dotarłem do materiałów, w których to już ktoś ogłosił):
To nie globalne ocieplenie spowodowane działalnością człowieka, tylko manipulacje przy modyfikacji pogody są powodem zaburzeń pogodowych i tym podobnych fenomenów, na obszarach, gdzie dotychczas nie występowały.
Pogoda nie podlega prostym prawom fizyki. To tak zwana dynamika nieliniowa. [5] Często zresztą przywoływana jako najlepszy przykład takich zjawisk fizycznych. Jak do filiżanki kawy powoli wlewasz mleko, to widzisz, jak na powierzchni (i wgłębi też) tworzą się duże i małe wiry, jak się przemieszczają i przenikają. To właśnie nasza pogoda w filiżance kawy.
Z powodów takich, jak ruch wirowy Ziemi, wpływ Słońca i Księżyca, istnienie prądów oceanicznych, czap lodu na biegunach i jeszcze paru pomniejszych przyczyn, pogoda na Ziemi nigdy się nie ustabilizuje. Zawsze będzie zmienna i niespecjalnie przewidywalna.
Pogodę i inne zjawiska dynamiki nieliniowej opisuje matematyczna teoria chaosu. [6] Tutaj ważna uwaga – chaos, naukowo nie oznacza totalnego burdelu i bałaganu. To też pewien specyficzny ład, bardzo czuły na tak zwane warunki początkowe i zakłócenia.
Zjawiska fizyczne, w naszym przypadku pogoda, zbliżają się w sposób przypadkowy do pewnej specyficznej krzywej, zwanej atraktorem,jest jakby nieosiągalną granicą, wokół zjawiska chaotyczne zachodzą. Mogę śmiało powiedzieć, że takim atraktorem pogody jest klimat na danym obszarze.
Jak powiedziałem, pogoda, jako dynamiczne zjawisko chaotyczne jest bardzo czułe na minimalne zmiany w warunkach początkowych.
Często i popularnie mówi się, że ruch skrzydeł motyla w Amazonii może spowodować tornado w Japonii.
Dlatego też twierdzę, że eksperymenty z modyfikacją pogody, gdzieś na Karaibach blisko Florydy, czy w Chabarowsku, mogą u nas w Polsce powodować lokalne tornada. A inne, gdzieś w Chinach na wyspie Hajnan, długotrwałą i mroźną zimę w całej Centralnej Europie. To oczywiście bardzo trudne do udowodnienia, ale zgodne z matematyczną teorią.
Póki Ziemia krąży sobie ze stałą prędkością, Słońce się nie wygłupia, najważniejsze prądy morskie – El Nino i Prąd Zatokowy są spokojne, światowa pogoda nie ma powodów do wariactw. Oczywiście są jeszcze ruchy tektoniczne i aktywność wulkaniczna. To potężne przyczyny wpływu na pogodę. Ale one statystycznie nie są zbyt częste.
Jednakże, jeśli człowiek zacznie się bawić w modyfikacje pogody, to już niczego nie możemy być pewni. Mamy jak w sierpniu temperaturę 37 stopni; później w nocy wprost parogodzinne oberwanie chmury, a następnie zachmurzenie z temperaturą zaledwie 20 stopni. To są potężne zmiany na małym obszarze w wyjątkowo krótkim czasie. Śmiem twierdzić, że normalny rytm pogodowy został zakłócony.
Czy dzieje się tak z przyczyn naturalnych, po prostu wieloletnich okresowych zmian klimatu, czy spowodował to człowiek swoimi manipulacjami przy modyfikacji pogody?
Ja mówię, że znowu zaczęliśmy igrać z siłami, które na razie nas przerastają. Jeszcze więcej takich lekkomyślnych eksperymentów, a rozpieprzymy pogodę na Ziemi doszczętnie.

 

 
 
 
 
 
  •  
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (14 głosów)

Komentarze

Bardzo interesujący materiał. Przy okazji porób wyjasnienie tego, co działo sie w Smoleńsku pokazano filmiki z urzadzeniem do wytwarzaniua mgły. Ciekawe, czy pojawiające sie od kilku lat regularne linie na niebie, tworzące np. kratkę, to tez zabawy człowieka z klimatem.

Jednak trzeba chyba pamiętać, że klimat zmieniał sie i na naszych terenach bez ingerencji człowieka. W moim mieście istnieje ulica Winnica; nazwa związana jest z uprawą winogron w okresie średniowiecza, podczas ocieplenia klimatu.

Vote up!
9
Vote down!
0
#1504274

Witaj Omilko

 

Masz oczywiście rację. Najważniejszym czynnikiem wpływającym na klimat na danym obszarze, jest Ziemia ze swoją atmosferą, Słońce i reszta kosmosu. I zachodzą tu zjawiska cykliczne; zarówno długo-okresowe (kilkaset lat), jak i krótko-okresowe (kilkadziesiąt lat). Wahania naturalne były, są i będą.

A wybuch takiego wulkany Krakatau zakłócił pogodę na dobre pięć lat.

Jednakże człowiek lekkomyślnie też zaczął majstrować przy pogodzie, co przy dużych trudnościach w obliczeniu rezultatów przy takiej dynamice (nieliniowej), niesie poważne zagrożenie i to globalne.

Obecnie chyba najbardziej haniebnym rezultatem takich manipulacji są jeziora Bajkał i Aralskie.

 

Serdeczności

Vote up!
9
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1504277

Też nie wierzę w globalne ocieplenie. Ale jest inny efekt zwiazany z aktywnością człowieka. Zwiększenie dynamiki układu. Z powodu tysięcy przyczyn. Emisji gazów, ciepła i zmian na powierzchni ziemii ( banalne rzeczy - koszenie trawy,parkujace samochody powodują szybsze lub wolniejsze nagrzewanie się powierzchni i co ważne to jest zmienne w krótkim czasie).Konsekwencją jest większa ilość gwałtownych zmian pogody czy gwałtownych zjawisk pogodowych. 

A kwoty emisji CO2 to coś w rodzaju nowej waluty. Trochę jak złoto ale wolumen jest stały nie tylko nie można go drogą bankowych sztuczek powiększyć ale i nie można jak w przypadku kruszców wydobyć. Wyjściowy podział faworyzuje kraje dziś najbogatsze. Do tego dochodzi kwestia technologii emitujacych mało CO2 albo wiązania CO2 i składowania w korytarzach wyeksploatowanych kopalni ,obie możliwości niedostępne dla większości. I tu tkwi powód lansowania. Może kiedyś w przyszłości odległej podobny pomysł będzie miał sens ( w sumie to nie jest głupie - stworzyć niby pieniądz , którego wartość odzwierciedla uciążliwość działalności gospodarczej , prawdziwą cenę , którą chcąc nie chcąc płacą wszyscy i którego przepływ regulowałby światową gospodarkę) ,podobny bo sama emisja CO2 to nonsens. 

Jakkolwiek dzisiejsze rozmowy o gazach cieplarnianych wydają się idiotyczne to mnie cieszy wywołanie tematu globalnego ocieplenia. Bo to owszem grozi w nieodległej perspektywie . Ale nie z powodu gazów. Jest wiele pomysłów czy nawet zarysów projektów pozyskiwania taniej energii. Nie można wykluczyć jakiegoś przełomu  I wtedy faktycznie - więcej energii-więcej ciepła-globalne ocieplenie.  

Vote up!
8
Vote down!
0
#1504278

Witaj

 

Cieszy mnie, że mamy zbieżne poglądy odnośnie CO2. A wtajemniczeni wiedzą, że silniejszym gazem cieplarnianym jest metan. Lecz tego człowiek dosyć mało wytwarza (duże fermy hodowlane).

Wiadomo też, że za większość CO2 odpowiada morski plankton.

Natomiast najbardziej negatywnym działaniem człowieka w odniesieniu do klimatu, jest wypalanie lasów. To, co się dzieje w Brazylii, Malezji, czy Indonezji jest potworne.

 

Pozdrawiam serdecznie

Vote up!
8
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1504281

Od 3 m-cy w Kalifornii trwa wielka katastrofa, która codziennie „pompuje” teorię ocipienia klimatu – gigantyczna emisja metanu z uszkodzonego szybu wiertniczego; codziennie 1,8 miliona m3. W końcu ogłoszono stan wyjątkowy.

http://www.robertdee.pl/w-kaliforni-ogloszono-stan-wyjatkowy-z-powodu-ogromnego-wycieku-metanu/

 

Vote up!
3
Vote down!
0

wyrzuć telewizor

#1504316

działanie cieplarniane posądzić można wodę (parę wodną), zawsze obecną w atmosferze i biorącą bezpośredni udział w zjawiskach pogodowych. Między innymi dlatego na suchych pustyniach są tak duże różnice temperatury dobowej. Ale o tym jakoś cicho. Natomiast przykład na to że głupi nie wymagają zasiewów znalazłem w lelewizji, na "Discovery" zdaje się. Pewien obywatel usiłował dowieść, że metan wytwarzany przez bakterie w jelitach zwierząt trawożernych może mieć wpływ na klimat. Katastrofalny, oczywiście. Dowód na prawdziwość czy fałszywość takich tez jest w zasięgu: wystarczy wykonać w odpowiednim stopniu poprawny bilans energetyczny atmosfery znając zachodzące w niej zjawiska, oszacować zmianę na skutek jakiegoś działania - i gotowe. Tyle, że ja jako "nie-fachowiec" mogę posługiwać się wyłącznie intuicją. Ale warto pamiętać, że bilans energetyczny zjawisk na Ziemi jako układzie fizycznie zamknietym musi się równoważyć po obu stronach "równania". Ilość ciepła, to nie to samo co temperatura, a sumaryczna wiedza o klimacie wykraczająca poza notowanie temperatur powietrza i sum opadów w (do nie tak dawna dość nielicznych) stacjach meteorologicznych i nagłych zjawisk atmosferycznych to rezultat stosunkowo krótkiego okresu obserwacji. Zapewne też podróżujący po świecie i korzystający z profesjonalnych komunikatów pogodowych wiedzą lepiej ode mnie, jak wyglada monitorowanie pogody na półkuli Ziemi zalanej Oceanem Spokojnym czy w strefach podbiegunowych. Zwłaszcza, zanim doszło do użytkowania wyspecjalizowanych w tym celu satelitów.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1504412

Politycy są specjalistami od wyciągania łatwych i badących po ich myśli - WNIOSKÓW. Za dowód tezy wystarcza politykowi fraza: "A WIĘC ! ble, ble, ble". Na tej zasadzie dowodzi się przykładowo: temperatura na wysokości 1,5 m nad powierzchnią gruntu w ostatnich latach wzrosła, A WIĘC klimat się ociepla. W ostatich czasach wzrosła zawartość CO2 w warstwie przygruntowej, A WIĘC ocieplenie należy wiązać z CO2, A WIĘC dwutlenek (uparcie nazywany ditlenkiem) jest PRZYCZYNĄ ocieplenia. I JUŻ !!! Dowiedzione.
W ciągu pieciu minut otwartej dyskusji ze studentami uzyskujemy:
- dlaczego pomiar tylko na jednej wysokości nad gruntem? 
- jak to się ma do wysokości na poziom morza?
- jak zmieniały się "termometry"
- co z temperaturą na innych wysokościach?
- a co, jezeli to temperatura (jej wzrost) przy samym gruncie powoduje wzrost wydzielania CO2 ?
Tak więc na podstawie błędnego dowodu, braku dowodu przyjęto ustalenia (przegłosowano !) o wielkiej doniosłości i skutkach dotyczących globu. Tragiczne jest to, że pieniadze stracone w systemie biurokratycznym i "reklamowo- pseudonaukowym" są nie do odzyskania. Mało tego ! Będą pobierane nadal, nawet po ostatecznym upadku błędnej teorii! Będą pobierane i wydatkowane zgodnie z przyjętymi USTAWAMI.
Vote up!
9
Vote down!
0

#1504286

Witaj

 

Ja mimo wszystko uważam, że całe to CO2 to świadomy i przemyślany spisek. Podobnie, jak ze szwajcarskimi frankami.

Oczywiście chodzi o pieniądze. Kiedyś, gdy wchodziły kolejne podatki, śmiałem się, że jeszcze tylko powietrza do oddychania nie opodatkowali. Nie doceniłem ich. Znaleźli spoób i na to.

Co do metodyki naukowej, a właściwie pseudo naukowej, to poważne instytucje i uczeni śmieją się z tego. To jeden wielki hunbug.

Lecz niestety prawdziwe i przykre jest to, co piszesz - że choćby nie wiem co, to już tak zostanie.

 

Pozdrawiam

Vote up!
6
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1504288

jest poza Ziemią. Kolonie na Księżycu, na Marsie. Najlepiej o tym świadczy ilość chętnych do takich misji. Zawsze tak było w historii ludzkiej cywilizacji ,że zmiany mentalności wyprzedzały faktycznie możliwe technicznie projekty. I znów jest powtórka z historii. Wyprawę Kolumba hamowała przecież zwykła niechęć do wywalenia funduszy w błoto. I co to w sumie było te trzy statki w zestawieniu z innymi wydatkami. 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1504291

wpływ może mieć H.A.A.R.P.

Vote up!
1
Vote down!
0

ość

-----------------------------------

gdy prawda ponad wszystko, życie bywa piękne

wtedy żyć się nie boisz i śmierci nie zlękniesz

#1504303

Witam

 

Przyznaję, zarówno HARP, jak i późniejszy Project Babylon mogły i niewątpliwie miały wpływ na lokalną pogodę.
jednakże pytanie - czy ilość energii i dynamika zmian mogły mieć efekt długofalowy?

 

Pozdrawiam

Vote up!
4
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1504313

Na temat "poprawiaczy" klimatu i jego ocieplenia napisano bardzo dużo. Ale jak wiesz, aury pogodowej nie da się opanować na trwałe. Ona rządzi się swoimi prawiami. Pozostawiam tu wolną rękę Stwórcy.

W takiej sytuacji dla mnie jest najważniesza pogoda... ducha, której i Tobie życzę,

Vote up!
3
Vote down!
0
#1504314

Niewątpliwie ciekawy tekst; jednakże z całym przekonaniem twierdzę, że dwa czynniki decydują o zmianach klimatu: zmiany w emisji promieniowania słonecznego oraz zmiany w jądrze ziemi. Wpływ działalności czlowieka mierzyłbym w ułamkach procenta - jeśli wyelinujemy dewastację przyrody w wyniku wypalanie lasów, zanieczyszczania wód oceanów.

Vote up!
2
Vote down!
0

Stasiek

#1504324

A co na to Petru,
a co na to wiceprezydent Al Gore  Laureat Pokojowej Nagrody Nobla za rok 2007
 
 
 
Vote up!
3
Vote down!
0
#1504341

 
...a co na to wiceprezydent Al Gore  Laureat Pokojowej Nagrody Nobla za rok 2007...?
 
Jak pamiętam, nie przeszkadzało mu, że jego rezydencja miała 400 kW klimatyzację działającą nawet pod nieobecność właściciela.
To maluczcy są od oszczędania, dbania o środowisko, on obiecał szmal na "ekologów" i Nobla dostał awansem!

 

Vote up!
2
Vote down!
0

#1504370

Smieje sie z idiotow "nabitych" w zydowska butelke...
No i dalej "trzepie" kase...
4 miliardy "dolcow" piechota nie chodza, a i "euro" nie pogardzi...
=============
jasiek z toronto

http://polskawalczaca.com

P.S. HAARP - Highfrequency Auroral Active Research Project (Program)...
Bardzo niebezpieczna bron. Polecam ksiazke pt: "Angel don't play HAARP"..

Vote up!
2
Vote down!
0

jasiek z toronto

#1504375

Na problemy pogodowe /klimatyczne na ziemi trzeba moim zdaniem spojrzeć szerzej i w innej perspektywie czasowej.

Wpływ na klimat na ziemi maja wpływ procesy zachodzace na/w samej planecie ziemia, w ukladzie Ziemia -Ksieżyc w całym Ukladzie Słonecznym, a byc moze i w kosmosie/naszej galaktyce. Wplyw dzialań człowieka niewątpliwie jest , ale nieporownywalnie maly w skali zjawisk zachodzacych jak wyżej.

Przyklad : mniej wiecej ok 1000 lat do tyłu zapanowało (może nawet tylko lokalnie) tzw "male ocieplenie". Wikingowie odkrywając wielką wyspę na północy nazwali ją Genlandią ( tj. "zielona wyspa ") .Skad taka dziwna nazwa dla skutej obecnie lodem wyspy. Bo za czasów jej odkrycia na wyspie znajdowały sie rozlegle zielone łąki, co było miedzy innymi powodem ,że wikingowie zalożyli tam swoje osiedla. Po pewnym czasie ( niewielkim w skali geologicznej ) klimat sie stopniowo pogarszał, łąki znikły , upadly tez osiedla wikingów i mamy na Grenlandii śnieg , lód i bardzo zimny klimat do czasów dzisiejszych i jakoś tam sie nie chce ocieplić.  I gdzie tu globalne ocieplenie spowodowane dzialalnością ludzi ? Za "globalnym ociepleniem" lansowanym przez UE stoja po prostu grube pieniadze  i taka chyba jest prawda.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1504395

Warto poswiecic niecala godzine na edukacje...

https://www.youtube.com/watch?v=UXhy6gY-tVA&feature=em-share_video_user

 

Otworzmy w koncu oczy i popatrzmy w niebo.

Vote up!
1
Vote down!
0

richo

#1504416