Czyżby Gliński mógł być pantoflarzem?

Obrazek użytkownika Jacek Trzaska
Kraj



Pisanie to jedno a sukces to drugie. Skąd miałem wiedzieć, że niejaki Gliński, skądinąd wicepremier, będzie się tak zachowywał w telewizji i tytuł mojej notki „ Śmiesznie i z dreszczykiem w tej naszej TV wpisze się w taki gorący wieczór?
 

Dopiero w internecie zobaczyłem "popis" Glińskiego i zamarłem.

]]>https://vod.tvp.pl/27630329/27112016-1953]]>

 

Wypadałoby powiedzieć Glińskiemu, że bohaterem się jest tu i teraz i przeszłość nie ma tu nic do rzeczy. Nie wiem, jak odniósł się do podstawy zarzutu, czyli zarabiania w fundacji, bo nic na ten temat nie znalazłem, a pan premier nie raczył wyjaśnić, bo jak dał wyraźnie do zrozumienia, to mogłoby poniżyć jego godność profesora.

 

Swoją drogą ciekawy wybór: żona czy Polska. Znamy już wynik tego wyboru, a nie znamy odpowiedzi, ile się zarabia w takim towarzystwie, żeby tak rzec, fundacyjnym? Wiadomości zwracały uwagę na to, że w różnych fundacjach przeznacza się różne kwoty z ogólnie pozyskanych funduszy na zarobki. Dla przykładu fundacja Caritas przeznacza tylko 5 procent na płace, a inne, gdzie zasiadają wiadome osoby, przeznaczają ponad 50 procent.

Dopytywany premier wymigiwał się od odpowiedzi i zrobił to skutecznie, tyle że w pewnym momencie nie wytrzymał i zaatakował, posługując się językiem znanym z Gazety Wyborczej, czyli: to oczywiste, i dlatego nie trzeba odpowiadać ani uzasadniać.
 

Wiele już razy wszyscy słyszeli, że "walczyłem, jak ciebie na świecie jeszcze nie było" i temu podobne. Otóż historia Trzeciej RP jest pełna takich "życiorysów", które mają nam odebrać moralne prawo do ich osądu, ale zazwyczaj odwołują się do takiej argumentacji ci, którzy mają świetne interesy obecnie i nie wolno im ich popsuć.
Tymczasem nie stawia się pomników żyjącym, tylko czeka na pełne zakończenie dzieła ich życia.
 

Swego czasu w "Stuleciu kłamstwa" Waldemar Łysiak, charakteryzując bolączki polskiej demokracji w dziewięćdziesiątych latach, wskazywał na "zawodowych polityków". Bo na polityce można zarabiać i jak się przyjrzeć niektórym działaczom, to zawsze są na wierzchu, i mają się tylko lepiej. Oni i ich bliscy zwykle od lat zasiadają, piastują, dostają nagrody i medale. Ich pozycja w łańcuchu pokarmowym jest zawsze bardzo wysoka.

Polska jak dotąd jest kiepskim pracodawcą: nie płaci ani nie widzi wielu, za to jedni i ci sami mają u niej zawsze wielkie poważanie, pomimo zaskakujących i bezwstydnych przemian, jakie nieraz są ich udziałem.

Czy naprawdę nie ma w naszym kraju ludzi, którzy nie mają w swojej przeszłości jak i teraźniejszości powiązań stawiających ich w pewnym podejrzanym świetle? Co jakiś czas dochodzi do takich przykładów, jak: Kluzik Roztkowska, Kaczmarek, Marcinkiewicz i wielu innych. Ludzi bez żadnego kręgosłupa moralnego, bez żadnej idei, za to zwyczajnie chciwych władzy, pieniędzy, poklasku...
 

Wracając do Glińskiego:

Czy taki człowiek, z takimi tytułami, nie wie, co robi?

 

Żona, wiadomo, można jednorazowo mieć tylko jedną, co niektórych polityków zapewne ogranicza, ale czy na pewno musi być w tej fundacji, w takim czasie i w takim towarzystwie?
 

Niezłym usprawiedliwieniem dla pana wicepremiera mógłby być lęk przed własną małżonką. To, przynajmniej część mężczyzn, o wyjątkowo łagodnym charakterze a mających żony z charakterem wprost przeciwnym, może zrozumieć i jak przypomnieć pana Dulskiego, co to na kopiec chodził - żeby się tak do literatury odwołać - to nie jest dla wielu wcale śmieszne, ale za to zrozumiałe. Nawet w takim przypadku potrafią współczuć.

 

Tyle, że z materiału w Wiadomościach wynika coś zupełnie innego.



 

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.8 (3 głosy)