Nie każdy lekarz jest szarlatanem. Wielu ludziom potrzebna jest pomoc

Obrazek użytkownika Humpty Dumpty
Idee

Podana przeze mnie liczba ok. 10 mln Polaków wymagających specjalistycznej pomocy ze strony lekarza psychiatry wzbudziła pewną nieufność. I choć brak zaufania wykazały aż dwie userki, z których jedna deklaruje powszechną negację medycyny, druga zaś nienawidzi psychiatrów ze względu na własne doświadczenia, co całkowicie przekreśla ich wiarygodność w tym akurat temacie, to przecież czytelnikom należy się parę słów wyjaśnień.

 

Cytując fragment tekstu Anny Żuber zamieszczony na portalu poświęconym najnowszym osiągnięciom medycyny nawet przez myśl mi nie przyszło, że w XXI w., znajdą się ludzie kwestionujący stan zdrowia psychicznego rodaków.

A ten jest przecież i tak lepszy, niż w państwach na zachód od Odry.

Skoro jednak ktoś kwestionuje twierdzenie, że z powodu zaburzeń psychicznych cierpieć może nawet 10 milionów Polaków zrobiłem małą kwerendę po dostępnych nt. danych. A nuż ma rację, a ja z p. Zuber zostanę niczym Himilsbach z angielskim.

 

Informacja pierwsza:

 

10 października 2013 roku Polskie Radio podało:

350 milionów ludzi na całym świecie cierpi z powodu depresji. Obok chorób serca to najszybciej rozprzestrzeniające się schorzenie.

(….)

W Polsce na zaburzenia psychiczne choruje 8 milionów dorosłych Polaków w wieku od 18 do 64 lat. Gdyby włączyć dzieci, młodzież i osoby starsze, liczba pacjentów mogłaby wzrosnąć o kolejne 4 miliony.

- Obok depresji występuje jeszcze 365 innych chorób psychicznych - wymienia profesor Jerzy Samochowiec, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego. - Do 15 procent osób cierpi na depresję, w całej Polsce to 1,5 miliona ludzi. Zaburzenia lękowe ma do 13 procent; chorobę afektywną dwubiegunową - do 3 procent, to kolejne milion osób; schizofrenię - 1 procent, czyli około 400 tysięcy osób, tyle ilu jest mieszkańców Szczecina - wymienia szczeciński psychiatra.

]]>https://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/952018,Zaburzenia-psychiczne-Cierpi-na-nie-8-milionow-Polakow]]>

W 2013 r. podawana liczba Polaków cierpiących na zaburzenia psychiczne była o 20% większa niż podałem w moim tekście!

 

Informacja druga:

 

Co ósmy Polak ma problem z alkoholem, co dziesiąty cierpi na nerwicę, a 3 proc. choruje na depresję – wynika z badania EZOP. Ogółem na jakieś zaburzenie psychiczne cierpi 23,4 proc. osób w wieku 18-64 lata. Problemy psychiczne stają się coraz częstszą przyczyną zwolnień lekarskich i nieobecności w pracy. Można mówić wręcz o epidemii zaburzeń psychicznych.

]]>https://www.fakt.pl/pieniadze/biznes/zaburzenia-psychiczne-w-polsce-ile-osob-choruje-na/q11346h]]>

 

Powyższe dane zostały upublicznione przez FAKT24 30 maja 2017 roku. Policzmy, opierając się o liczbę wyborców (wszak to prawie ten sam przedział wiekowy). Zakładamy oczywiście, że procent osób zaburzonych w wieku 64+ pozostaje na tym samym poziomie.

W 2015 r. uprawnionych do głosowania było 30 511 135 osób (dane na 31 marca 2015 r.) A zatem 23,4% z tej liczby to 7.139.606 osób. Liczbę tą trzeba jednak zwiększyć ze względu na nasilenie zaburzeń psychicznych występujących wraz z wiekiem. Praktycznie mamy więc to samo, co w informacji pierwszej.

 

Informacja trzecia:

 

Według Instytutu Psychiatrii i Neurologii na różnego rodzaju zaburzenia psychiczne cierpi 8 mln dorosłych Polaków, a gdyby dodać dzieci i młodzież, liczba ta wzrosłaby o dalszych kilka milionów.

]]>http://wyborcza.pl/TylkoZdrowie/7,137474,21822288,na-zaburzenia-psychiczne-cierpi-8-mln-doroslych-polakow-a.html]]>

GW podała powyższe dane 19 maja 2017 r.

Jak widać liczba 10 mln wszystkich Polaków (dzieci, 18-64 oraz 64+) spokojnie mieści się w przytoczonych wyżej.

Oczywiście choroba chorobie nie jest równa. Czym innym jest bowiem głęboka depresja, kończąca się udanym samobójstwem daleko w głębi lasu tak, że ciało zostaje odnalezione po kilkunastu tygodniach, czym innym zaś napad histerii na widok policjanta i powierzchowne zadrapanie skóry na nadgarstkach w ramach udawanego samobójstwa.

Niemniej i depresja, i histeria wymagają ingerencji lekarza.

Przyjmuje się bowiem, że i histeryk czasem popełnia skuteczne samobójstwo, choć jest to znikoma ilość przypadków.

Z kolei śmiertelność ciężkich przypadków depresji jest większa, niż w przypadku raka płuc.

 

Próba wyśmiania problemu świadczy jedynie o głębokiej niedojrzałości osobniczej, by nie rzec wprost o osobistym zaburzeniu i podświadomym wypieraniu własnej choroby.

Z kolei ludzie, którzy twierdzą, że choroby psychiczne nie istnieją, konsekwentnie powinni głosić również niewiarę w koklusz, grypę i złamanie nogi.

Ślepy zaułek cywilizacyjny, w jaki zabrnęliśmy w ciągu ostatnich 150 lat „postępu technicznego” musiał i zaowocował nagromadzeniem się chorób cywilizacyjnych.

Zamiast jednak uznać skalę problemu są wśród nas osoby, które przyjęły strategię obrażania się na rzeczywistość.

 

A to zamiast pomóc rozwiązać jedynie pogarsza sytuację.

 

16.08 2019

Twoja ocena: Brak Średnia: 3 (9 głosów)

Komentarze

Komentarz niedostępny

Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(

Verita

#1599994