III przykazanie

Obrazek użytkownika gps65
Idee
Uważam, że katolicka moralność w kwestii III przykazania jest taka: grzechem jest niekonieczna praca, która w święto przeszkadza w należnym oddaniu czci Bogu. Jeśli praca jest konieczna i przeszkadza, albo niekonieczna i nie przeszkadza, to grzechem nie jest.

       Uważam, że nasze polskie tradycje uznają za niekonieczną, i przeszkadzającą w czczeniu Boga, pracę w święto na roli, dlatego, że to praca całodzienna, czyli długotrwała. Natomiast handel, jako praca dorywcza, krótka, kilkugodzinna, nie przeszkadza w celebrowaniu święta. Ale rodzaj pracy i czas jej trwania zależy od okoliczności, które podlegają subiektywnej ocenie wiernego. Istnieją prace, których charakter, czas trwania, czy uzależnienie od wielu innych okoliczności, powodują, że te prace są moralnie dopuszczalne w dzień tradycyjnego odpoczynku.
       Uważam, że Kościół katolicki w Polsce w sposób szczególny chronił handel między innymi w święta kościelne, bo patronował jarmarkom, które w średniowieczu pełniły rolę handlu hurtowego. Dlatego giełdy, jarmarki czy targi nie są u nas uznawane za przeszkodę w świętowaniu. Do dziś Kościół wspiera i sam organizuje festyny czy sklepiki przykościelne.
       Uważam, że istotą III przykazania w katolicyzmie nie jest odpoczynek, ale oddanie czci Bogu. Najważniejsza jest celebracja, modlitwa, odmienność od dnia codziennego, zwrócenie się ku Bogu, ku transcendencji. Istotą jest oderwanie się od codziennych trosk i pofilozofowanie. Nie trzeba na to przeznaczać całego dnia. Trzeba to zrobić dobrze i skutecznie - można krótko, można długo. Można to śmiało pogodzić z pracą zawodową.
       Uważam, że chrześcijańskie przeniesienie co siódmego dnia tygodnia, jako święta, z soboty na niedzielę, zmieniło charakter tego święta. W Starym Testamencie chodziło o odpoczynek na pamiątkę stworzenia świata przez Boga, który uczynił to w sześć dni, a w siódmym odpoczął. W Nowym Testamencie święcimy dzień zmartwychwstania Chrystusa i chodzi o celebrację tego cudu. To jest kluczowe. Nie porzucamy odpoczynku, bo nie odrzucamy Starego Testamentu, ale odpoczynek odkładamy na dalszy plan. Na pierwszym planie stawiamy wiarę i kontemplowanie jej prawd - a w szczególności życie wieczne.
       Uważam, że powinnością chrześcijanina jest wypełnić III przykazanie samemu, samemu oddać stosowną cześć Bogu w święto, samemu święcić dzień święty, samemu ocenić we własnym sumieniu jakie prace przeszkodzą nam w odpowiedniej celebracji święta. Oczywiście „samemu” nie oznacza „samodzielnie”. Robimy to we wspólnocie - razem z innymi. Ale to jest nasza indywidualna powinność. III przykazanie nie nakazuje nam pilnować bliźnich, by je wypełniali. Ale też w tym nie przeszkadza - więc możemy bliźnich co do istoty przykazania pouczać, zachęcać czy nakłaniać. Niemniej nie odpowiadamy za to, że bliźni przykazania nie wypełnią, albo wypełnią niepoprawnie. Przykazanie nie zezwala nam na stosowanie przemocy by zmuszać do wypełnienia tej powinności bliźniemu swemu.
       Uważam, że państwo to nie jest jakiś twór nadprzyrodzony, jakieś sacrum, jakiś element religii czy wiary, którego działania podlegają innej moralności niż moralność dotycząca każdego człowieka z osobna. Grzech dotyczy człowieka, a nie społeczności, albo organizacji. Moralność chrześcijańska to indywidualna odpowiedzialność. Więc wszystko, co jest niemoralne dla zwykłego człowieka, jest tak samo niemoralne dla urzędnika czy władcy, dla sędziego czy policjanta, dla ustawodawcy czy prokuratora. Państwo to nasz sługa - to usługodawca. To zwykła organizacja, która służy partykularnym, przyziemnym, codziennym sprawom.
       Uważam, że jeśli nasza moralność zabrania każdemu pojedynczemu człowiekowi inicjowania przemocy by wymusić na bliźnim stosowanie się do przykazania wtedy, gdy jego grzech nie ingeruje w ciało czy mienie innych, to wszelkie prawo państwowe regulujące III przykazanie i definiujące co wolno, a czego nie wolno robić w dzień święty, też jest zabronione przez tę moralność. Nie wolno nam ingerować przemocą w to jak bliźni świętuje dzień święty - no to tak samo nie wolno tego robić wszelkim władzom - nawet kościelnym. Wolno upominać, wolno ostrzegać, wolno nauczać, ale nie wolno żądać grzywny, nie wolno walić pałą, nie wolno wtrącać do lochu.
       Uważam, że to co napisałem powyżej co do III przykazania można uogólnić. Dotyczy to wszystkich przykazań i całej naszej cywilizacji. Ale oczywiście w innych cywilizacjach jest inaczej.
 
Grzegorz GPS Świderski
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.1 (9 głosów)

Komentarze

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika pacyna nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Jeśli można zabronić pracy w niedzielę, to czemu mielibyśmy nie zabronić pracy pomiędzy dajmy na to 18.00 a 6.00? W końcu nie każdy chce tyrać po nocach. Zamknięte knajpy zmniejszą poziom alkoholizmu, zamknięte stacje benzynowe zmniejszą ruch samochodów, więc będziemy mieli czystsze powietrze. Bzdura oczywista, ale wielu to chwyci.
Zastanawia mnie tylko jakim trzeba być hipokrytą, aby nawoływać do zakazu pracy w niedzielę z wyłączeniem pewnych profesji takich jak lekarz, policjant, motorniczy...Dlaczego przedstawiciele tych profesji mają być gorsi?

Vote up!
1
Vote down!
-4

              

#1519256

Różne profesje można różnie interpretować. Można uznać, że praca policjanta czy motorniczego jest konieczna. A w przykazaniu chodzi o powstrzymanie się do pracy niekoniecznej. No ale niby dlaczego handel wielkopowierzchniowy jest niekonieczny, a małopowierzchniowy konieczny? 

Myślę, że nie chodzi o hipokryzję. Inicjatorzy ustawy mają w tym swój interes. A ich klakierzy po prostu nie rozumieją naszej religii. 

Vote up!
0
Vote down!
-1

Pozdrowienia,

Grzegorz GPS Świderski

#1519381