Nazi-Polska, czyli między nami, nazi-Polakami.

Obrazek użytkownika Fedorowicz Ewaryst
Kraj

3 miliony to liczba robiąca wrażenie.
W przypadku, gdy chodzi o karcianą grę dla dzieci, to wrażenie wzrasta przynajmniej dwukrotnie, bo w karty samemu się nie gra, chyba, że o jakieś pasjanse chodzi.

3 miliony zestawów obsługi Nazi-Polski poszło w lud amerykański, a że to nacja prosta, jako rezultat otrzymamy 6 milionów, a może i milionów 9 czy 12 (jeśli zagrają tymi kartami 3 lub 4 osoby)  nowych Amerykanów, z wdrukowaną w swoje amerykańskie łby instrukcją:

„Źli Nazi-Polacy na terenie Nazi-Polski prześladowali Żydów”.

Jak jeszcze usłyszą od szefa FBI jakie to z tych Polaków sk… , jak im prezydent Obama czy jego następca (dowolny, czyli każdy) poprawi polskimi obozami, to w Chicago i Nowym Jorku doczekamy się pogromów.

Na Nazi-Polakach pogromów.

Media nawijają makaron na uszy, że minister Schetyna bohatersko zażądał wycofania tej gry z rynku, a Mattel  ”przeprasza za ogromne niedopatrzenie”.

Już widzę, jak jankesi wycofują z rynku grę, jak policaje amerykańscy łażą po domach i rekwirują 3 miliony paszkwilanckich egzemplarzy!

Ale przecież do wyborów kilkanaście dni i jakąś ściemkę minister zamarkować musi.

A sprawa jest banalna: oczywiście żadne rządowe pseudo naciski i niby żądania nie będą skuteczne, bo tylko pozew o wielką kasę mógłby tu zadziałać.

Nawet proces finalnie przegrany, który byłby tu bezcennym precedensem, bo taki kolejny Mattel nie miałby gwarancji, że kolejne procesy wytaczane w podobnych sprawach byłyby przez III RP przegrane.

Ale jest na to rada:
mamy w Polsce taką partię, która nazywa się PiS.

Ta partia opowiada na prawo (i na lewo chyba też), jak to jej na Polsce zależy i za to opowiadanie bierze z budżetu jakieś 20 baniek rocznie.

To dużo.

Niech PiS pozwie do sądu amerykańskiego firmę Mattel, nie oglądając się na rząd, który będzie ściemniał tak, jak ściemniał w kwestii tego leszcza Comey’a, którego pardon – wypierdziane  ubolewanie (bo nie przeprosiny) spowodowało, że minister Schetyna uznał „sprawę za zamkniętą”.

Niech się wreszcie PiS czymś pożytecznym zajmie, zamiast dziamgania, że media złe i wybory fałszowane, a jak kasy ma za mało, to niech zbiórkę publiczną zorganizuje.
Na najlepszych adwokatów.
Amerykańskich.

Ale ponieważ PiS się nie zajmie, bo do wyższych celów stworzony został (jakich i przez kogo, pewnie się kiedyś dowiemy) to ja mam propozycję konstruktywną:

mamy w Nazi-Polsce zdolnych nazi-grafikow (nie mam na myśli tego pana od logo z wykrzyknikiem), niech zaprojektują grę dla dzieci, w której dobry protestant i dzielny amerykański pilot McCain, pali napalmem bezbronne wietnamskie dzieci, które się palą, i palą, i płoną… jak żywe pochodnie (to nie ja, to Edyta Bartosiewicz), i w nagrodę za to palenie dzieci,  zostaje senatorem i kandydatem na prezydenta USA.

Sukces w USA murowany, bo tam każdy marzy, żeby karierę zrobić – american dream  to się nazywa.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.6 (6 głosów)