KRS: Koledzy! Ratujmy Się!

Obrazek użytkownika Fedorowicz Ewaryst
Blog

Gdyby mnie ktoś zapytał o jedną, jedyną cechę, która by mnie charakteryzowała najprecyzyjniej, odparłbym bez wahania:

umiar.

Bo ja, jeśli czegoś nie znoszę, to wszelakich skrajności.

I dlatego trudno jest mi się przychylić do opinii, że sędziowie to skorumpowana banda, podobnie, jak nie jestem skłonny zgodzić się z poglądem, że sędziowie to – cytuję egzaltowaną paniusię – nadzwyczajna kasta.

Kim zatem są wg mnie sędziowie?

A, tu chętnie zacytuję znanego chirurga-onkologa, który z właściwym sobie umiarem swoich, domagających się coraz wyższych wynagrodzeń kolegów-lekarzy scharakteryzował takimi słowy:

w d...ch im się poprzewracało!

Dlatego z sympatią witam rządowy projekt skorygowania (unikam słowa reforma, bo od 1989 roku kojarzy się wyłącznie z patologią) tworu zwanego Krajową Radą Sądownictwa.

Twór ten jest w mojej opinii pomyłką, co nie jest żadnym epitetem, bo przecież mylić się jest rzeczą ludzką, co też i stało się w przypadku KRS.

O, taki sędzia Żurek, który ostatnie miesiące swojego życia spędził chyba wyłącznie na komentowaniu kwestii politycznych (tak swoja drogą, to współczuję jego rodzinie, jeśli oczywiście jakąś ma) fanzoli (regionalizm, ale ładny) coś o demokratyzacji, niezawisłości itp dyrdymałach, a do tego wszystkiego troszczy sie, martwi i ubolewa.

Ja ubolewania w każdej postaci nie znoszę, bo jedyne skojarzenie, jakie mi ono na myśl przywodzi, to ubole, którzy dali się we znaki mojej rodzinie, stąd też ta moja deklarowana wyżej sympatia do zapowiadanej rządowej korekty.

Bo największą zaletą tej korekty będzie to, iż struktura poprawionego KRS będzie wzorcowo przejrzysta:

sędziowie będą wybierani przez (uzyjmy skrótu myślowego. ale ten skrót rzeczywiście prowadzi do celu) Prezesa Kaczyńskiego, co w jednoznaczny sposób określi ich (i Prezesa) odpowiedzialność.

I jeśli taki członek KRS jakąś (proszę wybaczyć przykład, ale rachunek prawdopodobieństwa akceptuje każdą, najbardziej ekstrawagancką możliwość), łapówkę weźmie, to wtedy każdy człowiek będzie mógł z czystym sumieniem powiedzieć:

za tego – i ty kontynuujemy hipotetyczna konwencję – sukinsyna odpowiada Prezes Kaczyński.

Albo (i na to też rachunek prawdopodobieństwa pozwala), jeśli jakiś członek KRS zachowa się dokładnie odwrotnie, każdy będzie mógł stwierdzić:

o, ten kolo, chociaż z KRS, to i przyzwoity człowiek! I pomyśleć, że to dzięki Prezesowi Kaczyńskiemu w tym KRSie siedzi (i zarabia).

Puenta?

Puenta jest taka, że sędzia Żurek będzie mógł się wreszcie wziąć za jakąś prawdziwie pożyteczną pracę, a jeśli ta praca będzie miała jakikolwiek związek z wymiarem sprawiedliwości, to może być pewien, że jeśli Prezes nie będzie miał czasu by go otoczyć opieką, to z pewnością ten czas znajdzie minister Ziobro, a w ostateczności wiceminister Jaki, bo to zawzięte chłopaki są.

I dzięki tej czułej opiece polski wymiar sprawiedliwości zyska jeszcze jednego przyzwoitego prawnika.

Na koniec dowcip, od którego nie mogę się ostatnio wprost opędzić - taki natrętny!

”Dlaczego sędziowie z taką determinacją bronią się przed lustracją  majątkową?
Jakbyś miał parę kamienic z reprywatyzacji, to też byś się bronił!”

( tu o sędziów piłkarskich rzecz jasna chodzi).

--------------
 

Informacja dla Czytelników:

w związku z trollowaniem moich tekstów,  nie odpowiadam na żadne komentarze.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (11 głosów)

Komentarze

Ja się jednak obawiam, że bez zmian w Konstytucji cała para pójdzie w komin. Cała machina (nie)sprawiedliwości przyhamuje swe zapędy, jednak to nadal oni będą nadal reglamentować dostęp do wykonywania zawodu. Tu wg mnie jest pies pogrzebany.

Vote up!
4
Vote down!
0

              

#1531667