Stypa w Bratysławie?

Obrazek użytkownika elig
Świat

  Jutro, 16.09.2016, odbędzie się w Bratysławie nieformalny szczyt Unii Europejskiej pod hasłem "Europa po Brexicie" [patrz {]]>TUTAJ]]>}].  Dziś natomiast przeczytałam  w portalu Naszeblogi.pl {]]>TUTAJ]]>} tekst Zbigniewa Kuźmiuka "Pogrzebowa mowa Junckera o stanie Unii".  Jest więc prawdopodobne, iż w Bratysławie odbędzie się coś w rodzaju stypy.  O ponurym nastroju świadczą też inne publikacje.  Portal Wpolityce.pl zamieścił artykuł "Konrad Szymański: Bez dogłębnej reformy Unia zacznie chylić się ku upadkowi. "UE musi zacząć myśleć o zmianie"" {]]>TUTAJ]]>}.  Można znaleźć tam także omówienie analizy z "Financial Times" p.t. ""FT": UE musi wreszcie przyznać, że znajduje się w głębokim i trwałym kryzysie! "Konieczna jest fundamentalna rewizja zasad, na których została zbudowana"" {]]>TUTAJ]]>}.

 Wszystkie te publikacje wskazują, że UE się sypie i trzeba na gwałt ją ratować.  Bloger GrzechG idzie jeszcze dalej.  W swojej notce "Wypychanie Polski z UE" {]]>TUTAJ]]>} pisze on:

 "Merkel czy Hollande, dążą do okrojenia Unii Europejskiej do kilku państw i porzucenia państw Europy Środkowej, choć nikt tego otwarcie nie mówi. Wskazują na to wszystkie działania Berlina w polityce i w gospodarce, choćby sprawa Nord Stream I czy Nord Stream II. Wskazują na to kompletnie oderwane od realiów rezolucje skierowane przeciwko Polsce czy zupełnie bezzasadne krzątanie się Komisji Weneckiej po Warszawie.
   Trzeba więc najpierw zrozumieć, że na Zachodzie jest silne parcie na pogrzebanie projektu europejskiego, który w obecnej formule ideologicznej mógłby zostać pewnie zrealizowany, gdyby wszystkie państwa poddały się dyktatowi Berlina i Brukseli, do tego przyjmując polityczną poprawność jako jedyną i obowiązującą  we wszystkich dziedzinach życia ideologię i do tego jeszcze godząc się na fasadową demokrację, w której zawsze rządziliby poddani Niemiec.
   W takiej formule Polska mogłaby pozostać w Unii Europejskiej będąc na całe dekady skazana na skundlenie i poddaństwo. Taka formuła odpowiada Platformie i Nowoczesnej i dlatego obydwie te partie mówią tym samym językiem co Martin Schulz. Mamy więc bardzo jasny wybór: albo kapitulacja przed Berlinem i pośrednio także przed Rosją, albo próba budowania przez Polskę lokalnego sojuszu państw Europy Środkowej, który będzie się starała zachować suwerenność polityczną tej części Europy. Nie przeskoczymy Niemiec, ale oni tez nas nie przeskoczą tak łatwo jak sądzili.".

 Jednym słowem - GrzechG uważa, że obecny kryzys UE zostal celowo wywołany  przez Niemcy i Francję.  Jeśli to prawda - Unia nie przetrwa.  W każdym razie nie widzę szans na udane reformy tego gremium, jeśli władać nim będa tacy ludzie jak Schulz, Timmermans, czy Juncker.  Polska musi być przygotowana na każdą ewentualność.

 

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (14 głosów)

Komentarze

Vote up!
10
Vote down!
0
#1520158