Śmierć podczas gali - niesamowite zdarzenie

Obrazek użytkownika elig
Kultura

  

W minioną niedzielę, 5 listopada 2017, w Katowicach miała się odbyć uroczysta gala wręczania nagród Ambasador Polszczyzny [konkurs im. Krystyny Bochenek, która zginęła w Smoleńsku].  Główna nagrodę otrzymał pisarz Jacek Bocheński, a miał ją wręczyć prof. Walery Pisarek, zasłużony polonista {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.  Nie doszło jednak do tego gdyż:

  "W Katowicach zmarł w niedzielę prof. Walery Pisarek, wybitny prasoznawca i językoznawca, który jako pierwszy przewodniczył Radzie Języka Polskiego. Miał 86 lat.  W niedzielę profesor miał wziąć udział w gali Ambasador Polszczyzny w Centrum Kultury im. Krystyny Bochenek w Katowicach. Chwilę przed tym, jak wręczyć miał nagrodę Wielkiego Ambasadora Polszczyzny Jackowi Bocheńskiemu, Walery Pisarek zasłabł. {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.",.

  Proszę to sobie tylko wyobrazić.  Uroczysta gala, zaszczyty, honory - a tu nagła śmierć.  Dobrze, iż laureat uszedł z życiem, choć jest jeszcze starszy,  Ma 91 lat.  Zastanawiam się, za co go to spotkało,  Może to zemsta losu za stalinowską przeszłość.  W biografii Jacka Bocheńskiego {]]>TUTAJ]]>(link is external)} czytamy:

  "W latach 1947–1948 należał do Polskiej Partii Robotniczej, a od 1948 do 1966 do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W geście protestu po usunięciu z PZPR Leszka Kołakowskiego, wraz z kilkunastoma innymi pisarzami, m.in. z Pawłem Beylinem, Marianem Brandysem, Tadeuszem Konwickim, Igorem Newerlym, Sewerynem Pollakiem, Julianem Stryjkowskim, Wiktorem Woroszylskim wystąpił z partii. (...) Z jednej strony miało to być afirmowanie komunizmu jako sprawiedliwego, a z drugiej strony żądanie, żeby właśnie takim był. Więc tak widać nie jest."
["Byłem zahipnotyzowany" w: Jacek Trznadel "Hańba domowa", Warszawa 1996]  W tej samej rozmowie z Jackiem Trznadlem swój zbiór opowiadań "Zgodnie z prawem" nazwał bez ogródek "najhaniebniejszym przypadkiem samozakłamania w twórczości", czego "pisarzowi robić nie wolno".".

  Trzeba jednak powiedzieć, że we wrześniu 2017 Jacek Bocheński odebrał na Zamku Królewskim Nagrodę im. Cypriana Kamila Norwida za całokształt twórczości {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.  Do żadnych incydentów wtedy nie doszło.  Być może - śmierć Pisarka była tylko wynikiem nieszczęśliwego zbiegu okoliczności?

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)

Komentarze

Ze trzydzieści lat temu ulubioną moją rozrywką było zaglądanie do czytelni na "koszykach" lub biblioteki Narodowej wypożyczałem sobie książki popularne tytuły np. Vernego  wydania z lat 40-50 ubiegłego wieku i czytałem przedmowy pisane w młodości przez obecnie już tuzy naszej humanistyki, pisali je, aby czytelnicy czytali z odpowiednim zrozumieniem. Z odwołaniami do Lenina i Stalina. Doskonałą zabawa. Polecam wszystkim.

P.S. Obecnie może być to zabawa w złym smaku, bo większość z nich pewnie już nie żyje. Ale wtedy miałem z czytania tej lektury mnóstwo radości.

Polecam i Pozdrawiam.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1552023

ciekawe

Vote up!
1
Vote down!
0

Wolność, godność, honor - tego nic nie zastąpi.

 

#1552032

Wnosi nowość , PRL to była ResNova, a raczej Supernova, gdzie czas i przestrzeń wynicowują się w sposób całkowicie antyrozsądkowy, jakieś efekty relatywistyczne sprzężone z kwantowymi dają obraz życia umysłowego, społecznego jak w miniaturze wyglądało pogorzelisko w Hiroszimie i Nagasaki. Wszak takie wstępy były w podręcznikach do arytmetyki, a nie tylko ekonomii politycznej na przykład. Fichtencholz w analizie, Strasburger w Botanice, nie oszczędziły czerwone ludki nawet Rostafińskiego. Nawet pierwsza czytanka za gerka wprowadzana całkowicie straciła niewinność w prównaniu z przedwojennym Elementarzem Falskiego. Stąd nie chwalił bym się umiejętnością czytania, jak Równa Baka to czyni, raczej jednak wolałbym węszyć za swądem, żeby się już nic nie jarało. Pamiętając swoje, podejrzliwie patrzałbym nawet na piec w kotłowni. I nie trzeba umiec czytać, żeby zrozumieć, o co idzie Eligowi.

Vote up!
2
Vote down!
0

Onufry Zagłoba

#1552042