Rzecznik, czyli niedorzecznik. O Krzysztofie Łapińskim

Obrazek użytkownika elig
Kraj

  

Krzysztof Łapiński został rzecznikiem prezydenta Andrzeja Dudy w maju 2017.  Wystarczyło mu niespełna pół roku, by wzbudzić powszechną niechęć.  Na Twitterze powstał nawet specjalny hashtag #Lapinski MusiOdejsc {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.  Znany bloger Matka Kurka [Piotr Wielgucki] nazwał go "Czerepachem" [od negatywnej postaci z serialu "Ranczo"] i tak o nim napisał:

  "Czerepach @kplapinski to klasyczny Misiek tyle, że głupszy. @AndrzejDuda sobie wystawia świadectwo takim "rzecznikiem". {]]>TUTAJ]]>(link is external)}".

  Nie tylko internauci krytykują Krzysztofa Łapińskiego.  Oto wypowiedź marszałka Senatu, Karczewskiego na Twitterze:

  "– Jeśli prezydent miałby oczekiwania co do zmian w składzie Rady Ministrów, to na pewno by je wyraził prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu – powiedział we wtorek rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. Była to odpowiedź na pytanie dziennikarzy o spekulacje medialne na temat interwencji Andrzeja Dudy w sprawie szefa MON Antoniego Macierewicza. Na reakcję nie czekaliśmy długo.
Tak na Twitterze słowa Łapińskiego skomentował marszałek Karczewski – Słowa @kplapinski o wpływie PBS na skład rządu świadczą o braku kompetencji albo złym wychowaniu. Gdybym był jego szefem zwolniłbym go –." {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.

  Komentator Stern406 stwierdził: "Rzecznik ma więcej do powiedzenia niż Duda. Podobnie było z Wałęsą,tam rządził Mietek Wachowski.".  Nie wiem, czy naprawdę tak jest, ale ta analogia brzmi niepokojąco.  Cytowana przez Karczewskiego wypowiedź to nie jedyna taka "perła".  W lipcu 2017 Łapiński wdał się w dyskusję z posłem Markiem Suskim i oświadczył:

  "– Nie jestem tak dobrym historykiem jak poseł Suski, więc nie będę wchodził w te dywagacje historyczne. Bo jak mówię, chyba poseł Suski jest większym ekspertem od historii ode mnie. Prezydent jest ponad te słowa. Prezydent nie będzie się przejmował takimi słowami, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością – to już słowa prezydenckiego rzecznika." {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.

  Przy innej okazji oznajmił zaś:

  "Nie wypada, aby wiceministrowie pouczali prezydenta. Jeśli któryś z wiceministrów osiągnie takie poparcie w wyborach i zdobędzie ponad 8 mln głosów, to wówczas będzie partnerem do rozmowy." {]]>TUTAJ]]>(link is external)}.

  Jak widać z tych przykładów Krzysztof Łapiński robi, co może by wywołać i podsycać konflikt pomiędzy PiS i prezydentem Dudą.  Jaka może być przyczyna takiego postępowania?  Anna Dąbrowska zastanawia się nad tym w artykule "Kim jest człowiek, który broni prezydenta przed PiS?" {]]>TUTAJ]]>(link is external)}:

  "W obu zwycięskich kampaniach PiS [Łapiński] pracował w sztabie wyborczym partii. W kampanii prezydenckiej Dudy nie odstępował go na krok. Po wyborach miał nadzieję, że prezydent weźmie go ze sobą do Pałacu, ale się rozczarował. Kierownictwo partii przekonywało Łapińskiego, że jest potrzebny w kampanii parlamentarnej. Był wielkim medialnym wsparciem Beaty Szydło.
– Krzysztof bardzo liczył na to, że Beata zabierze go ze sobą do Kancelarii Premiera, ale i ona się od niego odwróciła. On mocno to przeżył – mówi POLITYCE poseł PiS. Wszyscy ludzie ze sztabu Szydło dostali stanowiska: szef jej kampanii wyborczej Stanisław Karczewski został marszałkiem Senatu, Elżbieta Witek poszła z Szydło do kancelarii przy Alejach Ujazdowskich, tak samo Paweł Szefernaker. Tylko dla Łapińskiego nie znalazło się żadne stanowisko.".

  Możliwe, iż Łapiński stara się obecnie "odegrać" na PiS za to lekceważenie.
  

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (9 głosów)

Komentarze

Kłótnie małego i dużego pałacu świadczą o konflikcie w obozie władzy:

- rzecznik prezydenta publicznie podważa kompetencje premiera;

- marszałek Senatu Stanisław Karczewski żąda od A. Dudy jego odwołania;

- B. Szydło wzywa prezydenta, by zaczął konsultować z rządem przygotowywane projekty ustaw o sadownictwie (ta uwaga w przeciwieństwie do innych pozostała bez komentarza).

Napięcie rośnie od czasu zawetowania ustawy zatwierdzonej przez sejmową większość. Premier liczy na to, że te weta były jedynie „incydentem”, a jej otoczenie naciska na dymisję rzecznika PAD.

Jeżeli potwierdzą się spekulacje, że wypowiedzi Krzysztofa były uzgodnione z Andrzejem to próba sił jeszcze się… nasili!

W nowym projekcie ustawy o KRS na pewno znajdzie się pomysł prezydencki: wybór sędziów KRS przez Sejm większością 3/5 głosów. I TU tkwi sedno sprawy. Dla uniknięcia pata piłka znajdzie się po stronie prezydenta i Senatu – one zyskają możliwość wskazania swoich kandydatów. Ten ruch wzmocni pozycję prezydenta i będzie to kolejna kompetencja w dziedzinie sprawiedliwości c.b.d.u.

PS

Jeżeli PAD przygotuje ustawy zbliżone do zawetowanych napięcie zniknie natychmiast:

- krytykanci zaczną mówić o „naszym” prezydencie;

- opozycja odgrzeje „Adriana”;

- Beata Szydło podziękuje za współpracę;

- ten i ów rzuci ciepłe zdanie o rzeczniku Krzysztofie Łapińskim.

Vote up!
3
Vote down!
0

casium

#1547942