Angela Merkel się miota - podobnie jak HGW

Obrazek użytkownika elig
Świat

  Wczoraj [1.09.2016] oglądałam w telewizji nadzwyczajną sesję Rady Warszawy zwołaną przez Hannę Gronkiewicz-Waltz.  Okazała się ona totalną klapą.  Nie dość, że HGW zrobiła z siebie idiotkę, to jeszcze postulowane przez nią utworzenie komisji ds. reprywatyzacji nie weszło nawet do porządku obrad.  Zabrakło dwóch głosów {]]>TUTAJ]]>}.  Główny cel wystąpień HGW, a mianowicie próba przekonania kogokolwiek, że za przekręty w Warszawie nie ponosi odpowiedzialności prezydent tego miasta [czyli sama HGW] nie został osiągnięty.  Po ponad ośmiogodzinnej sesji pozostało tylko wspomnienie przemówień radnych PiS oraz przedstawicieli stowarzyszeń lokatorów, którzy nie pozostawili suchej nitki na HGW.

 A co ma z tym wspólnego Angela Merkel?  Otóż i ona i Hanna Gronkiewicz-Waltz znajdują się w podobnej sytuacji.  Obie starają się zrzucić z siebie odpowiedzialność za skutki swych poczynań.  W przypadku Merkel chodzi o wpuszczenie do Niemiec ponad miliona muzulmańskich imigrantów, a w przypadku HGW - o przekręty przy okazji prywatyzacji mienia miejskiego.  Obie też reagowały podobnie na wywołane przez siebie kryzysy.  Merkel jeszcze kilka dni temu uparcie rwierdziła, że postąpiła słusznie [patrz tekst Lisickiego {]]>TUTAJ]]>}], a HGW uparcie zamiatała sprawy pod dywan i dopiero ataki mediów w zwiazku z aferalną reprywatyzacją działki Chmielna 70 zmusiły ją do zwołania wczorajszej sesji Rady Warszawy i do próby stawienia czoła zarzutom.  Dziś rano w RFM24.pl {]]>TUTAJ]]>} ukazal się tekst  "Merkel: Nie powtórzy się sytuacja z milionem imigrantów".

   Dowiedzieliśmy się z niego, że na pierwszym po wakacjach posiedzeniu klubu poselskiego CDU/CSU Angela Merkel oświadczyła:

 "Sytuacja z zeszłego roku się nie powtórzy - miała zapewnić posłów Merkel. Szefowa rządu wskazywała na przyjęte w minionych miesiącach ustawy zaostrzające prawo azylowe i zwiększające presję na imigrantów w celu lepszego zintegrowania ich w niemieckim społeczeństwie.
  Jak relacjonowali uczestnicy spotkania, Merkel uznała za najważniejsze obecnie zadanie deportację tych imigrantów, którym odmówiono azylu i którzy nie podlegają ochronie ze względu na warunki panujące w krajach ich pochodzenia.
  W najbliższych miesiącach najważniejsze jest odsyłanie, odsyłanie i jeszcze raz odsyłanie- powiedziała szefowa rządu. Jak zaznaczyła, w Niemczech mogą pozostać tylko te osoby, które były w swoich krajach rzeczywiście prześladowane. Ta zapowiedź została przyjęta z aprobatą przede wszystkim w bawarskiej CSU, która od dawna domaga się zaostrzenia polityki wobec uchodźców.
  Jak twierdzi "Bild", podczas spotkania w siedzibie parlamentu w Berlinie większość klubu - pomimo niekorzystnych sondaży - opowiedziała się za ponowną kandydaturą Merkel na kanclerza w wyborach na jesieni 2017 roku. O poparciu dla Merkel zapewniał szef klubu Volker Kauder. Po jego wypowiedzi nastąpiła "głośna i długa owacja" - czytamy w "Bildzie.".

  Wyborcy w Niemczech są jednak innego zdania.  Informacja w RMF24.pl kończy się zdaniem:
 
 "Za ponowną kandydaturą Merkel w wyborach na jesieni 2017 roku opowiedziało się 46 proc. ankietowanych [przez ARD], 51 proc. uważa natomiast, że Merkel nie powinna ponownie ubiegać się o reelekcję.".

 O niekorzystnych dla Merlel sondażach można dowiedzieć się więcej {]]>TUTAJ]]>} i {]]>TUTAJ]]>}.  Pani kanclerz została zmuszona do przyznania się do błędu [patrz {]]>TUTAJ]]>}].  Wciąż jednak nie rezygnuje z nacisków na inne kraje, by przyjęły one część imigrantów zaproszonych rok temu przez nia do Niemiec.  Wszystko jednak wskazuje na to, że nie da to efektów.  Pisałam {]]>TUTAJ]]>}:

 "Wymuszone porozumienie z września 2015, przewidujące rozlokowanie w 32 krajach europejskich 120 tys. imigrantów okazało się, jak na razie, klapą (...).  Przez prawie rok rozmieszczono zaledwie kilka tysięcy osób, 11 krajów [w tym Polska] nie przyjęło nikogo, a 9 państw - po mniej niż 200 imigrantów.".

 Okazalo się też, że niemieckie koncerny wcale nie palą sie do zatrudniania imigrantów.  Teraz - receptą ma być ich odsyłanie.  Ciekawe, czy to się uda?

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)