Rząd opublikował wyroki TK. Beznadzieja.

Komplikują to, co jest proste. Brną w brudną wojnę i przedłużają konflikt. Kanalizują wprawdzie działania opozycji, która zakręcona wokół jednego tematu, jak pies Pawłowa podskakuje na każdy impuls. Przez co jest banalnie obliczalna i wręcz sterowalna. Taktycznie to może i dobre, ale strategicznie niszczy wizerunek Rządu i podkopuje zaufanie.

Czyżby wszystkie zapewnienia o niemożności publikacji okazały się picem? Wczoraj publikacja byłaby złamaniem Konstytucji, a dziś już nie..? A przecież Konstytucja się nie zmieniła. A może niezłomny i bezkompromisowy Rząd nagle się przestraszył? Czego? Ile jeszcze nowych ustaw na temat TK nowa władza wymyśli i które z nich będą w końcu rzetelne? Ale to jest najmniejszy problem.. bo to jest problem partii rządzącej. Nie będzie ta - będzie inna.

Gorzej, że to wszystko przenosi się na postrzeganie prawa i państwa. Umocnione zostaje przekonanie, że prawo jest jedynie narzędziem do taktycznych rozgrywek i okładania przeciwników.

Przez lata zaborów i różnorakich okupacji nauczyliśmy się kwestionowania wszelkiej władzy i praw. Bo były obce, wrogie, głupie.. - to jasne. Ale czas w końcu żebyśmy dorobili się władzy i praw, które będziemy szanować, na tym polega budowanie państwa. Nie będziemy mieli państwa jeśli nie będziemy mieli stabilnego prawa. A władza nie będzie naszą jeśli tego nie zrozumie i nie zacznie szanować tego co ustanawia i tego co sama mówi.