Plan działania na okoliczność konfilktu z Izraelem (i USA)

Obrazek użytkownika aty
Kraj

1. Pan premier wręcza wilczy bilet ambasadorowi Izraela.

Tego chyba nie muszę tłumaczyć. To musi być wykonane natychmiast. Już. Zanim Izrael ją sam odwoła.

2. Pan prezydent podpisuje ustawę o IPN.

Tego chyba też nie muszę tłumaczyć. Także już! Zanim rozkręci się machina nacisków. Im szybciej to zamkniemy, tym mniej błota na nas spadnie! Ta ustawa, naprawdę nie jest niczym nadzwyczajnym w świecie, nikomu nie zagraża i gdy klamka już zapadnie nikomu nie opłaci się z nią walczyć. Stanowi temat tylko gdy jej los jest niepewny.

3. Ministerstwo rozwoju do spółki z innymi ministerstwami gospodarczymi (ilekolwiek ich jest i jakkolwiek się nazywają) wysyłają delegację gospodarczą do Chin pod jakimkolwiek pretekstem. Mogą być na przykład negocjacje w sprawie przystąpienia do projektu forsowanego ostatnio przez Chiński Bank Rozwoju, a który odrzuciliśmy.

4. Ministerstwo.. no niechby nawet kultury.. wysyła delegację do Iranu także pod jakimkolwiek pretekstem. (Ale jakieś gospodarcze tematy też się znajdą, przecież Iran wydobywa ropę..)

5. Turcja! Tak samo.

Po pierwsze, będzie to rodzaj demonstracji, ale w ślad za tym powinny iść realne działania. Od tego powinna zacząć się budowa realnych układów. Rzeczywiste interesy. Rzeczywista alternatywa dla dotychczasowych partnerów.

I wcale nie chodzi o to, żeby obrazić się na starych. Chodzi o to, żeby zyskać możliwość jakichkolwiek ruchów. Żeby zacząć grać w tę grę. Bo nie jest prawdą, że nie mamy czym grać. Nie tylko my ich potrzebujemy. Oni też nas potrzebują. Dla jednych jesteśmy rynkiem zbytu, dla drugich tarczą antyrakietową, a dla jeszcze innych możemy być hubem przeładunkowym. I powinniśmy umieć z tego korzystać!

6. No i najważniejsze. Powinniśmy dziś wykonać jakiś, choćby najmniejszy przyjazny ruch w kierunku Rosji. Nie widzę na razie możliwości jakichś perspektywicznie zaawansowanych działań, nie spodziewam się nawet jakiejś pozytywnej reakcji z Rosji. Chodzi o wysłanie sygnału do naszych zachodnich partnerów, że jesteśmy zdeterminowani.. a nawet zdesperowani.

Ale, ale(!).. przecież niedługo będzie się kończył nasz kontrakt gazowy z Rosją. Czy nie fajnie by było, gdyby Gazprom zyskał większą śmiałość do złożenia nam oferty konkurencyjnej względem amerykańskiego LNG. I proszę (!) nie zakładajcie od razu, że kupimy od Gazpromu! Grajmy! ..z korzyścią dla samych siebie.

Cóż więc mogło by być takim naszym sygnałem? Nie musi być nic wielkiego. Pierwszy z brzegu przykład, to odblokowanie małego ruchu granicznego z Obwodem Kaliningradzkim, który niedawno zamknęliśmy bez większej potrzeby, a wręcz ze szkodą dla nas samych..

Brak głosów