Zmiana w Zmianie

Obrazek użytkownika Apoloniusz
Kraj

Można na "wyzbycie" pani Premier z premierostwa patrzeć pod różnym kątem i w zależności od punktu patrzenia dochodzić do różnych wniosków. Można głosić, że to błąd, można doszukiwać się podtekstów albo po prostu obrazić i orzec, iż "nigdy więcej nie zagłosuję na PIS". Można.

Proponuję spojrzeć na "zmianę w Dobrej Zmianie" tak zwanym chłodnym okiem.

Kilka tygodni temu (przypomnę) podczas zapowiadanej reformacji rządu gdzieś zobaczyłem w TVP lub wyczytałem, iż pan wicepremier M.M. ma objąć trzeci resort, bodajże ten od infrastruktury. W ostatniej chwili nastąpiła zmiana planów, nominacje przemilczano i cześć.

Czyli obecny premier jeszcze miesiąc temu nawet nie śnił, o obecnej posadzie.

Obecnie, mamy "nowy" rząd ale: pan M.M., jak wojował w dwóch ministerstwach, tak wojuje. Wszyscy ministrowie cieszą się dobrym zdrowiem, pani PBS jak rządziła tak będzie rządzić, a odmieniana przez wszystkie przypadki reorganizacja nagle okazała się zbyteczną. Zmiany osobowe mają być dokonane w styczniu.

I klawo jest jak cholera (że zacytuję autorytet z Gangu Olsena).

Gołym okiem widać, że to co widzimy to "Wielka Improwizacja".

Więc należy sobie postawić pytanie, a cóż takiego się stało, iż trzeba było z dnia na dzień wycofać formalnie panią PBS?

Moim zdaniem, ktoś (zapewne pan Prezes) dowiedział się, że gdzieś w podziemiach CBA zapadła wreszcie decyzja, która będzie skutkować wakatem na stanowisku "prezydentki" Warszawy, oraz że ten długo oczekiwany koniec spektaklu - prowadzonego na oczach całej Polski - nastąpi w miarę szybko.

Kierowanie w Warszawie z różnych względów jest traktowane strategicznie i można przyjąć, iż pan Prezes do tego stanowiska podchodzi z należytą powagą, choćby dlatego, że stolica, że tu przed swoim wyborem na prezydenta RP kierował ś.p.Brat pana Prezesa. Mówię: "choćby dlatego, że" aby zbytnio nie przynudzać, gdyż powodów może być tysiąc i jeden ważniejszy od drugiego, ale chodzi mi o skłonienie Państwa Blogerów do chwili refleksji, bo czy jest lepszy kandydat na objęcie stolca w Stolicy? Bardziej lojalny, cieszący się większą estymą, mówiący: "tak" kiedy jest tak, a "nie" gdy należy powiedzieć nie (a co reszta to od Złego pochodzi)?

Czy jest ktoś w obecnym czasie, kto spokojnie pokona wszelki motłoch wystawiony przez totalniaków. Nie. Tylko pani Beata Szydło.

I stąd ten pośpiech (moim zdaniem) i stąd ten stan nagłej improwizacji, z którą pan premier M.M. sobie niechybnie poradzi, gdyż jak by to wyglądało, gdyby trzeba było nagle wystawić panią PBS na kandydata do rządzenia we Warszawie. Premier kraju składa urząd aby rządzić miastem. Posunięcie mało eleganckie mimo, że konieczne. A teraz po zmianie podczas "Zmiany", to jak powiadali kiedyś w Warszawie: insza inszość.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (4 głosy)