Dlaczego posłowie wzywający z Sejmu do protestów nie są karani?

Obrazek użytkownika Andy51
Kraj

Czy posłowie opozycji chcą iść drogą nadzwyczajnej kasty ludzi i być nietykalni. Nawoływanie do antyrządowych manifestacji z mównicy sejmowej jak np. poseł Gasiuk-Pihowicz, która  w trakcie posiedzenia sejmu, nawoływała do spotkania się o 21:00 pod Pałacem Prezydenckim, powinno być karane, co najmniej karą pieniężną nałożoną przez Marszałka Sejmu.

Czy posłowie PO grożący sędziom czy posłom są bezkarni i nietykalni? Przecież to są groźby karalne, na które są odpowiednie paragrafy. Czy  poza prawem są senatorowie, którzy w czasie obrad parlamentu wychodzą z posiedzenia i buntują zgromadzonych pod senatem ludzi jak np. senator Borusewicz?

Zwolennicy totalnej opozycji widząc bezkarność posłów sami dopuszczają się do agresji słownej jak to było w przypadku posła Kukiz15 Jakubiaka?

Akt zdziczenia sympatyków opozycji  doprowadza do tego, że posłowie PiS wychodzący z Sejmu muszą wychodzić w otoczeniu policji. Tak było w przypadku posła PiS gdy wychodził z sejmu zaatakowała go dzicz, tak, że musiała chronić go policja.

Ale mają dobre wzory, poseł PO Lenz w trakcie posiedzenia sejmu zaatakował fizycznie posła PiS, jak donosi prasa zaatakowany poseł zrobił obdukcje i dostał 10 dni zwolnienia i mam nadzieje, że ten fizyczny atak nie ujdzie mu na sucho a sprawą zajmie się prokurator a później sąd.

Kapowanie i donosy przez opozycje na rząd nie przynoszą spodziewanych rezultatów, stąd te fizyczne akty agresji.  

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)