NAJDŁUŻSZE SAMOBÓJSTWO W DZIEJACH III RP - KRÓTKA ANALIZA POLITYKI LESZKA MILLERA

Obrazek użytkownika Aleszumm
Kraj

 

 NAJDŁUŻSZE SAMOBÓJSTWO W DZIEJACH III RP

 Leszek Miller rządzi SLD twardą ręką. Ale nie jest to żelazna ręka, tylko z drewna. Przez swoją politykę pośredniego wspierania Platformy Obywatelskiej dostał już raz mocno po głowie, kiedy jego partia zdobyła osiem procent głosów w wyborach samorządowych, a jeden z ostatnich sondaży pokazał, że obecnie może liczyć w elekcji do Sejmu tylko na pięciopunktowe poparcie elektoratu. A więc na granicy progu wyborczego. Można by zaryzykować twierdzenie, że swoim poparciem, którym uratował Hannę Gronkiewicz - Waltz przed porażką w Warszawskim referendum, tak skołował swój elektorat, że w wyborach na prezydenta miasta część jego zwolenników nie głosowała na kandydata SLD.

Wybory prezydenta Warszawy powinny odbyć się w normalnym terminie, czyli jesienią 2014 roku. Nie ma sensu angażować się w referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz jeśli nie da to żadnego efektu politycznego — ocenił wówczas, tuż przed referendum przewodniczący Leszek Miller. Skutkiem tego lewicowi wyborcy woleli przenieść swoje poparcie na HGW, albo w ogóle nie poszli do urn. Ale ostatnie wybory w stolicy to tylko wierzchołek góry lodowej „cichego” poparcia, którym szef SLD obdarza główną konkurencyjną siłę polityczną. Bowiem, jak wykazują badania, przepływ elektoratu pomiędzy SLD, a PiS-em jest minimalny, a głównie głosy postkomunistom zabiera Platforma. Zamiast od jakiegoś czasu stosować ostrą, antypeowską retorykę, Miller rozmarzony jak dziecko na wakacjach w swoich wypowiedziach, co i raz przez prawie cały 2014 rok sugerował powstanie nowej koalicji powyborczej, w której wyobrażał siebie jako wicepremiera. Tak się rozpędził, że on i jego ludzie dosłownie z dziubków sobie jedli razem z politykami PO. Ani się obejrzał, a poparcie z dwucyfrowego spadło mu na „piątkę”, ale procent. Do tego kłótnie wewnątrz SLD oraz z innymi „kanapami” lewicy też nie poprawiły wizerunku. W ostatnim przebłysku zdrowego rozsądku Miller zaproponował Ryszarda Kalisza na prezydenta. Ale co z tego, jak już było za późno i zarząd wraz z innymi politykami miał dosyć Ryśka. Poza tym woleli „swojego”.

I tak w atmosferze jałowych sporów oraz kłótni, nie wyciągając żadnych wniosków z całego, fatalnego dla tego ugrupowania roku wystawił jako kandydatkę na urząd prezydenta … Magdalenę Ogórek. Osobiście nic nie mam do pani doktor, ponieważ jej nie znam. Gdybym znał, chętnie bym się ustosunkował, ale niestety. A co dopiero elektorat. Ma być kandydatką całej lewicy, a już jej konkurent do prezydenckiego fotela (w ogóle zresztą niegroźny) Janusz Palikot kręci nosem, twierdząc, że jak na „lewicówę”, to jest za mało antykościelna, bo de facto w sporze poparła profesora Chazana. Nawiasem mówiąc pańskie rady, panie Januszu, w sprawach antyklerykalnej retoryki nie są zbyt wysoko cenione przez ludzi trzeźwych na umyśle, ponieważ korzystając z nich sam pan, niczym z katapulty wystrzelił się na margines polskiej polityki, a pańscy pretorianie, jak Dębski wylądowali w partii, która siebie nazywa ruchem chłopsko-chrześcijańskim. Taki Rysio Kalisz na przykład mógłby „skubnąć” Komorowskiemu kilka procent miejskiego elektoratu, do czego z całym szacunkiem, pani doktor się najprawdopodobniej nie uda. Do tego ogłoszenie jej kandydatury w dniu śmierci ś. p. Józefa Oleksego było wyjątkowym nietaktem, który nawet mógł oburzyć mieszkańców żyrardowskich familoków. Skoro Leszek Miller chciał postawić na młodych, mógł jeszcze wykorzystać Napieralskiego. Ten miał szansę na dwucyfrowy wynik w pierwszej turze, ale lepiej było go zawiesić w prawach członka z powodu wewnętrznych walk frakcyjnych. I tak powoli dochodzimy do finału. Przewodniczący SLD nie pomny przyczyn odpływu elektoratu do peowskiej rzeki znów stawia na partię rządzącą. Bo komu przysłuży się kandydatka? Tylko zwiększy szansę obecnego prezydenta w pierwszej turze, ponieważ nie zabierze mu tylu głosów, co Kalisz, Napieralski, czy inny bardziej znany kandydat. Rozumiem, panie przewodniczący, że obrona III RP jest dla pana priorytetem, ale chyba nie aż kosztem własnej partii, która balansuje dziś na granicy progu wyborczego. Na takie ruchy, jak wybór kandydatury pani Ogórek można sobie pozwolić przy co najmniej 10-12 procentowym poparciu elektoratu. Natomiast w obecnej sytuacji jest tylko kolejnym gwoździem do waszej trumny. Brakuje tylko przerzucenia nielicznych głosów zdobytych w pierwszej turze na Bronisława Komorowskiego w ewentualnej drugiej i … nie wejścia do parlamentu jesienią. A wtedy najdłuższe harakiri świata znajdzie swój finał. Przewodniczący SLD przestanie się wreszcie męczyć w polityce. Ukojenie znajdzie zaś nie w fotelu wicepremiera u boku szefa z PO, ale w satysfakcji przedłużenia bytu III RP. Chyba, że skrycie marzy o członkostwie w Platformie, jak chłopcy od Palikota tak naprawdę zawsze chcieli być w PSL.

Źródło:

]]>http://wpolityce.pl/polityka/229144-najdluzsze-samobojstwo-w-dziejach-iii-rp-czyli-krotka-analiza-polityki-leszka-millera]]>

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (13 głosów)

Komentarze

Ja będę szczęśliwy jak komuchy z RP, i SLD przestaną istnieć, a ich miejsce spoczynku będzie śmietnik polityczny, i wymrą bezpowrotnie.

Stop dla komuny.....stop dla prywatyzacji lasów Polskich

Vote up!
5
Vote down!
0

Jestem jakim jestem

-------------------------

"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------

Jestem przeciw ustawie JUST 447

#1459999

Naprawdę jesteśmy tak beznadziejni, że nawet lalkę Barbie można nam wystawić na prezydenta?

Wg mnie najlepszy byłby Grzegorz Braun, lub prof. Andrzej Nowak.

 

Vote up!
5
Vote down!
-1

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1460003

Ja w porównaniu do innych jestem pełen podziwu dla Millera. A dlaczego ? Bo nikt a nikt tak skutecznie nie zniszczył komune w III R.P  Pamietacie rok 2001  SLD wygrywa wybory do parlamentu z wynikiem 41.04 % . Czym wtedy był PIS ano malutką partia która zgarneła zaledwie 9.5% i przegrała nawet z Samoobroną.

Dziś Samoobrony już nie ma, komuchy mają w porywach 8-9 % a PIS zazwyczaj ponad 30%. Wiec co , czy nie pieknie spisał się nasz Lesiu M.

Sam wielokrotnie podkreślał że prawdziwego mężczyzne można poznać po tym że nie ważne jak zaczyna ale ważne jest jak kończy. Wiec trzymajmy za nim kciuki by skończył i ogłosił narodową stype.

Vote up!
5
Vote down!
0
#1460103