Wszystkiego najlepszego z okazji Zimowego Festiwalu Światła!

Obrazek użytkownika xiazeluka
Blog

Kto to jest nadgorliwiec? To taki osobnik, któremu się wydaje, że jest ojcem chrzestnym Natury. Znanym przykładem takiego nadgorliwca jest Albercik Gore, tytan, który postanowił ręcznie sterować globalnym klimatem, tak jakby to była partia warcabów grana na fory. Do przedsionka sławy dobijają następni kandydaci na nadpapieży, wśród nich władze miejskie Oksfordu. Towarzysze władającym tym szacownym grodem postanowili rozciągnąć władzę urzędniczą nad tradycją:

Władze miejskie Oksfordu postanowiły zrezygnować z nazwy Boże Narodzenie dla nadchodzących świąt. Seria wydarzeń zaplanowanych na świąteczny okres ma się nazywać "Zimowy festiwal światła" (Winter Light Festival).

„Dlaczemu”, jak to pytają nieletnie dzieci? Dlatemu:

Uznano, że święta uzyskają dzięki temu wymiar bardziej "globalny", obejmujący wszystkie społeczności religijne… [według] władz Oksfordu, Boże Narodzenie jest "zbyt chrześcijańskie”.

Celne! Istotnie, święta chrześcijańskie sprawiają wrażenie nachalnie  chrześcijańskich, za nic nie chcąc być bardziej, powiedzmy, buddystycznymi. Zresztą nie tylko chrześcijanie są notorycznymi uparciuchami, podobny zarzut można postawić źydom odnośnie święta Jom Kippur czy muzułmanom w kwestii ramadanu. Władze miejskie Oksfordu raczyły wyłowić z oceanu krętactw złotą grudkę najprawdziwszej prawdy. I, jak na prawdziwych komunistów przystało, natychmiast „coś” z „problemem” zrobić. Chciałoby się teraz napisać, że zapewne ideałem dla członków władz miejskich Oksfordu byłby żyd pielgrzymujący w byłe Boże Narodzenie do Mekki, jednak mam powody podejrzewać, że aktywność rajców ogranicza się do globalizacji jedynie tradycji chrześcijaństwa – co to by się działo, gdyby za „zbyt żydowskie święto” uznano Chanukę? Próba nieproszonej globalizacji Chanuki z pewnością natychmiast uruchomiłaby tradycyjne skojarzenia i „władze miejskie” musiałby się gęsto tłumaczyć z powodów, dla których postanowiły dokończyć dzieło rozpoczęte przez tow. Hitlera Adolfa…

W całej tej aferze najbardziej niepokojące jest jednak coś innego: oto kilkunastu jakichś tam urzędasów administracyjną decyzją wyrzuca do zsypu niemal dwa tysiące lat tradycji i nikt nie może niczego z tym zrobić, poza wystosowaniem werbalnych protestów. Szef władz miejskich obwieszcza likwidację świąt Bożego Narodzenia – i koniec, świat nie ma. Koniec zabobonu, a wszystko to dzięki urzędnikom.

Rozochoceni rajcy bata nad sobą nie mają, więc wkrótce kalendarz świąteczny może wyglądać tak:

Styczeń – święto Trzech Orientacji Seksualnych (d. Trzech Króli). Moment zadumy nad wielowiekowymi prześladowaniami homoseksualistów, biseksualistów i transwestytów.

Marzec/kwiecień – Diskonoc (d. Wielkanoc): finał Wielkiego Tygodnia Eliminacji do globalnej wersji programu „Juk en dens”.

Maj/czerwiec – Procesja Miłości (d. Boże Ciało): czyli święto tolerancji.

Maj/czerwiec – Dzień Bezstresowego Wychowania (d. Wniebowstąpienie): rozdanie świadectw szkolnych.

Grudzień – Miesiąc Oczekiwania Na Lepsze Czasy (d. adwent): banki kredytowe otwarte do północy, urzędy miejskie zamknięte do połowy stycznia.

Wesołych świąt!

Brak głosów