Krótko o chałupnictwie i interpretacji wywiadów

Obrazek użytkownika Max
Kraj

"Chałupnictwo - wykonywanie pracy przez rzemieślników u siebie w domu, na zlecenie przedsiębiorcy i z jego surowców". (PWN)*

Bezpośrednim impulsem do napisania tego tekstu było użyte w notce Coryllusa określenie "chałupnictwo". Bardzo mi się spodobało, ale też od razu skojarzyło z różnymi domorosłymi politologami i specjalistami od socjologii, mediów, psychologii społecznej, ekonomii - i nie wiadomo od czego jeszcze. Mowa, rzecz jasna, o specjalistach produkujących się w internecie.

Wspomniane chałupnictwo skojarzyło mi się tym bardziej, że dzisiaj trafiłem na kilka tekstów "analizujących" wywiad udzielony "Naszemu Dziennikowi" przez Zbigniewa Ziobro. W konwencji: jak tu obiektywnie, logicznie, ale też zgodnie z trendem ostatnich dni, wyjaśnić "co poeta miał na myśli".

Ziobro chyba wierszy nie pisuje, natomiast wnioski wyciągnięte przez niektórych siłą "przekazu lirycznego" są w stanie powalić na kolana słonia. Szkoda, że nie za pomocą co nieco zapoznanej logiki, ale nie można mieć wszystkiego, prawda?

A konkretnie, jeden przykład, chyba najlepiej ilustrujący to, co mam na myśli.

Ziobro mówi:

„Są dwie drogi: albo PiS stanie się wielką zwycięską formacją, która jest w stanie samodzielnie rządzić, albo będzie konieczne zbudowanie obok siebie dwóch ugrupowań. Jednego centrowego, a drugiego bardziej prawicowego i narodowego, by zagospodarować większość wyborców, a potem budować koalicję. To jest jednak scenariusz, którego nawet nie chcę rozważać.”.

I teraz uwaga. Ten cytat to dla wielu asumpt do rozważania "niepodważalnej" tezy o tym, że ZZ szantażuje Prezesa. Szantażuje, oczywiście, pomysłem utworzenia drugiej partii.

Kilka kubłów zimnej wody na łeb (może być wzorem Kmicica), trochę lektury klasyków - bo ja wiem, co jeszcze?? Może by pomogło - choć wątpię.

Słuchajcie, ja nie wiem co będzie za rok. W przeciwieństwie do innych nie czuję zimnej dłoni Kasandry na czole, muzy polityczne nic mi do ucha nie szepczą.

Ale na chwilę bieżącą warto byłoby przemyśleć, na ile takie wnioski są efektem indoktrynacji, tym fatalniejszej, że nieuświadomionej.
Bo jakoś dziwnie te dywagacje przebiegają "po linii". Wszak teraz obowiązkiem naszym jedynym jest rozwiązać problem "Co dalej z tym PiS?".

A sam wywiad - jest taki sobie, nic tam odkrywczego (przynajmniej dla mnie) nie ma...

PS. Z premedytacją nie podaję odsyłaczy do tekstów, które mnie zainspirowały... Łatwo na nie trafić, a ja nie chciałbym, tak po imieniu, dyskredytować autorów...

*Dodatkowo, termin chałupnictwo jest współcześnie odrobinę pejoratywny. Ot, taka robota na kolanie, trochę chałtura :)

Brak głosów

Komentarze

Maxie :)
Wszak od zawsze istniał podział na rzemieślników, i artystów.
Rzemieślników jest rzesza, bo zdobycie narzędzi to kwestia chęci.
Ale artystów, opracowujących wzory, jest tylko garstka.
I tu powstaje problem, którego artystę naśladować.
Czy wizjonerów, którzy będą wielcy,ale to potrwa?
Czy lepiej "tych co na fali", bo z tego chlebuś i profity.
W czasach, kiedy Kościół zmierza do dialogu(czyli w praktyce, do interpretowania Boskiego przesłania), wielu ludziom wydaje się,że prawdy absolutne można naginać.
Wydaje im się.
Dają w ten sposób świadectwo poziomu swojej inteligencji.
Bo Bóg nie dał nam rozmiękczanej wersji Dekalogu.
Pozdrawiam

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#194167

:)
Napiszę tak.
Nikomu nie odbieram prawa do wyrażania swoich poglądów, każdy robi to na swój sposób.
Nie uważam, że "artyści" lepsi od "rzemieślników", albo odwrotnie.
Natomiast źle byłoby, gdyby poeta zabrał się za układanie kafelek, a potem przekonywał wszystkich, że jednak te szpary między nimi to wyraz nowoczesności i awangardy, a nie fuszerka.

Zresztą pal diabli... każdy się może mylić, każdy ma słabsze dni. Przeraża mnie tylko wspomniana indoktrynacja medialna. Niby wiadomo, co myśleć, ale jednak wrzutki medialne łyka się jak gęś żarcie.

"Bo coś na rzeczy musi być w tym co mówią w telewizji..."
Musi? Naprawdę??

Vote up!
0
Vote down!
0
#194172

"Bo coś na rzeczy musi być w tym co mówią w telewizji..."
Musi.
Bo coś musi zastępować samodzielne myślenie, jeżeli
skala problemu przekracza zdolności pojmowania:)
A gradację artysta -rzemieślnik, wprowadzi dopiero historia.
Dziś jesteśmy po prostu piszącymi.
A niektórzy z nas, nawet myślącymi.
Samodzielnie:)
Pozdrawiam

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#194177

Ba.
Proces samodzielnego myślenia jednak się odbywa.
Dość trudno do końca odmóżdżyć ludzi.
Tylko dobywa się na zadany temat albo/i w odpowiednim kierunku.

Od tygodnia czy więcej mówi się o Ziobrze, o Kurskim, etc.. Że frakcja, że PiS zmian potrzebuje, itd, itp - wszyscy to słyszeliśmy.

A efekt? Właśnie taki. Ziobro udziela wywiadu, o którym co najwyżej można mówić, że lepszy, że gorszy, że nijaki - a odzew mamy określony.

I tak jest ze wszystkim. Pada hasło "Nergal" - dalejże na tapetę Nergala. Dopalacze - to dopalacze. Ważne żeby było kontrowersyjne, bulwersujące i nośne.

Vote up!
0
Vote down!
0
#194179

"Ważne żeby było kontrowersyjne, bulwersujące i nośne."
Czemu zatem nie zajmą się "wschodnimi koneksjami" szechtera?
Łapki parzy temacik?
A taki nośny...
Albo przewałami w nieruchomościach państwowych.
Albo analizą koneksji na świeczniku.
Łatwiej telerzeźnię komentować.
Bo Ono powiedziało.
To nawet nie rzemiosło.
To czeladnictwo.
Pozdrawiam

"My nie milczymy, my rośniemy,zmieniamy w siłę gorzki gniew- I płynie w żyłach moc tej ziemi, jak sok w konarach starych drzew" Yuhma

Vote up!
0
Vote down!
0
#194183

Wiadomo, kto wybiera "tematy"...

Vote up!
0
Vote down!
0
#194192

Każdy żołnierz ma buławę w tornistrze.
Jednakowoż.
Za mały On jest w stosunku do buławy -

Oj tam, oj tam .

Vote up!
0
Vote down!
0
#194175