Kto płaci, ten zamawia muzykę

Obrazek użytkownika seaman
Kraj

Czy pamiętacie, jak to było z Pawłem Piskorskim, gdy postanowił reanimować Stronnictwo Demokratyczne i już prawie wydawało się, że z powodzeniem? Otóż wtedy ocknął się ni stąd ni zowąd jakiś prokurator, coś mu zaświtało, jakieś kwity sfałszowane, podejrzana umowa z antykwariuszem, transakcja dziwna. Urząd skarbowy nagle zapragnął sprawdzić czy dochody mają pokrycie w rachunkach, a kasyno gry z kolei nie mogło sobie przypomnieć, że Piskorski w ogóle tam bywał. Przy okazji prokuratorzy uświadomili sobie, że on od kilku lat poszukiwany jest za oszustwo. Jakoś tak mimochodem.

Nie wiem nawet, jak to wszystko się skończyło, ale delikwent pomimo demonstrowanej pewności siebie, kompletnie stracił impet do tworzenia ugrupowania politycznego. Piskorski przegrał swoje pięć minut (swoje kolejne pięć minut!) z kretesem nie dlatego, że zrobił jakiś merytoryczny błąd. Przy czym błędem nie było również to, że jego program był niemal kopią Tuskowych obietnic wyborczych. On przegrał, bo zagroził słupkom Platformy.

A kiedy słupki Platformy się chwieją, Tusk traci poczucie humoru i zapomina o swoich liberalnych ideach, że wolni ludzie, duch nieskrępowanej przedsiębiorczości, demokratyczny wybór, itd., itp. Wszystkie te bzdury idą wówczas do lamusa, a premier wzywa na konsultacje kogoś ze służb, resortów służbowych albo podobnego autoramentu. I wtedy się okazuje, komu przeszkadza dany osobnik, kto za nim stoi, ile ma za kołnierzem i z kim śpi. Po czym delikwent z reguły porzuca politykę i wraca do żony i dziatwy oraz do wyuczonego zawodu. Albo do handlu starzyzną i gry na giełdzie, jeśli w szkołach nie zdobył żadnej pożytecznej sprawności.

Podobnie zresztą było z posłem Palikotem, który tak się w partii obywatelskiej dowartościował i wybił, że zapragnął stworzyć w polityce coś własnego i osobistego. Niestety, pechowo dla Palikota okazało się, że Tusk jako liberał gospodarczy popiera własność osobistą, ale nie kosztem swojego ugrupowania. Dopóki bowiem były widoki uszczknięcia za pomocą inicjatywy posła z Biłgoraja co nieco z elektoratu tak zwanej lewicy, czyli SLD, Palikotowi powodziło się względnie dobrze. Zorganizował z powodzeniem zlot tych swoich dziwnych fanów i udało mu się zyskać przychylność prorządowych mediów, które też rachowały, że w sumie będzie to przynajmniej wzmocnienie partii obywatelskiej kosztem SLD.

Tymczasem Palikota pogrzebał fakt, że ruch jego poparcia, zabiera poparcie Tuskowi, co w III RP w pełni wyczerpuje definicję pełzającego zamachu stanu. Toteż nagle zabrakło Palikota w mediach, zniknął jak kamfora, albo sen jakiś złoty, z dnia na dzień przestał być atrakcją i natchnieniem dla koneserów Gombrowicza oraz autorytetów moralnych. Pomimo tych wszystkich medialnych wygłupów pod biskupstwami, pikiet z kiełbasą, konstytucją, workami foliowymi i półlitrami. Zatem i poseł Palikot powróci do handlu gorzką żołądkową, jeśli sam nie założy worka pokutnego i uda się na bosaka do Sopotu.

Nie uświadczy bowiem w III RP ani krzty litości ten, kto buduje pozycję kosztem przedmurza antypisowskiego. Chyba że znajdzie się jeszcze lepsze przedmurze albo zniknie PiS. Ale żeby nie zniknął PiS, bardzo się stara sam Donald Tusk, bo wtedy zniknie racja bytu również jego partii. Ten los zgotują sobie także Migalski et consortes, jeśli wyjdzie na jaw, że PJN bezprawnie zgarnia poparcie należne Tuskowi.

Ja co prawda jestem zakamieniałym pisowcem i słusznie można mi nie dawać wiary w tym zakresie. Jednak prominentny i dobrze wiedzący, co w trawie piszczy Stanisław Żelichowski z PSL, mówi oficjalnie to, o czym ja tu sobie tylko skromnie dywaguję. A miał niejedną okazję, żeby poznać ciężką rękę koalicjanta. "Tyle że ich dramat polega na tym, że dziś są hołubieni, bo zabierają trochę głosów PiS, ale żeby być silni, muszą też zabrać PO, a jeśli zaczną zabierać PO, to skończą szybko fatalnie. Ja to wiem, oni jeszcze nie".

Ten chłop wie, co mówi. Czy Migalski ze swoją antykaczyńską orkiestrą zna ten waruneksine qua non powodzenia na obecnej scenie politycznej? PJN nie bardzo ma się gdzie rozpychać - z jednej strony Platforma z karzącą ręką Tuska; z drugiej Komorowski, który zagospodarował wszystkie resztki z okrągłego stołu; z trzeciej strony PiS z Kaczyńskim.

Dopóki atakują Kaczyńskiego są bezpieczni. Jednak z drugiej strony, to jest jak plucie pod wiatr. Owszem, kosztem PiS można złapać te parę procent i załapać się z nimi do parlamentu. Ale trzeba uważać, żeby się nie opryskać własną śliną. I uchowaj Boże uszczknąć marny procent ze słupków Tuska. Bo nagle doznają olśnienia prokuratury, urzędy skarbowe i inne służby grasiowe. Potem zaś nie będzie wcale łatwiej, bo przecież kto płaci, ten zamawia muzykę.

Bo przyszli koalicjanci zażądają, żeby zająć jedynie słuszne stanowisko w sprawie samobójstwa Barbary Blidy. W sprawie rzekomych nacisków rządu PiS na wymiar sprawiedliwości. W sprawie niewinności Zbycha, Grześka i Mira oraz w sprawie winy Mariusza Kamińskiego.

W końcu zaś – prorokuję – przyjdzie się zmierzyć z własną deklaracją dziedzictwa pamięci po śp. Lechu Kaczyńskim. Czyli z wersją o presji prezydenta. A także z putinowską wersją pojednania. Standardowa danina podłości dla Świątyni Antypisa. Nie ma lekko.

http://www.polskatimes.pl/stronaglowna/339394,zelichowski-jezeli-pjn-zacznie-zabierac-glosy-po-to-skoncza,id,t.html

Brak głosów

Komentarze

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#111609

Przecież on by się na tym swoim stołku trzy miesiące nie utrzymał, gdyby nie Ministerstwo Prawdy
Pozdrawiam

seaman

Vote up!
0
Vote down!
0

seaman

#111611

Jan Bogatko

...przyjdzie kryska i na tuska,

pozdrawiam,

Vote up!
0
Vote down!
0

Jan Bogatko

#111636

Z całym szacunkiem, p.Janie, kryska nie przyjdzie do żadnego tuska. Kryska jest nasza!

Vote up!
0
Vote down!
0
#111640

Dziś znów zamówiony sondaż: 49% dla PO, a dla PiS 22%. Dziwne, skoro sondaż sprzed tygodnia dawał PiS 33%. Znowu słupkami trzeba było "robić" poparcie? To już jest tak ostentacyjne, że aż mdłe.

Vote up!
0
Vote down!
0
#111658

To już jest nudne, nawet gadać o tym szkoda.

Vote up!
0
Vote down!
0
#111688

Chyba coś Waldek z Kłopotkiem zaczęli fikać to od razu posypały się artykuły prasowe o konkubinie Pawlaka i jej interesach w straży pożarnej o fundacji prowadzonej przez matkę Pawlaka o nepotyzmie w KRUS itp.

Vote up!
0
Vote down!
0
#111681