Rządzący, nie jesteście godni Solidarności!

Obrazek użytkownika PiotrCybulski
Kraj

Przed nami rocznica porozumień sierpniowych, podpisanych 30 sierpnia 1980 roku.

Dla mnie jako mieszkańca Zagłębia Miedziowego to też jeszcze jedna rocznica, niestety smutna. Dwa lata po podpisaniu porozumień sierpniowych w Lubinie odbyła się pokojowa demonstracja.
Niestety, Milicja Obywatelska i ZOMO nie zrozumiały chyba określenia „pokojowa”, bo demonstracja zakończyła się trzema ofiarami śmiertelnymi. Od kul Milicji i ZOMO zginęli wtedy Michał Adamowicz, Andrzej Trajkowski i Mieczysław Poźniak. Przez wiele lat to publiczne morderstwo nazywane było „Wydarzeniami Lubińskimi”, czyli w sposób nieadekwatny. Może nie chciano urazić SB-eków i byłych ZOMO-wców??

Dopiero od paru lat mówi się o tym wprost jako „Zbrodni Lubińskiej”. W wyniku tej zbrodni zostali wprawdzie ukarani pośledniejsi dowódcy Milicji, lecz ich mocodawcy, którzy wydali pozwolenie na użycie broni, nadal nie zostali osądzeni i ukarani. Nic nowego, to znamy też z innych takich „wydarzeń”, chociażby z Kopalni Wujek.

W przeddzień tych rocznic naszła mnie refleksja nie nad tym, co wtedy się wydarzyło ale raczej nad tym, co dzięki temu zyskaliśmy. Zyskaliśmy wolność, owszem, ale co z tego skoro nie potrafimy w tej wolności żyć, rozumiejąc ją jedynie jako rozpasanie czy zezwolenie na warcholstwo?. Zyskaliśmy możliwość demokratycznego wybierania tych, co nami rządzą, ale co z tego, skoro głosujemy nie na kogoś lecz przeciw komuś? Pomijam już fakt, że ci wybierani przez 98% kadencji mają nas gdzieś, dając nam te 2% zainteresowania jedynie przed wyborami?

Co nam z Solidarności, skoro nas skłóciła? Co nam z bohaterów podziemia, skoro każdy z nich teraz swoimi zębami utkwiony w szyi dawnego kumpla z konspiracji? Co nam z krzyża Smoleńskiego, skoro stał się on wojną a nie pojednaniem? Co nam z polityki miłości, która zakończyła się polityką nienawiści? Tyle mieliśmy szans do wykorzystania i każdą z nich zmarnowaliśmy. Może to dlatego łatwiej dziś świętować zamierzchłe wydarzenia, niż chwalić się tym, na co te wydarzenia przekuliśmy. A chwalić się naprawdę nie mamy czym.

Jan Paweł II w roku 1999 powiedział, że nie ma Solidarności bez miłości, tak jak parę lat wcześniej nie mogło być Solidarności bez wolności. Te słowa świadczą tylko o tym, że ludzie którzy są na bakier z miłością, którzy obrzydzili nam naszą wolność, nie powinni świętować żadnych rocznic związanych z Solidarnością, póki przestaną rozumieć ją jako „jeden przeciwko drugiemu” a nie „jeden razem z drugim”. Nie macie Rządzący czego świętować, bo nie jesteście godni Solidarności, robiąc wciąż z Polski kraj marnowanych szans.

Piotr Cybulski

Brak głosów