Czas szarlatanów

Obrazek użytkownika Zebe
Kraj

(…) My na szczęście nie musimy obarczać Polaków nadmiernym ciężarem. Satysfakcja będzie pełna, jeśli się okaże, że za 2-3 lata nasz wzrost gospodarczy chroni przed cięciami. Stało się tak dlatego, że nie przyjęliśmy 2 lata temu fałszywego założenia, które przyjęło wiele krajów. Bo największe kłopoty mają teraz te kraje, które w początkowej fazie kryzysu chciały wydawać jeszcze więcej pieniędzy. Na tej sali padały wezwania w zeszłym roku, dlaczego nie wyprowadzacie Polski z kryzysu jak inni, którzy wydają więcej pieniędzy. Nie ulegliśmy, tylko zaoszczędziliśmy 20 mld złotych. To się opłaciło. Tam, gdzie inni zanotowali recesję, my odnotowaliśmy wzrost (…). – powiedział wczoraj w Sejmie premier Donald Tusk.
 
Obraz dotychczasowych rządów Donalda Tuska jest jednak inny:
 
- dewaluacja polskiej waluty w stosunku do Euro o ok. 30 %
 
- zaporowe stawki akcyzy, które osiągnęły rekordową wysokość w skali Europy: każda pensja jest obciążona 40 % procentową daniną na rzecz Państwa, litr benzyny to kolejne 48 % , butelka alkoholu to 60 %, dochodzą do tego jeszcze nie mniejsze kwoty z akcyzy na papierosy , (173,66 zł za 1 tys. sztuk i 25 proc. maksymalnej ceny detalicznej),  czy np. na piwo, która jest wyższa niż w Niemczech .
 
- relacja podatków do PKB wzrosła w Polsce w ubiegłym roku  do 44,5% i była najwyższa po roku 1989.
 
- dzień wolności podatkowej (czyli data, do której pracujemy na potrzeby rządu) przypadł w tym roku na dzień  23 czerwca – o 9 dni później niż rok temu. W przyszłym roku będzie jeszcze gorzej. Pobijemy kolejny rekord, bo będziemy pracować dla Państwa ponad pół roku !
 
- do lipca  zadłużenie skarbu państwa wyniosło 678,6 miliarda złotych, co stanowiło 50,5% ubiegłorocznego PKB, a do końca roku, według szacunków rządu, ma to być 52.3 %
 
- za rządów premiera Donalda Tuska ( 2 lata !) zadłużenie Polski wzrosło o 190,3 mld zł, czyli o 39%.
 
- szybki wzrost wydatków budżetowych. Od roku 2007 wzrosły one o 16%, pomimo tego,  że kilka znaczących pozycji wypchnięto z budżetu - wydatki na drogi (Krajowy Fundusz Drogowy) oraz  część deficytu Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.
 
- wreszcie podwyżka podatku VAT, która nie pokryje nawet w części obsługi długu zewnętrznego
 
Na kpinę może zakrawać  fakt, że dziś Tusk oskarża opozycję o to, że chciała zwiększać deficyt budżetowy. Oczywistym jest , że gdyby na koniec ubiegłego roku opozycja dysponowała wiedzą, którą rząd ujawnił od połowy tego roku na temat sytuacji ekonomiczno-gospodarczej kraju, a w tym o rzeczywistym poziomie deficytu, to nikt by tego tematu nie podnosił.
 
Wynika z tego jednak, że Rząd już wtedy miał dane, które musiały napawać niepokojem. Te dane nie przedostały się jednak do wiedzy ogólnej. Próbowano najpierw żonglować cyframi, a następnie liczono na to, że nie robiąc nic, co Tusk nazywa, „przyglądaniem się sytuacji”, sytuacja sama się jakoś tam unormuje.
Na tym miała polegać genialność dokonań tego rządu, chociaż dziś Premier nieskromnie powiedział, że „to nie genialność tego Rządu”. To taka wrodzona skromność naszego Premiera, jak się domyślam.
 
Zdania płynące z ust Premiera, a dotyczące rzekomego podziwu dla działań jego rządu za granicą są żałosne chociażby w obliczu coraz bardziej  realnego obniżenia rattingu zaufania dla Polski.
Brak reformy finansów publicznych, przy jednoczesnym podnoszeniu podatków może być ocenione za granicą tylko w jeden sposób.
 
Zapewne Donald Tusk wytłumaczy to Światu i wszyscy pójdą naszą drogą. Myślę jednak, że ku zdziwieniu naszego Premiera tak się nie stanie.
Niestety, rządzą nami   prestidigitatorzy -  szarlatani, o czym,  wkrótce boleśnie  się przekonamy.
 
Cóż więc da podwyżka VAT-u Polsce, gdy podwyżka podatków wyklucza reformę finansów ?
 
Oto jest pytanie.
Brak głosów