Sprawa dla Pitery

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Życie Warszawy: Syn radnej Anny Kuczyńskiej z Targówka (PO) może wkrótce otrzymać mieszkanie komunalne w tej dzielnicy. Dostał się na listę oczekujących m.in. dzięki mamie, która przeprowadziła wizję lokalną we własnym domu. Anna Kuczyńska jest w radzie Targówka m.in. członkiem Komisji
Mieszkaniowej. Wpłynął do niej w ubiegłym roku wniosek o przydział
lokalu komunalnego, podpisany przez syna radnej. Uznał on, że
potrzebuje mieszkania od dzielnicy, bo teraz mieszka z matką w trudnych
warunkach. Radna ukryła początkowo przed kolegami z komisji, że
wnioskodawcą jest jej syn. Nawet na ochotnika zgłosiła się do
przeprowadzenia wizji lokalnej w miejscu zamieszkania wnioskodawcy,
czyli... w jej własnym domu. Komisja Mieszkaniowa pozytywnie
zaopiniowała wniosek. Teraz syn radnej oczekuje na przydział.– Rzeczywiście syn złożył wniosek o przyznanie mieszkania –
przyznała nam wczoraj radna Kuczyńska. – Ja wstrzymałam się od
głosowania podczas decyzji komisji. (...) Czy
jednak krewni warszawskich rajców powinni się ubiegać o lokale, na
które latami czekają bezdomni i mieszkańcy zrujnowanych kamienic? –
Każdy ma prawo składać wniosek – tłumaczy przewodnicząca Komisji
Mieszkaniowej, radna Urszula Suzdalcew (PiS). – Ale sytuacja była
wyjątkowo niezręczna. Dopiero podczas wizji lokalnej członkowie komisji
zorientowali się, że są w mieszkaniu radnej. Postawiła nas w bardzo
głupiej sytuacji – opowiada. – Ja bym nie pozwoliła rodzinie ubiegać
się o mieszkanie, w czasie gdy jestem radną. To sprawa etyki. Mniej
radykalny jest przewodniczący rady Zbigniew Poczesny (PO). – Przecież
każdy obywatel może starać się o mieszkanie. A radna z rodziny i tak
nie pomoże, bo z zasady nie głosuje – tłumaczy. (...) – Nie można synów czy kuzynów radnych traktować jak
osób drugiej kategorii – komentuje Jerzy Regulski z Fundacji Rozwoju
Demokracji Lokalnej. – Nie można zabronić im ubiegania się o mieszkanie
komunalne. Ważne, by wszystko odbyło się w sposób przejrzysty i zgodny
z prawem.

Zajrzałam do oświadczenia majątkowego cwanej radnej. Na koniec 2007 roku zadeklarowała w nim dom o powierzchni 79,14 m2 oraz działkę budowlaną  wycenioną na 237 000 zł. Straszna biedota, nic dziwnego, że łapska po publiczne wyciąga, wypychając z kolejki tych, którzy są może i w większej potrzebie ale nie mają ustawionej mamusi. Mama radna nie sprzeda przecież działki, żeby synowi dołożyć do kredytu, który ten będzie spłacał do końca życia, jak jacyś nieustawieni frajerzy. Po co, skoro syn może napisać do mamusi podanie, mamusia z koleżankami przeprowadzi wizję lokalną a potem koleżanki mamusi wpiszą na listę. I wytłumaczą, że było co prawda trochę niezręcznie ale przecież jak głosowali sprawę jej syna to ona nie podniosła ręki więc w zasadzie wszystko gra.

Nic nie gra. Koleżanka Kuczyńskiej powiedziała, że komisja zorientowała się w sytuacji jeszcze podczas wizji lokalnej a zatem przed podjęciem ostatecznej - pozytywnej - decyzji. A zatem podjęła ją wiedząc, że sprawa dotyczy syna ich koleżanki, która na dodatek nie zważając na ewidentny konflikt interesów wzięła udział w procedurze rozpatrywania wniosku własnego syna, zgłaszając się do udziału w wizji lokalnej. Radni z komisji mieszkaniowej, wiedząc, że decydują o mieszkaniu dla syna swojej koleżanki, mogli też zajrzeć do jej oświadczenia majątkowego i zadać sobie pytanie czy rodzina, którą spokojnie stać na kupno mieszkania powinna dostać je od dzielnicy, którą współrządzi jeden z jej członków. Fakt, że po czymś takim radni przyznali synowi Kuczyńskiej mieszkanie, a także wyjątkowo łagodny sposób w jaki to teraz komentują nawet polityczni przeciwnicy Kuczyńskiej, rodzi podejrzenia, że w tej komisji nie takie cuda się działy i teraz nikt nie jest zainteresowany, żeby sprawę Kuczyńskiej zbyt głośno rozgrywać bo jeszcze ktoś się przyjrzy wszystkim decyzjom. A wiem skądinąd jak "chodzą" takie komunalne mieszkania. Bardzo jestem ciekawa poprzednich decyzji tej komisji, ilu jeszcze krewnych i znajomych zostało wpisanych na gorące listy, kto i na jakich warunkach dostawał mieszkania i lokalne użytkowe. Sądząc po przypadku radnej Kuczyńskiej, to wyjątkowo hojna komisja. Mieszkanie komunalne dla kogoś kto już mieszka w 80-metrowym domu a jego rodzina ma działkę budowlaną wartą ćwierć miliona? By żyło się lepiej?

Trzeba Piterę obudzić, niech broni koleżanki.

Życie Warszawy: Mama radna pomoże

Oświadczenia majątkowe radnej Kuczyńskiej

Brak głosów