Raport Cichockiego potwierdza wersję Kamińskiego

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Mariusz Kamiński: Na
początku roku otrzymałem listę kilkuset przedsiębiorstw, które miały
być prywatyzowane, z prośbą, aby przyglądać się tym przetargom. (...)
Mimo tego, co mówi premier Tusk i minister Grad, nikt nigdy do CBA nie
zwrócił się o objęcie kontrolą antykorupcyjną tego przetargu. Miałem
informacje, że minister Grad zwrócił się bezpośrednio do ABW o objęcie
kontrolą tego przedsięwzięcia. (...) Hasło [tarczy] rzeczywiście
pojawia się w dokumentach urzędowych. Ale dokumentu rządowego, uchwały
rady ministrów, ws. tarczy antykorupcyjnej nie ma .

Aleksander Grad: Jak
usłyszałem wypowiedź szefa CBA, mało z krzesła nie spadłem. Kamiński
kłamie. Sprzedaż stoczni była jedną z 79 prywatyzacji objętych ochroną
służb. W tych działaniach brało udział również CBA.

Raport Cichockiego potwierdza, że Kamiński nie kłamie, dokument, który
usiłuje się nam wcisnąć jako wyraźne polecenie ochraniania przetargów
stoczniowych może tylko rozśmieszyć. W dokumencie tym, w momencie
przekazywania go Kamińskiemu już mocno nieaktualnym, znajdują się
bowiem następujące informacje dotyczące Stoczni Gdynia i Stoczni
Szczecińskiej Nowej:

Stocznia Gdynia. Przewidywany tryb prywatyzacji - rokowania i podwyższenie udziału . Przewidywany termin prywatyzacji - 2008.

Stocznia Szczecińska Nowa. Przewidywany tryb prywatyzacji - rokowania . Przewidywany termin prywatyzacji - 2008.

Dokument ten był załącznikiem do pisma z 1 grudnia 2008,
w którym Cichocki informuje Kamińskiego o uruchomieniu "tarczy" i
przedstawia listę 230 podmiotów o szczególnym znaczeniu. Stocznie są na
krótszej liście, zawierającej dane 79 podmiotów przeznaczonych do
prywatyzacji. Przesłane 1
grudnia 2008 pismo, w którym jest ogólnikowa informacja o planowanych na rok 2008 rokowaniach w sprawie obu stoczni w żadnym razie nie może być uznane za wyraźne polecenie ochraniania przetargów.
Kamiński
powiedział prawdę, dostał starą listę kilkuset nazw, z ogólnym
zaleceniem przyglądania się, a nie polecenie ochraniania przetargów,
których pismo nawet
nie wymienia, bo przy stoczniach widnieje informacja o "rokowaniach"
planowanych na rok, który się za niecały miesiąc kończył. Z
kalendarium przedstawionego przez Cichockiego wynika,
że jest to jedyny dokument dotyczący "tarczy", w którym nazwy stoczni
padają. Gdzie więc jest to polecenie ochraniania przetargów?

Lista 79 spółek przeznaczonych do prywatyzacji

Kolejnym dowodem na to, że CBA
nie miało ochraniać wszystkiego z listy i właściwie mogło z nią zrobić
co chciało, a na temat stoczni nie dostało żadnego polecenia, są
comiesięczne sprawozdania z działań w ramach "tarczy", przesyłane
Cichockiemu przez CBA i pozostałe służby. W swoim podsumowaniu
sporządzonym na podstawie tych raportów, Cichocki sprawę "tarczy" CBA
nad stocznią opisuje tak:

Luty 2009. Szefowie służb rozpoczęli
nadsyłanie miesięcznych sprawozdań dotyczących działań prowadzonych w
ramach „tarczy antykorupcyjnej”, uwzględniających informacje, o które
zwrócił się sekretarz stanu Jacek Cichocki pismem z 16 stycznia 2009 r.
Równolegle zaczęły się pojawiać informacje od służb dotyczące
konkretnych spraw związanych z „tarczą”. (...) ( Od maja 2009 r. CBA informowało, w formie bardzo zdawkowej i ogólnikowej, o swoim zainteresowaniu prywatyzacją stoczni w Gdyni i Szczecinie, upublicznienie tych sprawozdań nie jest możliwe ze względu na nadaną im klauzulę tajności).

Gdyby CBA w grudniu dostało wyraźne
polecenie ochraniania przetargów stoczniowych, to brak wzmianki o
jakichkolwiek działaniach z tym związanych w lutowym, marcowym i
kwietniowym raporcie musiałby Cichockiego zaniepokoić i sprowokować
jakieś monity w tej sprawie. Podobnie jak bardzo zdawkowa i ogólnikowa
forma informowania go o zainteresowaniu stocznią w raportach
późniejszych. "CBA informowało o swoim zainteresowaniu prywatyzacją stoczni".
"O
swoim zainteresowaniu"? Myślałam, że to nie było własne
zainteresowanie CBA, tylko realizowane przez nie polecenie, wydane
wyraźnie i wprost. Jeśli Cichocki chce utrzymywać, że CBA miało
obstawiać wszystkie przetargi z listy, ze szczególnym uwzględnieniem
stoczni, musi się chyba wytłumaczyć dlaczego jako koordynator pozwalał
się lekceważyć i nie reagował na wielomiesięczną bezczynność CBA.

We fragmencie dotyczącym ABW, jej działania w ramach "tarczy" zostały przedstawione następująco:

ABW przeanalizowało pod kątem
rzetelności, uczciwości i ewentualnych powiązań z zamawiającymi
działalność blisko 90 firm doradzających przy przetargach publicznych i
procesach prywatyzacyjnych oraz ponad 240 podmiotów biorących udział w
przetargach organizowanych przez różne ministerstwa .(...) ABW
prowadzi 16 śledztw dotyczących nieprawidłowości w przetargach
publicznych oraz 24 śledztwa w sprawach nadużyć w podmiotach
przeznaczonych do prywatyzacji. W powyższych śledztwach zarzuty
przedstawiono dotychczas 54 osobom.

Tymczasem gdy mowa o działaniach CBA, Cichocki wymienia tylko
podręcznik i Orliki. To znaczy, że albo CBA nie dostało w ramach
"tarczy" żadnych konkretnych analitycznych i operacyjnych zadań
związanych z przetargami i prywatyzacjami, albo przez blisko rok sobie
ostentacyjnie bimbało i nie robiło tego co do niego należało. Tyle, że nikt
tu nikomu nic konkretnego nie wyznaczył, dostarczona lista miała
charakter czysto informacyjny i żadnym poleceniem nie była, każda
służba sama decydowała czym się zajmie, nie było żadnej
poważnej koordynacji, trudno by było zresztą "tarczę" koordynować, bo raporty
były bardzo ogólnikowe, półroczny raport ABW mieści się raptem na
trzech stronach i jest tylko statystyką. Cichocki nie pisze też o
żadnym systemie komunikacji poziomej, więc pewnie poza spotkaniem
inauguracyjnym i podsumowującym poszczególne służby ze sobą nie
współpracowały.

Gdy Tusk po nagłośnieniu skargi Antykorupcyjnej Koalicji Organizacji
Pozarządowych obiecał upublicznienie dokumentów dotyczących "tarczy",
miałam nadzieję, że odtajni także ten fragment posiedzenia Kolegium ds.
Służb Specjalnych, na którym zainaugurowano działalność "tarczy". Bo to
jedyne źródło informacji o tym jak faktycznie została ona służbom
przedstawiona, jak określono ich role, i jak podzielono zadania.
Niestety, na ten dokument przyjdzie poczekać, aż do odtajnienia go
zmusi premiera sąd. Już dzisiaj jednak widać, że opis Kamińskiego
bardzo dobrze oddaje charakter "tarczy", a kłamstwa próżno tu szukać. A
taka była fajna narracja.

Redaktor Fąfara (Polska): Teraz
okazuje się, że afera stoczniowa nabiera nowego wymiaru. Jeśli jest,
polega być może przede wszystkim na tym, że mimo próśb ze strony
ministerstwa CBA nie zapewniło skutecznej ochrony kontrwywiadowczej. I
więcej, że być może - choć trudno to wczoraj było zweryfikować, bo
komórka Mariusza Kamińskiego uporczywie milczała - szef CBA kłamał w
niektórych swoich wypowiedziach odnośnie do sprawy prywatyzacji
stoczni. Dokumenty przedstawione przez ministra skarbu i kancelarię
premiera w tej sprawie nie pozostawiają wątpliwości.

Raport Cichockiego

Brak głosów

Komentarze

Jest coś z tymi Orlikami . Mrówcza robota na stronkach .
Chciałoby się mieć liste dostawców .:)
Kto zrobi analize ?
Prokuratura ?
Bańka- za kawałek trawy !!!!!!

Vote up!
0
Vote down!
0
#35563