Palikot czyli oblany test

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Rzepa: Jedna z dziennikarek postanowiła potwierdzić termin. Napisała więc do
polityka esemes, że będą czekać w czwartek koło godziny 17. Na to
Palikot odpisał: „Ale nago i po dwu butelkach wina”.

Palikot osiągnął już taki poziom zbydlęcenia, że nic w jego wykonaniu nie zdziwi. Nie pomoże mu i nie zaszkodzi. Kolejne wyskoki są więc tylko okazją do testowania poziomu akceptacji jego bliższego i dalszego otoczenia na nieprawdopodobne wręcz buractwo. A zasoby tejże są niewyczerpane. Ostatni test z Palikota oblali wszyscy.

Oblali partyjni koledzy. To oczywiście żadna nowość po oblewają wszystkie po kolei palikotowe testy, niemogąc sobie pozwolić na jakąkolwiek konfrontację z człowiekiem dla Platformy bezcennym i w przeciwieństwie do większości platformersów naprawdę niezastąpionym. Platforma bez żalu rozstałaby się z Mężydłą ale odejście Palikota byłoby dla niej dramatem, z czego świetnie sobie zdaje sprawę i Palikot testujący kolejne granice, i Mężydło starający się tego nie widzieć (Antoni Mężydło: Myślę, że to był żart ze strony pana posła. Chociaż rzeczywiście przesadził"). Żart, przedni, prawie tak dobry jak lepperowe "Czy można zgwałcić prostytutkę, he, he". Inny bohater z przeszłości, Andrzej Czuma, posuwa się nawet do sugerowania, że Palikot został w esemesa wrobiony (Andrzej Czuma: "Mój syn jest informatykiem i wiem, że dzisiaj można robić bardzo różne
dziwne rzeczy, niekoniecznie za wiedzą właściciela telefonu"), potwierdzając niestety, że w partyjnej przepychance stać go na wszystko, także na robienie z siebie użytecznego idioty, którego po prostu nie sposób szanować. Zachowanie Mężydły, a zwłaszcza ośmieszającego się Czumy, jest o tyle niezrozumiałe, że sam Palikot jest zapewne z siebie bardzo dumny i jeśli coś go może zaboleć to właśnie poddawanie w wątpliwość, że może być autorem tego przedniego żartu.

Oblała opozycja. Zamiast snuć domysły czy Palikot był pijany gdy to pisał, czyli robić dokładnie to za co się zazwyczaj oburza na Palikota, powinna po prostu skierować sprawę do komisji etyki poselskiego i tyle. Stan Palikota w chwili pisania, poza tym, że nie do ustalenia, nie ma tu absolutnie nic do rzeczy.

Oblały dziennikarki. Bo grzecznie przecież poszły na ten wywiad. Co takiego ważnego spodziewały się od Palikota usłyszeć, że warto było pozwalać mu na takie traktowanie? Może ja nie czuję polityczno-medialnych klimatów ale po obraźliwym esemesie nie biegnie się na spotkanie z autorem tylko
idzie do szefa, a ten zamiast dziennikarek wysyła dziennikarza, który zmusza posła-buraka do tłumaczenia się z esemesa. Mam niestety wrażenie, że dziennikarki bardziej mają za złe Palikotowi, że nie przyszedł niż że je tak potraktował. Gdyby nie zaspał, przyszedł i udzielił dziennikarkom wywiadu w swoim stylu, takiego z dużą ilością mięsa, dziennikarki pewnie nie skarżyłyby się dzisiaj na tego esemesa. Bo Palikota naprawdę traktuje się ulgowo, nie tylko we własnej partii. Szanująca się gazeta po czymś takim nie wpuściłaby już Palikota na swoje łamy (to i tak żadna strata dla czytelnika, który szuka czegoś więcej niż tania rozrywka w najgorszym stylu). A szanujące się dziennikarskie środowisko by ją w tym poparło, solidaryzując się ze źle potraktowanymi koleżankami.

Oczywiście nic takiego nie będzie miało miejsca bo polska polityka Palikotem stoi. Żaden minister nie ma takiej cytowalności jak on, to po prostu skarb, dla swojej partii i dla mediów, które z niego żyją. Może jak się już arbitrzy dziennikarskiej elegancji rozprawią z Rymanowskim, uda się namówić dziennikarskie środowisko do dyskusji na temat wyjątkiowo szkodliwej dla publicznej debaty nadreprezentacji Palikota w mediach. Wszystkich.

Cała nadzieja w Magdalenie Środzie i jej koleżankach postępówkach. W jakimś starym wywiadzie Środa mówiła, że na automatyczną sekretarkę mówi "maszyna domowa" bo "sekretarka" jest seksistowska. Nie wyobrażam sobie, żeby tak wyczulona na wszelkie przejawy seksizmu etyczka puściła płazem przedmiotowe i uwłaczające kobiecej godności zachowanie maczo z Biłgoraja. Feministki już pewnie grzeją klawiatury i Palikota po prostu rozjadą. Już się na to cieszę, tym bardziej, że Środa jest ostatnio w wielkiej formie. Drżyj Palikocie.

Brak głosów