Odpowiedzialność a "interesy procesowe"

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Pani Sylwia Czubkowska
Pan Robert Zieliński
Pan Cezary Michalski

Kiedy dwa miesiące temu Dziennik ujawnił moją tożsamość i rozpoczął regularną kampanię przeciwko anonimowości w internecie, jednym z argumentów z lubością powtarzanych w dyskusjach o wyższości dziennikarzy nad anonimowymi blogerami jest to, że dziennikarze - w przeciwieństwie do anonimowych blogerów - biorą odpowiedzialność za to co piszą i gdy trzeba ponoszą konsekwencje. Tak to tłumaczył wicenaczelny Dziennika, Michał Karnowski, w tekście "Słowa w internecie mogą zabijać":

Michał Karnowski: Zestawmy strony: z jednej strony grupa pewnych siebie, anonimowych i czasami chamskich internautów, a z drugiej – dziennikarze mający nazwiska, twarze, jawnie odpowiadający za swoje czyny. Operujący narzędziami dziennikarskimi. Mający obowiązek potwierdzania faktów, liczenia się ze słowami, koniecznością – jak trzeba – opublikowania sprostowania. Tak, bo potrafimy przyznać się do błędu. Bo wszystko, co robimy, jest transparentne i łatwe do rozliczenia. Jak ludzie popełniamy błędy. Kiedy zaś mamy przekonanie, że racja jest po naszej stronie, potrafimy się bić do końca.

Pięknie powiedziane. W czerwcu mój adwokat zwrócił się do Axel Springer o wskazanie adresów zamieszkania Sylwii Czubkowskiej, Roberta Zielińskiego i Cezarego Michalskiego. Ani wydawca, ani dziennikarze nie mają oczywiście obowiązku ułatwiać komukolwiek wyegzekwowania od dziennikarzy odpowiedzialności za słowo ale wydawało mi się, że w tej akurat sprawie, choćby z uwagi na argumenty jakie padały na temat nieodpowiedzialnych blogerów i odpowiedzialnych dziennikarzy, niezręcznie będzie bawić się w uniki. Nic bardziej błędnego. "Odmawiamy podania adresów dziennikarzy z uwagi na konieczność ochrony ich interesów procesowych". Tak w praktyce wygląda odpowiedzialność za słowo i gotowość do ponoszenia konsekwencji.

Teoretycznie możliwe jest oczywiście, że dziennikarze nie mieli pojęcia ani o tym, że prośba o podanie ich adresów do Axela trafiła, ani, że prawnicy Axela odmówili powołując się na ich "interesy procesowe".  A przecież niewykluczone, że Sylwia Czubkowska, Robert Zieliński i Cezary Michalski wcale nie uważają, że w ich "interesie procesowym" (lub jakimkolwiek innym) leży odwlekanie ostatecznego rozstrzygnięcia naszego sporu. Na wypadek więc, gdyby pismo prawników Axela powstało bez wiedzy dziennikarzy a oni sami nie mieli nic przeciwko przyspieszeniu sądowej konfrontacji ze mną, zwracam się z uprzejmą prośbą do Sylwii Czubkowskiej, Roberta Zielińskiego i Cezarego Michalskiego o wskazanie swoich adresów. Można je przesłać mailem na mój adres lub faksem na adres mojego pełnomocnika. Za co z góry dziękuję.

Brak głosów