Nagroda im. Jana Rodowicza "Anody"
<p> Jan Ołdakowski: Muzeum Powstania Warszawskiego podtrzymuje pamięć o Powstańcach Warszawskich. Jednak wartości, którymi kierowali się, walcząc o wolną Polskę, są nadal aktualne. Dlatego przyznając Nagrodę im. Jana Rodowicza „Anody” chcemy uhonorować osoby, które dziś kierują się w życiu podobnymi ideałami, bez względu na napotykane trudności i niepowodzenia.</p> <p>Jutro rusza nabór zgłoszeń kandydatów do drugiej edycji Nagrody im. Jana Rodowicza "Anody". Mam swojego kandydata, osobę kiedyś znaną i zasłużoną, którą chciałabym zgłosić ale wcale nie za to co robił w antykomunistycznej opozycji, ryzykując więzieniem, ale za to co robił i ciągle robi już w wolnej Polsce - skromnie, z dala od mediów, ale w myśl tych samych wartości, którymi kierował się kiedyś. Wątpię jednak, żeby "mój" Anoda chciał z tym co robi zaistnieć w świetle reflektorów, więc pewnie akurat z tej kandydatury nic nie będzie. </p> <p>Mam to szczęście, że w swoim środowisku zawodowym od wielu lat spotykam dziesiątki godnych kandydatów do tego zaszczytnego wyróżnienia, jestem pewna, że każdy z nas, gdybyśmy się uważnie rozejrzeli, znalazłby wokół siebie kogoś kto mógłby być przykładem "Anody czasu pokoju". W przededniu kolejnej rocznicy Powstania Warszawskiego zachęcam do nietypowego uczczenia jego Bohaterów, wskazaniem tych spośród nas, którzy godnie służą tym samym wartościom.</p> <p>Kandydatów można zgłaszać do 30 listopada. Więcej informacji na stronie www.anoda.1944.pl</p> <p> Z regulaminu Nagrody</p> <p> Nagroda jest ufundowana dla upamiętnienia postaci por. Jana Rodowicza ps. „Anoda” - legendy swojego pokolenia, harcerza Szarych Szeregów, żołnierza bat. „Zośka” Armii Krajowej, niezwykłego bohatera czasów II wojny światowej i Powstania Warszawskiego. Po wojnie Jan Rodowicz rozpoczyna studia na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej i marzy o odbudowaniu zniszczonej stolicy. Inspiruje kolegów do pisania wspomnień o wspólnych przeżyciach wojennych w Batalionie "Zośka". Pomaga w ekshumacji poległych oraz przenoszeniu ich na Powązki do kwatery "Zośki". Jest osobowością nieprzeciętną. Mimo dramatycznych doświadczeń wojny, orzeczonego 80% kalectwa (trzykrotnie ranny w czasie Powstania) ma wiele pasji i wielką radość życia. Uprawia narciarstwo. Cieszy się opinię człowieka niezwykle inteligentnego, czarującego, otwartego na innych, obdarzonego ogromnym poczuciem humoru. 7 stycznia 1949, w dwa tygodnie po aresztowaniu w wigilijny wieczór i uwięzieniu w gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, ginie tragicznie w trakcie śledztwa. </p> <p> Nagroda im. Jana Rodowicza „Anody” to nagroda dla "Powstańców" czasu pokoju. Dla ludzi, którzy nie muszą walczyć z bronią w ręku w obronie podstawowych wartości, lecz mogą dla ich urzeczywistnienia pracować w wolnej i demokratycznej Polsce.Nagroda jest przyznawana osobom o cechach charakteryzujących Jana Rodowicza: </p> <p> - niezłomność, odwaga, połączona z umiejętnością natychmiastowej reakcji na zagrożenie i podejmowaniem ryzykownych działań,</p> <p> - miłość do Ojczyzny,</p> <p> - poczucie odpowiedzialności za podejmowane decyzje, ochrona i opieka nad podwładnymi, kolegami, otoczeniem,</p> <p> - wytrwałe dążenie do przezwyciężania własnych słabości zarówno fizycznych, jak i psychicznych,</p> <p> - optymistyczne spojrzenie na świat i otaczających ludzi – wiara w przewagę dobrych cech ludzkich nad złymi,</p> <p> - pogoda ducha, humor, umiejętność cieszenia się nawet małymi sukcesami,</p> <p> - rozbudzanie w innych pasji życia i zachęcanie do efektywnego działania,</p> <p> - życzliwy stosunek do otoczenia, opiekowanie się słabszymi i potrzebującymi pomocy.</p>
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2153 odsłony
Komentarze
Re: Nagroda im. Jana Rodowicza "Anody"
31 Lipca, 2012 - 13:00
Bardzo interesująca i ze wszech miar zasługująca na spopularyzowanie inicjatywa.
Jan Ołdakowski
31 Lipca, 2012 - 23:25
On swoją Nagrodę Anody odebrał dzisiaj, podczas składania wieńców na Placu Krasińskich.
Jej wizerunkiem była owacja, którą zgotowały mu tłumy, tym znaczniejsza, że zupełnie niespodziewana w ciszy dokonujących się celebracji.
A przecież Jan Ołdakowski - opiekun Muzeum Powstania Warszawskiego, pojawił się ze swoim wieńcem jako kolejna z osób czcząca pamięć Powstańców.