Karpiniuk pisze do prokuratora

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Paweł Graś: Absolutnie
nieuprawniona jest próba łączenia przez ministra Kamińskiego kwestii
postawienia mu zarzutów i kwestii tzw. afery hazardowej. Chcę wyraźnie
podkreślić, że pierwszy projekt zarzutów wobec ministra Kamińskiego
został sformułowany 25 maja tego roku, na długo przed tym zanim
pojawiły się kwestie tzw. afery.

Z intensywnej korespondencji jaką w sprawie Kamińskiego prowadził z
rzeszowskimi prokuratorami Sebastian Karpiniuk wynika, że jeszcze w
lipcu sami prokuratorzy nie wiedzieli w jakim kierunku potoczy się
śledztwo. Oto skrót:

Karpiniuk do Prokuratury Apelacyjnej w Rzeszowie (24 czerwca)

Zwracam się z zapytaniem czy do Prokuratury Apelacyjnej wpłynął projekt postanowienia o przedstawieniu zarzutów Mariuszowi Kamińskiemu .
Jeśli taki dokument wpłynął proszę o przeslanie jego kopii Komisji wraz
z informacją o planowanych działaniach prokuratury w tej sprawie.

Prokurator Okręgowy w Rzeszowie do Karpiniuka (9 lipca)

Po analizie nadesłanego wniosku uznać
należy, że nie może on stanowić merytorycznej podstawy do jego
realizacji. (...) Z pisma Pana posła takie uzasadnienie tak faktyczne
jak i prawne nie wynika albowiem:

- nie wskazuje Pan Poseł jakie przepisy prawa uzasadniają zawarty w piśmie wniosek,

- nie podaje Pan Poseł w imieniu
jakiej instytucji Pan występuje, czy jako Poseł czy też przewodniczący
komisji sejmowych, a jeżeli tak to jakich,

- z pisma nie wynika co może oznaczać użyty przy nazwisku Pana posła skrót cyt. "Przewodniczący SKKS",

- pismo nie jest opieczętowane ani nie ma żadnej sygnatury.

Karpiniuk do Prokuratora Okręgowego w Rzeszowie (16 lipca)

Uprzejmie proszę (...) o przekazanie projektu postanowienia o przedstawieniu zarzutów Szefowi CBA , Mariuszowi Kamińskiemu, opracowanego w ramach prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Rzeszowie ślwedztwa.

Prokurator Okręgowy w Rzeszowie do Karpiniuka (? lipca)

Nawiązując do przesłanego za pośrednictwem Prokuratury Krajowej pisma z dnia 3 lipca 2009 (...) uprzejmie informuję, że przedmiotowa sprawa jest w dalszym ciągu prowadzona "w sprawie" i do chwili obecnej nie przedstawiono w niej zarzutów żadnym osobom. Śledztwo w tej sprawie jest przedłużone do 23 sierpnia 2009 . (...) Dalsze decyzje
co do kolejnych czynności procesowych zostaną podjęte w terminie
zakreślonym w postanowieniu o przedłużeniu okresu śledztwa tj. do dnia 23 sierpnia
2009. (...) Uprzejmie informuję, że przesłanie na potrzeby Komisji
projektu postanowienia o przedstawieniu zarzutów Szefowi CBA Mariuszowi
Kamińskiemu nie jest możliwe. (...) Podnieść więc należy, że przygotowany
projekt zarzutów jest tylko i wyłącznie próbą opisania w formie
postanowienia o przedstawieniu zarzutów jednej z przyjmowanych w
sprawie wersji śledczych. Ponieważ jest to tylko nie podpisany przez
referenta sprawy projekt takiej decyzji, nie może on być uznany za
dokument, z którym związane jest jakiekolwiek prawo, czy też dowód
prawa, i może być zmieniony w każdej chwili. Może także nie nastąpić
przekształcenie tego "projektu" w dokument w postaci postanowienia o
przedstawieniu zarzutów . Poza tymi argumentami wskazać też należy na podstawową zasadę kodeksu postępowania karnego, z której wynika, że treść ewentualnego zarzutu jako pierwszy zawsze poznaje podejrzany i ta zasada musi być przestrzegana także w tej sprawie .

Jak widać, jeszcze w połowie lipca rzeszowscy prokuratorzy informowali,
że śledztwo w sprawie Kamińskiego może jeszcze pójść w każdym kierunku,
z umorzeniem włącznie. Widać też, że z niezrozumiałych względów
Karpiniuk męczył w tej sprawie kolejnymi pismami aż trzy prokuratury -
okręgową, apelacyjną i krajową. Z jakiegoś powodu w wakacje Karpiniuk
bardzo pilnie potrzebował wiedzieć co prokuratura zamierza z Kamińskim
zrobić.

Od Jacka Cichockiego wiemy, że służby i rząd już w maju dowiedziały
się, że Kamiński węszy wokół Agencji Rozwoju Przemysłu i sprzedaży
stoczni. Musiały sobie też zdawać sprawę, że mógł coś wywęszyć, bo
świetnie wiedzieli jak ten przetarg wyglądał. Tyle, że raporty
Kamińskiego dla Cichockiego były "ogólnikowe i zdawkowe", trudno się
więc było z nich zorientować, czego Kamiński szuka i co już znalazł. Transakcja stoczniowa była tak trefna, że odpowiednio
nagłośniona mogła wysadzić rząd. Smrodu wokół stoczni już w maju zaczął
się bać Grad, tak w każdym razie tłumaczył posłom dlaczego nie pozwolił
Bumarowi sfinalizować ugody, którą jego zdaniem Bumar dla własnego
dobra sfinalizować powinien:

Aleksander Grad: Jeśli
Bumar chce odzyskać tamte rynki, będzie musiał wreszcie na tych rynkach
być rzetelnym kontrahentem. Wynegocjowali od maja 2008 r. ugodę na 13
mln dolarów. Zbiegły się w czasie sprzedaż stoczni i moja decyzja, która miała zapaść, zatwierdzająca im tę ugodę . Oczywiście, że jej nie zatwierdziłem, bo wiem, co byście ze mną zrobili, gdybym zatwierdził . Cała wasza urojona teza by się według was sprawdziła .
Urojona teza. W związku z tym nie zatwierdziłem tego. Powiem więcej,
Bumar dla swojego dobra powinien tę ugodę zawrzeć i zrealizować, ale
nie zrobiłem tego, żeby nie dać wam satysfakcji, że właśnie taka
urojona teza jest prawdziwa. Tego nie zrobiłem.

W maju Grad jeszcze nie mógł wiedzieć, że opozycja w październiku
będzie miała "urojone tezy", nie wiedział nawet, że z transakcji
stoczniowej nic nie wyjdzie. Przecież zgodnie z tym co słyszymy od
tygodni, w maju i czerwcu wszystko było na najlepszej drodze, poważny
katarski inwestor finalizował transakcję, miał budować statki, a
minister triumfował na kolejnych konferencjach prasowych. Mając w
perspektywie tak wielki sukces rządu, nie miał powodu podejmować,
niekorzystnych dla państwowej firmy decyzji, aby się zabezpieczyć przed
"urojonymi tezami" opozycji, bo też nie miał żadnego powodu się ich
spodziewać. Miał być sukces, a obie transakcje nie były ze sobą
związane, skąd zatem ta zapobiegliwość?

W tym samym wystąpieniu, Grad zdaje się
przyznawać, że obie transakcje były ze sobą ściśle powiązane, a faktycznym
inwestorem stoczni był wierzyciel Bumaru. Czyli El Assir.

Aleksander Grad:
Skutkiem tego nieudanego procesu sprzedaży - nad czym bardzo ubolewamy,
bo wolelibyśmy, żeby to było sprzedane i żeby tam były produkowane
statki - gdzie to fiasko jest z winy inwestora, który ostatecznie nie
zdecydował się na zapłacenie całej ceny, jest to, że mamy 40 mln zł
więcej do podziału. Inwestor stracił na tym całym postępowaniu. Gdybyście chcieli jeszcze to zsumować, to nie otrzymał również pieniędzy z Bumaru .

Wiedząc jak wyglądała transakcja stoczniowa, i wiedząc, że Kamiński
wokół stoczni węszy, nie można się było go nie bać. Teza, że
rzeszowskie zarzuty były reakcją na afery jest zatem jak najbardziej
uzasadniona, na jednym ogniu udało się upiec trzy pieczenie.
Unieszkodliwiono CBA, uzyskano wgląd w zebrane materiały, i wmówiono
opinii publicznej, że Kamiński odpalił afery bo wiedział o
przygotowanych zarzutach. Tymczasem nie ma żadnego powodu sądzić, że
Kamiński już w maju mógł się spodziewać zarzutów, bo wtedy nie
spodziewał się ich nawet prokurator.

Brak głosów

Komentarze

dla platformersów. Pokazuje ich krętactwa. W normalnym kraju po czymś takim musieliby się podac do dymisji, bo niezależne media by ich zeżarły. A u nas dziennikazre się tym w ogóle nie interesują. Nic się nie stało a jak już - to winni są Kamiński z Kaczyńskim. Karpiniuk powinien odpowiedać za naciski na prokuratorów a jest przewodniczącym komisji do sparw nacisków. III RP to państwo paranoi.

oszołom z Ciemnogrodu

Vote up!
0
Vote down!
0

oszołom z Ciemnogrodu

#36290