Dlaczego Kapica spotkał się z Koskiem?

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Kempa do Cendrowskiej: Pani dyrektor, mam tu przed sobą pismo z dnia 11 lipca 2008 r. To jest pismo, które pani podpisała, ale to jest pismo, które jest zaproszeniem na spotkanie pana dr. inż. Jana Koska wiceprezesa Związku Pracodawców Prowadzących Gry Losowe i Zakłady Wzajemne na spotkanie z Jackiem Kapicą podsekretarzem stanu w Ministerstwie Finansów. Szef Służby Celnej zaprasza na spotkanie w dniu 16 lipca 2008
r., środa, godz. 12, gmach Ministerstwa Finansów, ul. Świętokrzyska 12.
Jest tu przedstawione, że również, że związek pracodawców, bo pan dr
inż. Jan Kosek był wiceprezesem tego związku, zwrócił się z prośbą o
spotkanie w celu przedstawienia problemów branży gier i zakładów
wzajemnych w związku z prowadzonymi pracami dotyczącymi nowelizacji
ustawy o grach i zakładach wzajemnych. (fragment przesłuchania Anny Cendrowskiej)

Kosek do Szejnfelda: O braku koncepcji w resorcie finansów realizacji rozszerzenia dopłat świadczy przebieg rozmowy przeprowadzonej przez naszego przedstawiciela w dniu 18 lipca br. z Ministrem Jackiem Kapicą .
Minister poproszony o wskazówki jak, jego zdaniem technicznie i 
organizacyjnie, należałoby przeprowadzić realizację tego projektu, z
rozbrajającą szczerością przyznał, że nie ma pojęcia. Jednocześnie
stwierdził, iż nie jest to problem resortu, lecz podmiotów, na które
obowiązek odprowadzania dopłat będzie nałożony.

Nie wiem czy ostatecznie doszło do
dwóch spotkań, czy mowa o tym samym, które albo zostało przełożone,
albo Kosek pomylił daty, ale sam fakt, że do tego spotkania w ogóle
doszło trochę mnie dziwi. A jeszcze bardziej dziwi mnie to, że zarówno
samo spotkanie, jak i pisma, w których jest o nich wzmianka (pismo
Koska z prośbą o spotkanie, zaproszenie dla Koska, pismo Koska do
Szejnfelda, w którym o odbytym spotkaniu wspomina) były trzymane w
tajemnicy przed opinią publiczną. Nie opublikowano ich razem z innymi
pismami na BIP-ie ministerstwa, nie wspomniano w kalendarium
Arabskiego. Jakby ich nie było. Być może okoliczności umówienia tego
spotkania (spotkań), lub jego (ich) przebieg są dla kogoś bardzo
niewygodne. Na razie tego nie wiemy, bo Cendrowska nic nie pamiętała,
notatki ze spotkania nie ma, a przesłuchanie Kapicy właśnie zostało
szczęśliwie odłożone nanie wiadomo kiedy.

17 lipca 2008 projekt ustawy miał być
(i ostatecznie był) przedmiotem posiedzenia Komitetu Stałego Rady
Ministrów, Kapica nie miał więc żadnego powodu umawiać się dzień przed
nim, lub dzień po nim z hazardowymi lobbystami, bo takie spotkanie nic
już nie mogło zmienić. 16 lipca - bo projekt miał być omawiany
następnego dnia, a 18 lipca - bo projekt poprzedniego dnia został
przyjęty. Kapica nie dał się też poznać jako zwolennik osobistego
tłumaczenia się przed lobbystami z ustawy, której proces konsultacji
społecznych już się zakończył. Nie spotykał się z nimi nawet wtedy, gdy
jeszcze trwał. Co więc sprawiło, że akurat wtedy, kiedy już nic nie
było w sprawie ustawy do zrobienia, spotkał się z Koskiem i/lub jego
przedstawicielem? Czyżby wytłumaczeniem był list jaki Kosek wysłał 9
lipca 2008 do samego premiera? Nie podnosiłabym tego wątku, ale skoro z
Draby zrobiono lobbystę, tylko dlatego, że przesłał Gilowskiej pismo z
Totalizatora, to ciekawa jestem jak posłowie i dziennikarze Platformy
wytłumaczą, że Tusk nie tylko takie pismo od Koska przesłał, ale
trafiło ono do adresata z adnotacją "pilne!!" a dwa dni później Kosek
został uszczęśliwiony zaproszeniem na osobiste spotkanie z Kapicą.

Kosek do Tuska: Zmuszeni
jesteśmy prosić o interwencję, ponieważ jest Pan Premier naszą ostatnią
szansą. (...) Ponieważ nasze dotychczasowe starania u Ministra Finansów
nie przyniosły żadnych efektów, a prace nad nowelizacją postępują w 
dużym tempie, pozwalamy sobie prosić Pana Premiera o zainteresowanie
się nasza sprawą. (...) Mamy pełną świadomość, że tylko bezpośrednia
interwencja Pana Premiera w tej sprawie, może przynieść pożądane
rozwiązania i wyznaczyć właściwy kierunek prac nad nowelizacją ustawy o
grach, uwzględniającą linię programową Pańskiego Rządu.

Dramatyczny apel Koska musiał kogoś
bardzo wzruszyć, bo jak wspomniałam, pismo trafiło do Kapicy z
dopiskiem "pilne!!". A dwa dni później Cendrowska, w imieniu i na
polecenie Kapicy, zaprosiła Koska na spotkanie do ministerstwa.
Spotkanie, którego sam Kapica nie miał chyba w planie, bo jeszcze 14
lipca napisał do Koska pismo, w którym obszernie wyjaśniał mu dlaczego
nie wziął i nie weźmie pod uwagę jego postulatów. Co ciekawe, pismo z
14 lipca było odpowiedzią na pismo Koska z...19 maja. Co się stało, że
aż dwa miesiące po otrzymaniu pisma poczuł potrzebę ustosunkowania się
do niego? 16 lipca to samo zaś pisał sekretarz Komitetu Małgorzacie
Hirszel. Jaki sens pisać  do kogoś 14 lipca jeśli za dwa dni ma się z
nim o tym rozmawiać? A jeśli w momencie pisania listu sprawa była
rozstrzygnięta, to po co spotkanie? Bo 16 lipca, w dniu na który miał
umówione spotkanie z Koskiem, Kapica nie był skłonny do żadnych
dalszych negocjacji w sprawie ustawy.

Kapica do Hirszel: Minister
Finansów nie podziela stanowiska Izby Gospodarczej Producentów i
Operatorów Urządzeń Rozrywkowych dotyczącego poddania projektu, który w
dniu 17 lipca 2008 ma być przedmiotem obrad Stałego Komitetu Rady
Ministrów, ponownej procedurze konsultacyjnej.

Czy pomysł spotkania z Koskiem wyszedł od Kapicy, czy ktoś mu polecił
się z nim spotkać? Jak już się komisja odważy go wezwać, wątek
spotkania (spotkań) z Koskiem i/lub jego przedstawicielem w okolicach
decydującego posiedzenia Komitetu powinien być dobrze przepracowany
przez opozycję, bo w tamtym czasie różne ciekawe rzeczy się działy. A
najciekawsze jest to, że nikt nie chciał o tym spotkaniu, ani o
związanych z nim pismach, pamiętać.Przesłuchanie Kapicy będzie hitem.

Mam też pewną szaloną hipotezę dotyczącą spotkania z 18 lipca ale chwilowo nie będę się z nią wygłupiać :)

Pismo Koska do Tuska z 9 lipca 2008

Pismo Kapicy do Koska z 14 lipca 2008
Pismo Kapicy do Hirszel z 16 lipca 2008
Pismo Koska do Szejnfelda z 22 lipca 2008

Brak głosów

Komentarze

"Mam też pewną szaloną hipotezę dotyczącą spotkania z 18 lipca ale chwilowo nie będę się z nią wygłupiać :)".

Ciekawe co to za hipoteza? Dobrze, że w internecie działa Kataryna spędzająca sen z oczu załganym dziennikarzom.
Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam
**********
Niepoprawni: "pro publico bono".

#40322

i polecenia dokopania to palcem nie ruszą!
Żałośni głuszcy!/ Kłopotowaki nazwał Lisa dziennikarzem tokującym!/
PZDR

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#40326