Chlebowski nie był sam

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj


20 lipca 2008. Sobiesiak rozmawia z Chlebowskim

Chlebowski: Prawdziwą wojnę stoczyłem w czwartek...

Sobiesiak: No coś tam słyszałem, z Mirkiem rozmawiałem, udało się coś, myślisz?

Chlebowski: W ogóle to wyprostowałem, wiesz, nie chcę mówić przez ten...

Drzewiecki kłamał gdy się zarzekał, że nigdy nie rozmawiał z
Sobiesiakiem o ustawie. Rozmawiał z nim nie tylko o samej ustawie ale
także o tym co się wokół niej dzieje, jak przebiegają prace
legislacyjne, kto się wokół niej uwija. Sobiesiak wiedział od
Drzewieckiego o wojnie stoczonej przez Chlebowskiego zanim on sam
zdążył się tym pochwalić. "Miro" relacjonował Sobiesiakowi co się
działo w rządzie wokół ustawy. A co się działo we czwartek przed tą
nagraną rozmową?

17 lipca 2008. Rząd przyjmuje projekt ustawy

20 lipca 2008 to była niedziela, poprzedzający ją czwartek to był 17
lipca. Tego dnia miało miejsce posiedzenie Komitetu Rady Ministrów, na
którym rozpatrywany był projekt ustawy w kształcie dla lobby
hazardowego niekorzystnym. Czy to przy tej okazji Chlebowski "prawdziwą
wojnę stoczył", którą teraz relacjonuje Sobiesiakowi, ale ten już o
wszystkim wie od Mirka? Najwyraźniej. Chlebowski nie jest członkiem
Komitetu Rady Ministrów więc nie mógł swojej wojny stoczyć osobiście na
jej posiedzeniu, ma jednak kolegów a jeden z nich wykonał tego dnia
dość dziwny ruch. Projekty ustaw rozpatrywane są przez Komitet Rady
Ministrów po przejściu procedur konsultacyjnych, czyli uzgodnień
międzyresortowych i konsultacji społecznych. Tymczasem 17 lipca 2008 o
godz. 14.04, tego samego dnia kiedy na posiedzeniu Komitetu Rady
Ministrów rząd przyjął projekt ustawy o grach losowych, wiceminister
gospodarki Adam Szejnfeld wysyła do  Małgorzaty Hirszel, Sekretarz
Komitetu Rady Ministrów faks następującej treści:

Wiceminiester Gospodarki Adam Szejnfeld: Projekt
zawiera zmiany w art. 47a ustawy, polegające na znaczącym rozszerzeniu
dotychczasowego katalogu gier objętych obowiązkiem uiszczania dopłat.
(...) Należy jednak wskazać, że wprowadzenie 10-procentowych dopłat
(...) może w znaczący sposób pogorszyć warunki ekonomiczne tej
działalności. Działalność hazardowa, - szczególnie prywatna -
charakteryzuje się bowiem niską rentownością (...) Należałoby się
zastanowić także, czy wprowadzenie zbyt dużych obciążeń nie stanowiłoby
zachęty doo zainicjowania działalności w "szarej strefie", w
konsekwencji zmniejszyć się mogą wpływy do budżetu państwa. Wydaje
się więc, iż wobec powyższego należałoby ponownie przeanalizować
zasadność wprowadzenia dopłat w formie proponowanej w projekcie
nowelizacji. Należy rozważyć, czy nie właściwsze byłyby inne
rozwiązania, które nie wiązałyby się z tak istotnymi kosztami dla
podmiotów  gospodarczych.

Co się stało, że tego samego dnia kiedy miało miejsce posiedzenie Rady
Ministrów poświęcone ustawie, Adam Szejnfeld pisze pismo w którym
podnosi zastrzeżenia nie zgłaszane ani w trakcie poprzedzających
posiedzenie uzgodnień międzyresortowych, ani w czasie samego
posiedzenia? W piśmie Sekretarz Komitetu Rady Ministrów Małgorzaty
Hirszel podsumowującym ustalenia z 17 lipca 2008 nie ma ani słowa o
zastrzeżeniach czy wnioskach Ministerstwa Gospodarki. Zwraca na to też
uwagę wiceminister Kapica, odnosząc się  w piśmie do Herszel do
stanowiska Szejnfela.

Wiceminister Finansów Jacek Kapica: W
trakcie posiedzenia Komitetu Stałego Rady Ministrów w dniu 17 lipca
2008, Ministerstwo Gospodarki nie zgłaszało uwag w tym zakresie. Nie
przedstawiało ich na wcześniejszym etapie procedowania.

Nie jest to zresztą ostatni raz kiedy Adam Szejnfeld składa wniosek, którego efektem może być opóźnienie przyjęcia ustawy.

11 maja 2009. Szejnfeld wpada na pomysł z notyfikacją

Blisko rok później, w maju 2009, Szejnfeld upiera się na przykład, że
ustawa wymaga notyfikacji Komisji Europejskiej, chociaż pytany o to
szef UKIE wcale tak nie uważa, zostawia jednak decyzję Ministrowi
Gospodarki. Kapica twierdzi, że notyfikowanie ustawy opóźniłoby jej
wejście w życie o rok. Być może to tylko zbieg okoliczności ale 6 dni
po piśmie Szejnfelda, w którym wrzucił on pomysł notyfikacji (na który
nie wpadł przez ponad rok nieustannego konsultowania ustawy), ma
miejsce ciekawa rozmowa Jana Koska z Ryszardem Sobiesiakiem, w którym
pada wątek obiecanego pół roku spokoju:

Kosek: Oni to zblokują?

Sobiesiak: On [Chlebowski] mówi tak. Opierdoliłem go za to, że mówił co innego, że przynajmniej pół roku spokoju . (...) Trzeba przygotować plan i przedstawić go człowiekowi Mirka, który to poprowadzi.

Nic dziwnego, że Kapica poproszony przez Tuska o podsumowanie prac nad ustawą pisze:

Wiceminister  Finansów Jacek Kapica: Jednocześnie,
co raz to kolejne nowe uwagi MG można było uznać za chęć wciągania MF w
proces nieustannych konsultacji i uzgodnień w celu przedłużenia procesu
legislacyjnego. Na ostatnim etapie MG zgłosił uwagę, że projekt ustawy
powinien podlegać notyfikacji w Komisji Europejskiej, co spowodowałoby
odsunięcie jej wejścia w życie o co najmniej rok.

20 maja 2009. Konferencja uzgodnieniowa, dopłaty zostają

Odbywa się konferencja uzgodnieniowa ws. ustawy, jednym z głównych
tematów mają być sporne dopłaty. Według notatki Kapicy dla Tuska, na
konferencji ustalono, że dopłaty zostają.

Wiceminister Finansów Jacek Kapica: W
dniu 20 maja 2009 podczas konferencji uzgodnieniowej upoważniona
pisemnie przez sekretarza stanu w MSiT A. Giersza [nazwisko z
niewiadomych powodów usunięte] dyrektor Departamentu
Ekonomiczno-Finansowego potwierdziła zasadność wprowadzenia dopłat do
gier i to stanowisko przyjęto jako wiążące do dalszych prac nad ustawą.

Kwiecień/maj 2009. Chlebowski rozmawia z Kapicą

Wiceminister Finansów Jacek Kapica: Zajmowałem stanowisko, że Ministerstwo Finansów nie odstąpi od dopłat 
z własnej inicjatywy, skoro zostały wprowadzone na wniosek MSiT (...)
Premier Tusk zapytał czy wiedziałem, że Ministerstwo Sportu i Turystyki
jest skłonne do zrezygnowania z dopłat do gier? Stwierdziłem, że taką
sugestię skierował chyba do mnie Przewodniczący Z. Chlebowski w
kwietniu bądź w maju br.

22 maja 2009. Kosek i Sobiesiak się naradzają

Kosek: Kapica się w internecie wypisał, bo wycofał projekt 11 maja.

Sobiesiak: Wycofanie dopłat może nastąpić po jego [Kapicy] rozmowie z ministrem Drzewieckim.

Od pomysłu rozmowy z Kapicą najwyraźniej odstąpiono, nic dziwnego, był
wyjątkowo odporny na naciski i deklarował, że Ministerstwo Finansów z
własnej inicjatywy z dopłat nie zrezygnuje. Nie było sensu przekonywać
uparciucha, nie było zresztą potrzeby skoro wszystko można było
załatwić jednym pismem.

30 czerwca 2009. Drzewiecki wycofuje się z dopłat

Wiceminister Finansów Jacek Kapica: Minister
Sportu i Turystyki M. Drzewiecki przesłał pismo wskazujące na
niecelowość wprowadzenia dopłat zasilających Fundusz Sportu ze względu
na zmianę planów inwestycyjnych obiektów sportowych Narodowego Centrum
Sportu.  Pismo zostało przesłane bez skierowania zapytania w tej sprawie przez MF po odbyciu konferencji uzgodnieniowej .

Obowiązująca narracja Drzewieckiego ma nas przekonać, że urzędnicy źle
ministra zrozumieli a on nigdy nie chciał wycofania dopłat. To kpina w
żywe oczy. Na początku lipca zarówno rzeczniczka Ministerstwa Sportu
deklarowała rezygnację z dopłat, a Witold Lisicki z Ministerstwa
Finansów mówił, że skoro Ministerstwo Sportu rezygnuje z dopłat to
dopłat nie będzie. Minister Drzewiecki miał mnóstwo czasu na
zorientowanie się, że został źle zrozumiany i wyprostowanie sprawy.

14 sierpnia 2009. Kamiński alarmuje Tuska

Kamiński informuje Tuska o wątpliwościach wokół procesu legislacyjnego
i prosi o upewnienie się, że interes finansowy państwa nie będzie
zagrożony. Kilka dni później Tusk naradza się z Drzewieckim.

26 sierpnia 2009. Tusk każe Kapicy pisać nową ustawę

Jacek Cichocki: Premier
(...) wysłuchuje informacji o odtychczasowym przebiegu prac nad
zmianami w ustawie. Po spotkaniu poleca JK przygotowanie nowych założeń
zmian do ustawy.

Ten wątek omówiłam w poprzednim wpisie. Drzewiecki i Tusk muszą mieć
bardzo złe zdanie o inteligencji Polaków jeśli myślą, że kupimy 
scenariusz z błędem urzędnika. Gdyby chodziło o błąd, Drzewiecki
wytłumaczyłby to Tuskowi i ten nie kazałby Kapicy pisać nowej ustawy bo
po co? Zresztą w sierpniu dawno nie byłoby już tematu bo wszystko
sprostowano by po lipcowych wypowiedziach w mediach Witolda Lisickiego
z Ministerstwa Finansów i rzeczniczki Ministerstwa Sportu. Tusk
wiedział, że Drzewiecki oficjalnie wycofał się z dopłat a Kapica ma to
na piśmie, że wokół sprawy węszy CBA, jedyne co mógł zrobić, żeby
ratować Drzewieckiego to wydać polecenie przygotowania nowej ustawy,
która dla budżetu państwa będzie jeszcze korzystniejsza. A Drzewiecki
ratował się potem na własną rękę zwalając wszystko na urzędnika. Przy
okazji odebraliśmy cenną lekcję tego jak wyglądają rządowe prace nad
kluczowymi ustawami, jeśli premier dopiero po ponad roku prac nad 
ustawą budzącą tyle emocji zadaje fundamentalne pytanie "Czemu miałły
służyć dopłaty?"

***

"Afera hazardowa" jest i jest rozwojowa. Jedyną szansą zamiecenia jej
pod dywan jest zatrzymanie jej na Chlebowskim i udawanie, że wszystko
sprowadza się jedynie do jego niestosownych rozmów z kolegami. Być może
trzeba będzie poświęcić też Drzewieckiego, bo się nie obronił przed
opinią publiczną, a jedynym, którego przekonał jest ręczący za jego
uczciwość Donald Tusk. Ale nawet jeśli poleci Drzewiecki, to zasadne
będą pytania o zachowanie Szejnfelda, a także samego Tuska. Bo
Chlebowski co prawda lobbował ale to Drzewiecki, Szejnfeld a także - w
ostatniej fazie -  Tusk podejmowali w różnych momentach tego procesu
kluczowe dla niego decyzje dzięki którym ustawy dalej nie ma. Nie dziwi
mnie ani trochę panika w szeregach Platformy, perspektywa komisji
śledczej musi przerażać, w Sejmie nie ma już co prawda Rokity ale na
pewno znajdzie się ktoś kto zada parę oczywistych pytań. Jedyną szansą
wybronienia się jest przeczekanie i liczenie na to, że nikomu się nie
będzie chciało wgryzać w bardzo trudny przecież temat. Nie zaszkodzi
też odwracać uwagę, najlepiej jakąś bombą.

We wtorek podobno poleci Mariusz Kamiński. Czy tylko mnie dziwi, że Jacek Cichocki w dokumencie zatytułowantym "Kalendarium
prac Prezesa Rady Ministrów w związku z informacjami o
nieprawidłowościach związanych z rządowymi pracami nad projektem zmian
ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych" umieścił takie punkty jak:

14 września do KPRM dociera pismo
Prokuratora Okręgowego z Rzeszowa, w którym zawarta jest informacja, że
9 września prokuratura wydała postanowienie o postawieniu Mariuszowi
Kamińskiemu zarzutów popełnienia przestępstwa.

Jeśli decyzja rzeszowskiej prokuratury nie ma absolutnie nic wspólnego
z działaniami CBA ws. afery hazardowej to dlaczego Jacek Cichocki
wymienił ją w kalendarium prac premiera związanych z nieprawdłościami w
pracach nad ustawą? Jak widać związek między "aferą hazardową" a
kłopotami Kamińskiego z prokuraturą jest aż oczywisty nawet dla ludzi
Tuska skoro uwzględniają go w takim "kalendarium prac premiera w
związku z informacjami o nieprawidłowościach".


Faks Adama Szejnfelda z 17 lipca 2008
Pismo M. Hirszel podsumowujące ustalenie 17 lipca 2008
Odpowiedź J. Kapicy do M. Hirszel ws. pisma A. Szejnfelda
Notatka J. Kapicy z przebiegu procesu legislacyjnego

Brak głosów