Przeżywajmy w pełni dane nam życie...

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Idee

Dzisiaj tak trochę refleksyjnie i w oderwaniu od bieżących wydarzeń...

Czas mija bardzo szybko. Życie mija bardzo szybko... Im jesteśmy starsi tym chyba coraz szybciej. Nie zauważamy jak szybko kolejne dni stają się już przeszłymi...

W czasach dzieciństwa i wczesnej młodości długim wydaje się z reguły jeden tydzień, miesiąc czy dwa to wieczność a już pełny rok to nieznana nieskończoność. W miarę jednak kolejnych "dziesiątek lat na karku" upływu czasu jednak tak naprawdę nie zauważamy. Często dostrzegamy go patrząc na dorastające nasze dzieci, które jeszcze niedawno bawiły się w piaskownicy, jeszcze niedawno je z czułością - by czasem nie przełamać - kąpaliśmy i ze wzruszeniem słuchaliśmy ich pierwszych słów... A teraz już studiują, mają własne rodziny, pracują, żyją w biegu - często niestety biegnąc obok życia, tracąc kolejne lata na zdobywanie rzeczy a nie na przeżywaniu życia każdego dnia, każdego dnia wolności od wszystkiego a nie wolności do czegoś... 

Niedługo już kolejne święta Bożego Narodzenia. Dla większości z nas to czas spotkań rodzinnych i odczuwania miłości najbliższych. Ale nieraz jest tak, że nawet w takim okresie biegniemy przed siebie bez chwili zastanowienia i refleksji. Nie potrafimy przystanąć choć na chwilę i zastanowić się nad tym kim jesteśmy, dokąd zmierzamy, co jest ważne w życiu a co tak naprawdę tylko takim się wydaje lub zostało nam wmówione i wykreowane.

Może jednak nieraz warto się zatrzymać, spojrzeć w lustro, wyjść z siebie i spojrzeć na tę swoją twarz niejako innymi, obcymi oczami... i zadać sobie pytania: Czy jestem takim jakim chciałem być w młodości? Czy piękne idee i ideały nie uciekły gdzieś w miarę poruszania się w tym, często brutalnym świecie? Czy nie zatraciliśmy własnego Ja? Czy tak naprawdę My to naprawdę My... Ja to naprawdę Ja, czy już raczej Ktoś Nam Obcy?... Może warto wtedy pomyśleć co się z nami stało? Nami jako ludźmi, naszymi wartościami, ideami, marzeniami, naszym człowieczeństwem.

Te chwile krótkiego oderwania się od codzienności, często stresującej i wysysającej z nas całe "jestestwo" pracy zawodowej (ku chwale i sukcesowi nie nas samych, ale często np. wielkich korporacji), codziennej troski o spłatę kolejnych rat kredytu i ciągłej walki o kolejne dobra materialne... nie powinny też być np. okresem właśnie owej refleksji i przypomnieniu sobie jak to niedawno było kiedy np. mówiliśmy sobie: Jeszcze tylko kilka miesięcy pracy po 20 godzin...Jeszcze tylko ten samochód i koniec... Ale koniec nie nastąpił.. bo trzeba przecież było go zmienić na lepszy...

Oczywiście można tak żyć i na łożu śmierci - leżąc na złotym łóżku i przykryty jedwabiami - rozejrzeć się wokół i z radością stwierdzić, że ten basen, ta posiadłość, ta fortuna na koncie... to spełnienie mojego życia. Można popatrzeć na te "kochające" Ciebie osoby otaczające Twoje łoże i z "troską" w głosie pytające: Jak się czujesz?... Masz wtedy setki telefonów od "przyjaciół"... (często jednak tak naprawdę to Ci wszyscy otaczają troską nie Ciebie a zawartość Twego testamentu...).

Często w takich chwilach jakże mogącym sprawić ból jest wymowa takiego np. dwuwersu:

"...Idąc krętą ścieżką swojego życia... wdepnąłem w  kałużę...
Obejrzałem się... a za mną była pustka..."

Zróbmy wszystko, aby wdepnięcie w tą kałużę nie następowało u kresu naszego życia, ale o wiele wcześniej... wcześniej na tyle, żebyśmy jeszcze zdążyli "...zostawić za sobą dobra, miłości i mądrości ślady..."  i dane nam było zaznać prawdziwego szczęścia, "szczęścia odczuwania codziennej własnej wolności od wszystkiego..." 

Mi osobiście pomógł los (a raczej Bóg), bo niestety onegdaj wdepnąłem w tą kałużę po same kolana, na szczęście nie "nad trumną" i - dzięki Bogu - stwierdziłem, że tak naprawdę muszę przystanąć i zmienić siebie i otaczający mnie świat. Żyć tak, aby abym kładąc się do snu mógł stwierdzić: tak… dzisiaj żyłem, byłem, istniałem, coś zrobiłem dla siebie i innych, dałem też komuś uśmiech, dobre słowo, gest, część siebie… no i po prostu byłem i myślałem (nie nad smakiem ostatnio zjedzonej grillowanej kiełbasy... oj nie...).

Niestety jest tak, że gdy jednostka pozbawiona jest możliwości myślenia oraz empatii lub nie potrafi myśleć i czuć siebie i innych, gdy nie zastanawia się nad własnym sobą, losem świata i narodów, gdy nie potrafi dawać i otrzymywać miłości... staje się bezwolnym, pustym komunikatorem racji innych. Przestaje być w ogóle kimś, przestaje być dosłownie warta określenia mianem człowieka!

Warto pamiętać, że gdy nie myślimy i nie potrafimy dawać innym dobra, miłości i mądrości to jesteśmy nikim... tylko rzeczą, przedmiotem - podobnie gdy żyjemy obok życia pędząc "do nieokreślonego przodu".

Ktoś kiedyś powiedział i napisał: "Dokądkolwiek byśmy nie szli, zawsze idziemy ku śmierci... a sztuką życia jest dostrzeżenie i pełne wykorzystanie tego krótkiego przebłysku rozświetlającego pośród bezkresnej ciemności niebo... podczas burzy, tuż przed grzmotem!".

A zastanawiając się cóż to znaczy "pełne wykorzystanie przebłysku" pamiętajmy o słowach: Jana Pawła II – "Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, ale kim jest, nie przez to, co ma, lecz przez to czym dzieli się z innymi", słowach E. Burke: "Wolność bez mądrości i cnoty? To jest zło największe z możliwych" oraz słowach Bł. J. Popiełuszki: ""Zło dobrem zwyciężaj".

Pozdrawiam

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Brak głosów

Komentarze

Krzysztofie dobry tekst,który normalnemu człowiekowi daje dużo do myślenia o czasie przeszłym i o przyszłym,o sobie i co wokół siebie,o życiu,miłości,wychowaniu,i przemijaniu,nie jednemu z nas łezka spadnie po policzku,gdy o tym myślimy,ale są tacy dla których to duperele,a święta to tylko wolne dni od pracy,ich bożek to mamona,i nie ważny sposób jakim to się osiąga

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#308846

Jesień sprzyja refleksji.

Ja też pamiętam, że np. święta były dla mnie tylko wolnymi dniami. Jako bardzo młody człowiek (początek lat 90-tych) dałem się ponieść tej fali zdobywania mamony. Biegłem i biegłem nie zauważając, że np. mój syn już ma 10 czy 15 lat... Otrzeźwienie przyszło, gdy zmogła mnie choroba. I cieszę się, że tak się stało. Zrozumiałem wiele... i dziękuję Bogu, że dał mi czas na zmianę, na nowe życie, na powrót do tego, jaki byłem i jestem tak naprawdę...

Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#308870

To najpiękniejszy tekst (zbiór przemyśleń) jaki miałam okazje przeczytać...pozdrawiam!

Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie...(Mt.13-14)

Vote up!
0
Vote down!
0

Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie...(Mt.13-14)

#308855

Dziękuję za dobre słowo, ale tak naprawdę to nawrócenie dało mi możliwość nowego życia i tylko Bóg potrafi nas zmieniać... Tylko musimy tego chcieć...

Pozdrawiam serdecznie

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#308873

"Warto pamiętać, że gdy nie myślimy i nie potrafimy dawać innym dobra, miłości i mądrości to jesteśmy nikim... tylko rzeczą, przedmiotem".

A to z jakiej religii pochodzi?

Vote up!
0
Vote down!
0
#308863

Jestem katolikiem, ale do niedawna uważałem się za agnostyka. A wskazany przez ciebie cytat jest tylko moim przemysleniem i wypływa ze mnie...

Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#308874

Twoje przemyślenia - Twoje prawo. Zaskakujące jest jednak, że używasz tego typu słów we wpisie, w którym powołujesz się na Jana Pawła II oraz Bł. J. Popiełuszkę.

Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#308879

Tak naprawdę to nie rozumiem twoich zastrzeżeń. Możesz mi je przedstawić. Być może źle odczytałeś moje intencje...

Być może domyślam się, że chodzi o odmawianie człowiekowi jego jestestwa.

Może przesadziłem, ale chodziło mi o to, żebyśmy traktowali się podmiotowo, zawsze i wszędzie.

Każdy z nas jest stworzony po coś i każdy z nas jest kimś. Każdy też z nas ma jakieś dary, które winien wykorzystywać...

Nawet najmniejszy może być największym a największy najmniejszym... mamy kierować sią jedynie dobrem, nadzieją, wiarą, miłością i mądrością na jaką nas stać i w jaką zostaliśmy wyposażeni...

Kazdy człowiek ma serce, duszę i emocje i każdy z nas jest a'priori dobry, więc - taki miałem zamysł - unikajmy zła, bo ono nas zniewala"

I - jeżeli potrafimy i jest to nam dane - to starajmy się myśleć... bowiem "myślę, bo wierzę, wierzę więc myślę"...

Pozdrawiam

Pozdrawiam
krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#308907

Piękny, skłaniający do refleksji tekst. Skłaniający do refleksji szczególnie tych, którzy żyją w biegu, obok, którzy dali sobie narzucić priorytety innych.
Powinni Pański tekst czytać, zapamiętywać i wprowadzać w swoje życie.
Zmartwił mnie jedynie Pański pesymizm (cytowany) dotyczący drogi ku śmierci.
Nie ma drogi do śmierci. Jesteśmy wiecznym życiem i żyjemy wiecznie. Nie umieramy, zmieniamy jedynie swoje okrycia.
Pozdrawiam
NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#308937

Nie mówiłem o "śmierci" w kategoriach wiecznych, jedynie o śmierci doczesnej. Dla mnie życie teraz jest przedsionkiem kolejnego, wiecznego, ale też zdaję sobie sprawę, że nie każdy tak myśli... Nawet jeśli... to czy nie warto żyć pięknie... aby chociaż we wspomnieniach innych pozostawac wiecznie?

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#308948

ukazujący to, co w życiu człowieka powinno być najważniejsze.Moje doświadczenia życiowe przekonały mnie, że zawsze należy w kontaktach z drugim człowiekiem być uśmiechniętym, wysłuchać go, ewentualnie coś doradzić mimo tego, że często w środku szaleje jakiś cyklon. To wówczas pomaga się uspokoić, z nadzieją spojrzeć do przodu wiedząc, że zawsze jest obok Najwyższy czuwający nad człowiekiem. I naprawdę, gdy się ma już "stosowny wiek", sprawy materialne jakoś nie dają takiej satysfakcji jak niegdyś, w młodości. Priorytet zyskują zupełnie inne wartości. Człowiek bowiem patrząc wstecz zastanawia się nad swoim życiem, co z niego wynikło dla innych, jak go postrzegają inni i przychodzi taki moment, że trzeba przeorientować się na "inną stronę". Wówczas uwiarygadnia się stwierdzenie, że pomaganie innym daje ogromną radość życia, że człowiek nadal jest potrzebny gdy widzi uśmiech na czyjejś twarzy.
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Szpilka

#309052