Atak na złotego trwa sobie tak nieśpiesznie....a balon długu coraz większy!

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Gospodarka

 Witam

Od jakiegoś czasu zwracam uwagę na identyczny - jak na przełomie 2008/2009 - w swoim schemacie działania  atak spekulacyjny na polską złotówkę (

TU i TU).

Co jakiś czas pojawiają się nowe informacje i prognozy potwierdzające jedynie moje obserwacje. Kilka dni temu np. portal wp.pl podawał bardzo chaotyczną, ale  o jakże ciekawym tytule informację:

 

"W najbliższych dniach PLN może zaatakować 3,80/EURRynek po Świętach jest ospały, obroty są niewielkie. W tym tygodniu nie ma istotnych dla złotego danych, a perspektywy są pozytywne. Złoty, w porównaniu do innych walut regionu, najbardziej się umacnia, a to dzięki bardzo pozytywnemu sentymentowi i odbiorowi Polski na tle regionu. W najbliższych dniach można oczekiwać ataku na 3,80 za euro - powiedział PAP Sylwester Brzeczkowski, diler walutowy RBS Bank Polska".

 

(tak na marginesie: zwrot "bardzo pozytywny sentyment" to wprost poezja w nowomowie doradców finansowych!)

Cały powyższy akapit przekazuje tak naprawdę tylko jedną sensowną informację: że złoty się umocni. Przyczyny jego aprecjacji to nie żaden tam "pozytywny sentyment" czy w zdecydowanej mierze dobra kondycja gospodarki (no chyba, że za ten sentyment uznamy właśnie możliwość ponownego spekulacyjnego zarobku).

Raczej przyczynami takiej pewności doradców finansowych w zakresie przyszłego kształtowania się kursu EUR/PLN w postaci umacniania się złotego (i to w najbliższych dniach) jest zapewne uświadomienie sobie przez nich ogromnej skali prowadzonej obecnie spekulacji na naszej walucie przez międzynarodowe instytucje finansowe a poza tym wynika ona jeszcze z posiadanej przez nich wiedzy o najbliższych poczynaniach naszego rządu w zakresie łatania "dziury budżetowej". 

Otóż jak wiemy (lub nie wiemy) nasza dziura budżetowa jest już przeogromna. Jak informuje PAP

 

"Deficyt budżetowy po lutym 2010 roku wyniósł 16.835,62 mln zł wobec szacowanego wcześniej 16.748,7 mln zł i planu całorocznego wynoszącego ok. 52,2 mld zł (...)". 

Oznacza to, że przez dwa miesiące "zjedliśmy" już przeszło 32% zaplanowanego na ten rok deficytu!

Ale Ministerstwo Finansów ma się dobrze i z optymizmem patrzy na świat... planując nawet na cały 2010 rok zmniejszenie całości deficytu o 10-15 mld (sic!) (moim zdaniem awykonalne).

Oczywiście (wracając do PLN/EUR) rząd musi na bieżąco zdobywać brakujące pieniążki. Jest to niezbędne chociażby do zachowania płynności finansowej państwa. Sposób na pozyskanie gotówki jest tak naprawdę tylko jeden: zwiększanie zadłużenia. I właśnie od wczoraj rząd (MF) zaoferował na przetargu obligacje OK1012 za 2,5-3,0 mld zł. Za tydzień, 14 kwietnia obligacje DS1020 za 2,0-3,5 mld zł, a 21 kwietnia PS0415 za 2,0-3,0 mld zł.

A cóż to oznacza dla naszej waluty? Zmniejszenie jej dostępności na rynku (niższa podaż poprzez "ściągnięcie" jej z rynku) a tym samym jej aprecjację (wzrost wartości) ... np. już w tym tygodniu do owych prognozowanych 3.80 zł!

I tak to nasz nadmuchany "balon deficytu" nakręca zwiększanie zadłużenia Polski a nasz rząd spokojnie w ten sposób wspomaga działania spekulacyjne gigantów finansowych. 

Brawo! Tak trzymać... byle do wyborów!... chyba, że balon nie wytrzyma i z hukiem pęknie wcześniej.


Poniżej mój uaktualniony wykresik. 

 

 
(kliknij, aby powiększyć)
 
Pozdrawiam
 
P.S.
Zachęcam do śledzenia długu Polski: 
Brak głosów

Komentarze

Kurs złotego rośnie bo jednak nasza gospodarka jest relatywnie (względem sąsiadów) silna, eksport rośnie szybciej niż import i do Polski napływa coraz więcej walut i one tanieją, plus rząd się zadłuża głównie w złotych czyli lichwiarze przywożą waluty i kupują za nie złote, aby za złote kupić obligacje. Od tego ilość złotych na rynku nie spada, bo jak rząd sprzeda obligacje to uzyskane złotówki wydaje i one na rynek w ten sposób wracają.

Pozdrawiam. Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#54543

Trochę łopatologiczne tłumaczenie. No, ale dobrze - w skrócie:
1) Gra spekulacyjna jest rozciągnięta w czasie - około 1 rok) z kulminacją 1-2 miesięczną,
2) Podaż waluty obcej na naszym rynku kontrolowana jest przez gigantów finansowych,
3) Banki w Polsce (jako najczęściej spółki-córki) posiadają ogromne rezerwy złotowe i w każdej chwili są w stanie je uruchomić (np. skupując dolary),
4) Oczywiście, że przewaga exportu nad importem powoduje wzrost podaży waluty obcej, ale w tym wypadku dotyczy to w większości USD a nie Euro, bowiem większość naszych transakcji exportowych realizowana jest w USD (import w EUR),
5) spostrzeżenie o tym, że sprzedaż obligacji generuje wzrost podazy na rynku waluty EURO (w momencie zakupu obligacji) jest tożsame z tym o czym napisałem w notce (powtórzeniem),
6) Twierdzenie iż sprzedaż obligacji nie generuje spadku podaży waluty polskiej (bo przecież przy ich sprzedaży pieniądze wracają do rządu i sa wydatkowane) jest całkowicie błędne krótkookresowo , tzn. do 1 roku (długookresowo owszem).
7) I jako podsumowanie - spekulacja finansowa na rynku walutowym polega właśnie na wykorzystaniu istniejących zjawisk gopodarczych (np. tendencja wzrostowa lub spadkowa kursu złotego) a nie na ich odwracaniu czy generowaniu. Chodzi tylko o umiejętne 2-4 miesięczne podsycaniu skali zjawiska i spowodowaniu jego krótkookresowej "dużej sinusoidalności" (np. poprzez kilkutygodniowy intensywny skup EUR) a następnie - po drodze realizując dodatkowe krociowe zyski - powrócić do bezczynności...
8) A i jeszcze jedno: ta "relatywnie" lepsza sytuacja Polski wynika przede wszystkim z jej zadłużania i napływania tzw. "pomocy unijnej"

Jest jeszcze wiele czynników (np. oferta prywatyzacyjna Polski i doradzanie przy prywatyzacji), ale akurat teraz nie mam czasu na dyskusję. Jeżeli Pan sie ze mna nie zgadza to na dłuższą wymiane zdań zapraszam w sobotę.
Pozdrawiam
krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#54547

Spekulanci skupują złotego kiedy jest tani i w ten sposób nie spada on tak nisko jak by spadł gdyby tego skupu spekulanci nie uruchomili. W ten sposób spekulanci wspomagają polskich importerów (np. konsumentów) w trudnym dla nich czasie. Skupione tanio złote spekulanci sprzedają kiedy są drogie i przez to złoty osiąga mniejszą cenę niż by osiągnł gdyby spekulanci nie prowadzili swojej działalności - w ten sposób pomagają oni polskim eksporterom w trudnym dla nich okresie. Reasumując, pańskie ostrzeżenia przed spekulantami wprowadzają laików w błąd, to nie są nasi wrogowie tylko kontrahenci z którymi Polacy robią obopólnie korzystne interesy przez co jest nam lepiej a nie gorzej.

Pozdrawiam. Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#54555

Podyskutuję z Panem w sobotę, ale rozśmieszył mnie Pan radośnie...
Pozdrawiam
krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#54578

“ MFW celowo podsycił kryzys w Europie Wschodniej”
April 3rd, 2010

Międzynarodowy Fundusz Walutowy podgrzał zeszłoroczny kryzys gospodarczy w Europie wschodzącej, by doprowadzić do sytuacji, w której zostanie poproszony o uratowanie regionu, powiedział w piątek przedstawiciel czeskiego banku centralnego.
„To niedorzeczne, że ze wszystkich instytucji to właśnie MFW przyspieszał kryzys”, powiedział Hampl. „To była wyraźna próba doprowadzenia do sytuacji, w której trzeba będzie ratować cały region”.
“Przed tym kryzysem (MFW) de facto nie miał klientów. Dzięki temu kryzysowi i z nowym kierownictwem, pod wodzą Dominique’a Strauss-Kahna, Fundusz znalazł sobie nowe zadanie i dostał więcej środków”.
Hampl powtórzył pogląd swojego banku centralnego, że ani ze strony Czech, ani państw członkowskich strefy euro nie ma pośpiechu z wejściem tego kraju do unii walutowej.
Ostrzegł, że wejście do strefy euro nie jest panaceum dla krajów Europy wschodzącej. „Niektórzy myślą, że gdy tylko dołączą do euro, będą mogli znów zacząć oddychać. To prowadzi nas bezpośrednio do scenariusza greckiego”.

Źródło: onet.pl

pozdrawiam

............................

"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#54544

Witam
Całkowicie się zgadzam z opinią wyrażoną przez Pana Hampla.
Pzdr

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#54549

[quote=krzysztofjaw]Witam
Całkowicie się zgadzam z opinią wyrażoną przez Pana Hampla.
[/quote]

Oczywiście, trudno się z nią nie zgodzić .
Zastój w "interesie" MFW musi jakoś przemóc a to poprzez sztuczne "ruchy" zmierzające w jasno wyznaczonym kierunku.

pozdrawiam

............................

"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#54561

Geneza kryzysu jest dosyć dobrze znana i nie związana z MFW. Oskarżenie sformułowane przez p. Hampla to jakieś urojenie albo prowokacja.

Pozdrawiam. Bacz

Vote up!
0
Vote down!
0

Pozdrawiam. Bacz

#54560

Geneza kryzysu jest znana w USA i Europie Zachodniej... ale nie u nas i bloku wschodnim... tutaj jest zupełnie inna i wynika z "gry".

Doprawdy skończył Pan chociaż jakis kurs z ekonomii?

Pozdrawiam
krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#54579

Deficyt powiększa się do rozmiarów zagrażających płynności finansowej państwa. Tylko księgowe sztuczki Vincenta ratują przed przekroczeniem progu konstytucyjnego. Na dodatek Donaldinho szykuje skok na rezerwę rewaluacyjną NBP, by sfinansować bieżące wydatki. To musi się źle skończyć.

I pomyśleć, że w USA ludzie protestują przeciw deficytowi i obciążaniu spłatą przyszłych pokoleń... A u nas? Szkoda gadać...

pozdrowienia

Gadający Grzyb

Vote up!
0
Vote down!
0

pozdrowienia

Gadający Grzyb

#54545

Witam
Sytuacja jest naprawdę dramatyczna. W ciągu dwóch miesięcy zrealizowaliśmy już 32% deficytu. Licząc "po chłopsku", zakładany więc całoroczny deficyt w wysokości 52,2 mld zł osiągniemy około 6 lipca 2010 roku. A cały deficyt (przy takiej jego dynamice) wyniesie za cały rok 2010 około 101 mld zł, czyli stanowił będzie 193,4% wartości zapisanej w budżecie (przekroczenie o 93,4%). O dziwo własnie kwotę deficytu w okolicach 100 mld zakładali co niektórzy ekonomiści już kilka miesięcy temu!

Majstrowanie przy NBP zawsze się źle kończy.

Zbliżające się wybory dalej będą potęgowały kreacyjną twórczość Vincenta (zapewne, tak jak w Grecji, pomoże w tym zakresie Goldman Sachs i jej posłaniec Kaziu Marcinkiewicz) i dalsze zadłużanie Polski.

Żyjemy na "tykającej bombie", ale co tam... jest kolorowo, putinowo, prawyborowo i ogólnie Słonecznie....

Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#54552

Oczywiście nie wiem dokładnie jaki jest planowany rozkład miesięczny deficytu (sprawdzę), ale spodziewam się też takiej działalności rządu, która w konsekwencji utrzyma budżet w przyjętych planem ramach, ale kosztem własnie... radykalnego zwiększenia zadłużenia zarówno wewnętrznego jak i zewnętrznego... W ustawie budżetowej na rok 2010 zatwierdzono dług publiczny w 2010 w wysokości 739,1 mld zł, co ma stanowić 54,7% PKB. Dług publiczny przekroczy więc pierwszy próg ostrożnościowy (zawarty w ustawie o finansach publicznych) wynoszący 50% PKB.
krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#54557

[quote=krzysztofjaw]
W ustawie budżetowej na rok 2010 zatwierdzono dług publiczny w 2010 w wysokości 739,1 mld zł, co ma stanowić 54,7% PKB. Dług publiczny przekroczy więc pierwszy próg ostrożnościowy (zawarty w ustawie o finansach publicznych) wynoszący 50% PKB. [/quote]

Jak pan wytłumaczy owo zjawisko pomimo dodatniego PKB , następuje dalsze pogłębianie się deficytu w dodatku nie ma przyrostu dochodu na statystycznego mieszkańca naszego kraju ..

Gdzie znajduje się owa "dziura" przez którą wypływają zarobione dywidendy przez polskiego podatnika.

Czy nie jest to aby bezpośrednio sprzężone z realizowaniem całej wypracowanej dywidendy przez "nasz"( w większości obcy - zachodni ) kapitał transferujący niemalże cały wypracowany zysk do spółek matek w macierzystych krajach..?
Mający nasze zadłużenie w bardzo głębokim "poważaniu"..

pozdrawiam

............................

"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/

Vote up!
0
Vote down!
0

-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>

#54564

Witam
PKB może być liczone dwiema metodami: dochodową i wydatkową. Niezależnie jednak od tego winno być w przybliżeniu identyczne. Rzeczywiście sam wzrost PKB nie jest żadnym miernikiem stanu gospodarki - o wiele ważniejszym jest PKB per capita (na głowę)... a tu jesteśmy daleko nawet za Czechami i Węgrami.

Wspomniałem o metodzie liczenia PKB... niestety nie uwzględnia ona transferu uzyskanych zysków do spółek matek a jest to rzeczywiście problem niesamowity (dzięki za wspomnienie o tym - sam pracowałem w firmie zagranicznej i transfer ten odbywa się różnymi metodami i kanałami).
Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
0

krzysztofjaw

#54577