Święty Mikołaj istnieje?

Obrazek użytkownika asienka
Blog

Parę minut po północy, parkuję samochód w podziemnym parkingu. Nieco zmęczona, nieco zamyślona zbieram papierki po moich dzieciach i wyciągam z bagażnika zakupy. Jak na złość nie mogę zamknąć auta - przycisk od pilota odmawia posłuszeństwa.

Nagle, w samym środku walki z niepokorna elektroniką, kątem oka dostrzegam tajemniczą postać odzianą w niebieski szlafrok i śmieszne papcie,  obładowaną paczkami, która niemalże bezszelstnie przemyka pomiędzy autami.

Pytam: Od kiedy Św. MIkołaj chodzi w niebieskich szatach?

Na co tajemniczy stwór w charakterystyczny sposób zakrywa palcem usta i bez słowa wręcza mi batonik Twix... Po czym znika w dzwiach prowadzących do sąsiedniej klatki.

Pilot, nagle obudzony z letargu, zaczyna działać jak gdyby nic się nie stało, zamykam auto i idę do domu.

I jak tu nie wierzyć w Świętego Mikołaja?  

 

Brak głosów