Kogo jeszcze wykończy afera której nie ma ?

Że tak powiem eufemistycznie : Pan Rosół się mylił . Mylił się w sprawie niepomagania Ryszardowi S. (chyba tak już trzeba o nim pisać) w załatwianiu zgody na wycinkę "kawałeczka" (kolejny eufemizm zapożyczony od tria Chleb-Drzew-Schet) lasu.
No bo jednak załatwiał. A załatwiał w Ministerstwie Środowiska. Tak, tak w tym samym MinŚrod. z którego ostatnio z wielkim hukiem wyleciał minister tegoż Środowiska. Podobnież jak podała usłużna PO prasa wyleciał dlatego bo nie chciał się dzielić z Premierem Tuskiem kasą za sprzedaż jakiś tam praw. Tak twierdzą śmaki-pismaki - zwolennicy reżymu Tuska.
A tu wychodzi na to że w czasie gdy były już minister rezydował jeszcze w ministerstwie na żądanie Ministra Sportu Drzewieckiego jego ministerstwo zgodziło się na wydanie decyzji o wycięciu "kawałka lasku". Zgodę wydał jakiś tam departament i pewnie Pan Minister nawet o tym nie wiedział. Co jednak było lub co mu kazano zrobić czy też powiedzieć gdy już się dowiedział ? Nie wiem. Może nic a może właśnie dlatego Minister przestał być ministrem.
Ta afera której nie ma jest niezła. Bo to przyszły kandydat na Prezydenta nie jest już kandydatem a wicepremier nie będzie już premierem,szef klubu szefem klubu a minister ministrem.:)
Może coś mógłby jeszcze wyjaśnić Pan Grzegorz Michniewicz Dyrektor Generalny Kancelarii Premiera ale on niestety popełnił samobójstwo.
Mógłby coś wyjaśnić na temat przecieku informacji o akcji CBA ale i o innych tajnych sprawach kancelarii.
I tak pomijając Pana Michniewicza afera której nie ma wykończyła już kilka ładnych osób w Platformie.
Kto pozostanie czysty w PO gdy to się zakończy ?
Tylko obrus na stole prezydialnym...