Nie ma powodów do oburzeń
Dziś rano szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Stanisław Koziej, odniósł się do doniesień dziennika Polska The Times o rzekomym scenariuszu jesiennych manewrów rosyjsko-białoruskich, zakładającym nuklearny atak na Warszawę, mówiąc m.in.
"Nie bardzo wydaje mi się, by był sens trenowania takich scenariuszy, aczkolwiek każdy planista strategiczny musi zajmować się nawet bardzo mało prawdopodobnym wariantem, aby nie być zupełnie zaskoczonym".
Pytanie jakie nasuwa się po tym słowach autorowi niniejszego bloga jest raczej niewinne. Zastanawia go bowiem w jakiż to sposób Rosjan miałby atak nuklearny na Warszawę zaskoczyć? Bo przecież ćwicząc taki wariant, idąc tropem myślenia szefa BBN chcą takiej ewentualnej niespodzianki uniknąć.
Kto w takim razie miałby stolicę naszego pięknego kraju zaatakować? Tego pan Koziej nie zdradza. Być może nie mógł tego uczynić. Autor jako historyk wojskowości doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że informacja także może być bronią i to niekiedy nawet dużo bardziej skuteczną aniżeli cały rosyjski arsenał jądrowy.
Nie wiedząc zatem kto miałby Warszawę zaatakować , ale rozumiejąc fakt, że Rosjanie chcą być na taką ewentualność przygotowani, warto zapoznać się z dalszym ciągiem wypowiedzi pana Kozieja.
"Każde wojsko po prostu musi swoje mechanizmy trenować Rosjanie ćwiczą, nie można się oburzać, że ćwiczą bo inaczej byśmy się oburzali, że w ogóle mają wojsko. My powinniśmy również ćwiczyć".
Niepokojący fakt, że być może jednym z ćwiczonych mechanizmów jest zaatakowanie stolicy sąsiedniego kraju bronią jądrową to naturalnie detal. Nie ma się co oburzać, bo Polacy tacy już są, że u Rosjan oburza ich wszystko. A to mają armię, a to trenują desanty morskie w Obwodzie Kaliningradzkim a to znowu zakładają nuklearny atak na Warszawę – jednym słowem wszystko. Tak źle i tak niedobrze.
Tymczasem, zdaje się mówić między wierszami szef BBN, nie ma powodów do oburzeń. Obawy można mieć, ma je chyba nawet Sztab Generalny Wojska Polskiego skoro z Warszawy ma ponoć przenieść się do Wrocławia, ale na oburzenie miejsca nie ma.
Jeszcze tylko w wojsku by brakowało oburzonych…
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3149 odsłon
Komentarze
@Przemysław Mandela
13 Kwietnia, 2013 - 15:41
Głównodowodzący BBN powinien przeprowadzić w tej instytucji... nie, broń Boże, nie manewry, tylko grę wojenną. Zakładającą np. atak jądrowy na Moskwę. Strony rosyjskiej nie powinno to oburzyć. Bo i dlaczego?
Pozdrawiam
@Przemysław Mandela
13 Kwietnia, 2013 - 16:46
Co prawda nie słyszałem całości tej wypowiedzi, ale opierając się na pobieżnej znajomości tego typa, ciężko spodziewać się pozytywów.
Niemniej jeden jest i nie zgadzam się z sugestią, że brak oburzenia to coś negatywnego.
Kreml jest jak ekshibicjonista - co i raz rozwiera poły płaszcza i prezentuje, a to jakieś wzwiedzione rakiety, a to jakieś buńczuczne plany ofensyw defensywnych ;). Ze strony "porażonych" oczekuje okrzyków przerażenia.
Tym się karmi Kreml.
Gdyby wszelkiego tego typu zapowiedzi kwitowano w sposób humorystyczny lub pogardliwy, a najlepiej w ogóle - byłaby to najlepsza forma obrony przed propagandą zastraszania.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
@AdamDee
13 Kwietnia, 2013 - 16:59
Lecz jak pokazuje przykład Gruzji, Kreml nie jest zdolny jedynie do zastraszania. Nie zrozum mnie źle, nie twierdzę, że należy bić na alarm czy ogłaszać mobilizacji w odpowiedzi na takie wieści ze wschodu, ale obecna sytuacja geopolityczna wbrew temu co twierdzi m.in. Szumlewicz w swoich wywodach nie jest stała po wsze czasy. Rosja zbroi się na potęgę i to jest fakt. W swych - jak to celnie ująłeś - ofensyw defensywnych zakłada atak bronią jądrową na stolicę "agresora" (znamy historię i wiemy, że dla Rosji każdy przeciwnik jest agresorem, bo nawet uderzając pierwsza "uprzedza" jego atak).
To już nie są detale, które przedstawiciele poważnego europejskiego kraju powinni traktować z przymrużeniem oka, "bo Kreml już taki jest". Może faktycznie oburzenie nie jest najbardziej fortunnym określeniem, ale zaniepokojenie już tak.
Seul i Tokio również znajdują się w zasięgu broni jądrowej kraju, który czasem trochę bawi, a czasem trochę straszy, lecz im do śmiechu nie jest.
I w zasadzie nigdy nie było.
Dlatego uważam, że nie ma potrzeby póki co dąć w rogi przerażenia, ale marginalizowanie takich rzeczy jest taką samą jeśli nawet nie większą głupotą.
"Nie ma lepszej pożywki chorobotwórczej dla bakteryj fałszu i legend, jak strach przed prawdą i brak woli"
- Józef Piłsudski
"Nie ma lepszej pożywki chorobotwórczej dla bakteryj fałszu i legend, jak strach przed prawdą i brak woli"
- Józef Piłsudski
@Przemysław Mandela
13 Kwietnia, 2013 - 17:06
[quote=Przemysław Mandela]Dlatego uważam, że nie ma potrzeby póki co dąć w rogi przerażenia, ale marginalizowanie takich rzeczy jest taką samą jeśli nawet nie większą głupotą.[/quote]
Dokładnie o to mi chodziło.
U nas natomiast ten rezonans na doniesienia z Rosji jest tak apokaliptyczny, że często mam kłopot ze zrozumieniem - robi się to dla przyjemności Kremla czy dla pokazania nam - nu, pagadi!
;)
Jestem ciekaw jaka byłaby reakcja Kremla, gdyby podobne newsy zbywano zdawkowymi komentarzami, w których kładziono by nacisk na absurdalność zagrożeń zakładanych podczas manewrów i delikatnie sugerowano paranoję rosyjskiej generalicji ?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Dla porównania u schyłku
13 Kwietnia, 2013 - 17:01
Dla porównania u schyłku 1919 roku siły polskie liczyły 21 dywizji piechoty, 7 brygad jazdy, 600 000 żołnierzy. W pierwszych miesiącach 1920 roku powołano nowe roczniki rekrutów i demobilizację starych żołnierzy (armia błękitna). Razem Polska wystawiła 700 000 żołnierzy.
Proszę porównać stan uzbrojenia i liczebność wojska polskiego wtedy (po tak krótkim okresie od odzyskania niepodległości) a stan na dzień dzisiejszy. Więcej Rosjanie mają żołnierzy w obwodzie kaliningradzkim niż liczy cała armia polska.
Dodatkowo większość dowództwa polskich sił zbrojnych nie żyje, (dwie katastrofy) zrobiły swoje. A obecny rząd jest beztroski, nie widzi żadnych zagrożeń. Pozazdrościć Tuskowi, Sikorskiemu i im podobnym dobrego samopoczucia.
Pozdrawiam
Polak2013
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Polak nie pyta ilu jest wrogów, tylko gdzie oni są!
Koziej to czerwony generał PO Radzieckich akademiach
13 Kwietnia, 2013 - 18:12
Jako pachołek Moskwy,bo tylko tacy kończyli u kacapów akademie,nie będzie na swoich towarzyszy nic mówił,rezun gajowy z ruskiej budy,wiedział na kogo ma stawiać.
Polskich generałów zabito w Smoleńsku.
pozdrawiam
Porównujesz stan liczebny
13 Kwietnia, 2013 - 19:13
Porównujesz stan liczebny armii z okresu wojny do tego sprzed 100 lat bez mała z wojskiem czsu pokoju, do tego w czasie gdy sytuacja geopolityczna jest o wiele bardziej stabilna. To zupełnie bez sensu.
A sprawdziłeś ilu żołnietzr liczyła pod koniec Wielkiej Wojny armai Niemiec czy ZSRR, na początku II WŚ i obecnie.
Inne są czasy i wojsko jest inne. Owszem Polska armia jest niedoinwestowana ale skąd niby wziąć pieniądze na powiedzmy 200 tys świetnie wyekwipowanych wojaków + kilka konwencjonalnych OP , ze dwie brygady Leopardów 2, kilka baterii Patriotów lub SAMP/T, fregaty, korwety, drony, i po Aimpoincie (Eotechu, tyż fajny) i nokto III Gen. dla każdego .
Niedawno czytałem bloga francuskiego żołnierza: narzekał na kiepską broń, przestarzałe wyposażenie, głupich dowódców. Brzmi znajomo, a to jedna z większych armii świata.
Owszem wojsko wiele kasy zmarnowało na chybione zakupy, lub kupowanie małych partii egzotycznego sprzętu. Ustawione przetargi też nei były rzadkością. O ile jednak wiem to się zmienia i to na lepsze.
polaku mału
13 Kwietnia, 2013 - 19:34
"Porównujesz stan liczebny armii z okresu wojny do tego sprzed 100 lat bez mała z wojskiem czasu pokoju, do tego w czasie gdy sytuacja geopolityczna jest o wiele bardziej stabilna. To zupełnie bez sensu."
Polska ma czas pokoju, stabilizacji i najlepiej się rozbrajać.
Rosja się zbroi, więc chyba ma czas wojny, albo ewentualnie do wojny się zbliża.
Hm, pomyślmy... czyżby czas w Rosji i czas w Polsce to jakieś różne, równoległe, nieprzecinające się czasy?
Grunt to dobre samopoczucie i poczucie bezpieczeństwa!
___________________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
@Szary Kot
13 Kwietnia, 2013 - 20:09
O ile faktycznie takie porównania faktycznie nie mają sensu, bo od tamtego czasu minęło prawie sto lat, a dla historii wojskowości to bez mała epoka to rozróżnienia na liczebność wojska czasu pokoju i czasu wojny rzeczywiście jest niezbędne do merytorycznej dyskusji.
Wojsko Polskie czasu pokoju ma liczyć docelowo ok. 100 tys. żołnierzy zawodowych (w rzeczywistości na dzień dzisiejszy jest ich dużo mniej, a biorąc pod uwagę proporcje pomiędzy służbą liniową a szeroko rozumianym zapleczem jeszcze mniej) natomiast w czasie wojny powinno zostać uzupełnione dodatkowo siłami Narodowych Sił Rezerwowych czy zwykłych poborowych.
Rosja natomiast na dzień dzisiejszy dysponuje siłą blisko 3 mln żołnierzy i także jest to liczebność jej sił zbrojnych
czasu pokoju, które na czas wojny także powinny wzrosnąć ze względu na mobilizacje, choć jak pokazał przykład Gruzji taka mobilizacja nie jest im niezbędna do przeprowadzenia operacji militarnych poza granicami Federacji.
Jednakże czas wojny i czas pokoju to terminy wojskowe, które warunkuje prawo. Czas wojny nie może zaistnieć bez stanu wojny, a tego na szczęście ani Polska ani Rosja jeszcze nie ogłosiły.
Reasumując oba państwa znajdują się w czasie pokoju, choć oba wykorzystują ten czas nieco inaczej, zgodnie ze możliwościami i środkami przeznaczanymi przez obydwa kraje na rzecz zbrojeń.
"Nie ma lepszej pożywki chorobotwórczej dla bakteryj fałszu i legend, jak strach przed prawdą i brak woli"
- Józef Piłsudski
"Nie ma lepszej pożywki chorobotwórczej dla bakteryj fałszu i legend, jak strach przed prawdą i brak woli"
- Józef Piłsudski
To raczej była ironia
13 Kwietnia, 2013 - 21:02
wobec polaku mału, nie merytoryczna dyskusja :-)
Ale dziękuję za wiele informacji i pozdrawiam!
_____________________________________________________
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
...............................................
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a Magyart Ps.33,5
Koziej powiedział:
13 Kwietnia, 2013 - 20:57
"My powinniśmy również ćwiczyć"
I ćwiczą, dofinansowanie armii na papierze. Ostatnio Koziej z Komorowskim zadekretowali wzrost gospodarczy do 2023 r. przy okazji nowelizacji ustawy o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu sił zbrojnych.
Jak buńczucznie zapowiada prezydent, będzie to również cząstka nowoczesnego systemu ogólonatowskiego. To już nie są nawet zamki na piasku, to farmazony. Tak wygląda tarcza antyrakietowa Komorowskiego, tarcza z papieru.
http://www.rp.pl/artykul/68342,999321-Komorowski-dofinansowuje-armie--Ustawa.html
Re: Nie ma powodów do oburzeń
13 Kwietnia, 2013 - 21:16
Pewnie daleko mi do znawstwa tej problematyki, ale tak mi się wydaje, że Rosjanom nie tyle chodzi o reakcję Warszawy, bo nasz rząd i jest ich podnóżkiem i nie podskoczy, ile o reakcję Berlina. Na linii Moskwa-Berlin być może coś zgrzyta jeśli chodzi o podział wpływów w Polsce.