Towarzysz Miller znów w awangardzie postępu !

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo

Towarzysz Leszek Miler, który budował postęp już w czasach PRL-u, zapowiedział podczas wczorajszej konferencji prasowej, że poprosi w liście o ustosunkowanie się prezydenta Komorowskiego do fragmentu homilii kardynała Dziwisza, którą kardynał wygłosił w czasie obchodów Bożego Ciała. Były I sekretarz Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Skierniewicach, a także członek Biura Politycznego KC PZPR czujnie zauważył, że Kościół słowami kardynała przypomina człowiekowi o nadrzędności prawa Bożego nad prawem stanowionym przez prawodawcze instytucje. Zdaniem obecnego przewodniczącego SLD, prymat Ewangelii nad prawem stanowionym może istnieć tylko w państwie wyznaniowym. Tu trzeba przyznać rację towarzyszowi Millerowi, gdyż w żadnym państwie totalitarnym nie istniał prymat Ewangelii nad prawem stanowionym. Przeciwnie, Ewangelia oraz wiara w Boga były tępione przez reżimy totalitarne, jako groźne opium dla ludu, poddanego procesowi modernizacji, czyli odmóżdżenia. Np. przez takie organizacje, jak PZPR i stanowione przez nie prawo.

Co takiego powiedział kardynał Dziwisz, że wymaga to ustosunkowania się prezydenta naszego budującego postęp kraju - podobnie, jak to się już działo w czasach PRL-u ? Jakie wrogie dla naszej postępowej państwowości treści wypowiedział kardynał Dziwisz w czasie Bożego Ciała, że towarzysz Miller – idąc drogą swoich idoli: towarzyszy Cyrankiewicza i Gomułki - postanowił zainterweniować ? Czyżby w towarzyszu Millerze odezwał się młodzieńczy zapał z lat 60-tych, gdy jako przewodniczący zarządu zakładowego Związku Młodzieży Socjalistycznej w Zakładach Przemysłu Lniarskiego w Żyrardowie, ujawniał „kontrrewolucyjną działalność pod taką czy inną formą i postacią, opluwanie partii i opluwanie socjalizmu” ? Całe szczęście, że tow. Miller nie wysyła listu do towarzyszy radzieckich ze skargą na kardynała, ale już sama zapowiedź wysłania listu do prezydenta Komorowskiego, przypomina czasy młodości tow. Millera, gdy towarzysze Cyrankiewicz i Gomułka przestrzegali, że „rząd nie będzie tolerował agresywnej postawy poszczególnych przedstawicieli kleru, a zwłaszcza hierarchii kościelnej i ich prób wtrącania się do spraw państwowych – do spraw świeckiego życia publicznego”….

http://www.youtube.com/watch?v=a9aYAwcdH8w

Wypada więc ujawnić „agresywną postawę” w czasie Bożego Ciała kardynała Dziwisza, który w kazaniu przed Bazyliką Mariacką stwierdził, że „Kościół broni świętości życia i jego godności”. Kardynał Dziwisz przypomniał, że w kwestii in vitro potrzebna jest świadomość i wrażliwość. „Nie można dochodzić do szlachetnego celu w sposób niemoralny i nie można zapominać, że kosztem poczęcia nowego życia uśmierca się ludzkie zarodki” - mówił metropolita krakowski. Arcybiskup mówił również, że próba legalizacji związków partnerskich i homoseksualnych kłóci się z troską o zdrową rodzinę. Zwrócił też uwagę na problemy polskiej szkoły i systemu edukacji. Metropolita zarzucił, że obecnie próbuje się wychować dzieci według obcych nam programów nauczania. „Rodzice, nie pozwólcie, by polska szkoła deprawowała nowe pokolenie Polek i Polaków” - apelował kardynał Dziwisz.

Podobnie do czasów młodości tow. Millera, który już wtedy budował postęp – dzisiejsze słowa kardynała Stanisława Dziwisza są ewidentnym dowodem na „wtrącanie się hierarchii kościelnej do spraw państwowych – do spraw świeckiego życia publicznego”, na co wskazał już tow. Cyrankiewicz. Można oczekiwać, że konstruktywny wniosek tow. Millera, któremu przypomniała się jego młodość – by internować kardynała Dziwisza, zaś kościoły zamienić w hurtownie – spełnił by oczekiwania wszystkich zdrowych sił narodu, które wbrew knowaniom „poszczególnych przedstawicieli kleru, a zwłaszcza hierarchii kościelnej”, w codziennym znoju wykuwają postęp, którego nie udało się zbudować towarzyszowi Millerowi w czasach PZPR.

Nie trzeba przypominać, że oczyszczenie naszej ziemi z nieczystości sekciarstwa, zabobonu i wstecznictwa to nadal aktualne zadanie, które postawił siłom postępu i modernizacji wiecznie żywy tow. Lenin – jedyny bóg i jedyne opium dla towarzysza Millera i wszystkich budowniczych świeckiego państwa, świeckich tradycji i postępowej moralności. Dlatego to tow. Miller - zaprawiony w tępieniu kontrrewolucyjnej działalności – mógł się wykazać bolszewicką czujnością i napisać list do prezydenta Komorowskiego w przeddzień 4 czerwca - święta kolejnej świeckiej tradycji, gdy zbiorą się razem budowniczowie III RP. Tej uroczystej celebry powstania częściowo wolnej Polski nie może przecież zakłócić kazanie kardynała Dziwisza, który wtrąca się do "spraw świeckiego życia publicznego" ! Wskazując na wrogów naszego świeckiego państwa, na kontrrewolucyjną działalność kleru i hierarchii Kościoła katolickiego, towarzysz Miller znów się postawił w awangardzie sił postępu i modernizacji. Tak jak wtedy, gdy stanął na czele Związku Młodzieży Socjalistycznej w Zakładach Przemysłu Lniarskiego w Żyrardowie.

Brak głosów

Komentarze

Towarzysz Miller nie ma wyjścia, musi być w awangardzie gdy trwa walka o ''lewicę''.

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#361010

 ... neutralność państwa. Sam niegdyś był gorliwym wyznawcą religii marksistowskiej i kapłanem szerzącym ją w PRL-u , tworzył państwo wyznaniowe " m.in.nieśmiertelny sojusz z ZSRR", a dzisiaj przeobraził się w człowieka "wrazliwego". Paskudny obłudnik. Dzisiaj zamiast siedzieć cicho i czynić pokutę za bezeceństwa szerzonego bolszewizmu odzyskuje wigor.

Vote up!
0
Vote down!
0
#361023