Nowy przebój Boni M...

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Z radia płynęły skoczne takty dawnego przeboju „Rivers of Babylon”, gdy do gabinetu premiera skocznym krokiem wszedł Boni M. Premier, nie podnosząc nawet głowy, kreślił coś tam w notatniku – ubrany jeszcze w strój piłkarski, którego nie zdążył zmienić po porannym treningu. Na białą koszulkę z olbrzymim orłem na piersiach zarzucił tylko marynarkę, stukając w podłogę piłkarskimi korkami do rytmu piosenki. Gdy przebój już wybrzmiał, premier wyłączył radio pilotem i zapytał przybyłego ministra:
- No i jak tam? Przygotowałeś coś na najbliższy miesiąc ?
- Ależ oczywiście, panie premierze ! – odpowiedział Boni M., wypakowując na stół zawartość wypchanej teczki: kołonotatnik, jakieś akta i wykresy.
- To, tutaj…-Boni M. wskazał palcem na rozłożone na stole dokumenty – Tu jest prawdziwa bomba!
- Żeby ta bomba nie wysadziła mnie i całego rządu ! – z sarkazmem odpowiedział premier.
- Spokojna głowa, panie premierze ! Jeżeli już wysadzi, to tylko Palikota !– z przekonaniem odpowiedział Boni M.
- Zobaczymy, zobaczymy… - powiedział premier, sprawdzając w lustrze swój aktualny wizerunek, po poprawieniu włosów na rysującej się już łysinie.
- Bo ja też, mimo nawału obowiązków przygotowałem program rządu na najbliższy miesiąc..- dodał premier. – I to bez sztabu doradców , którymi ty dysponujesz !
- Zamieniam się w słuch – pokornie odpowiedział Boni M….

*
- W aktualnej sytuacji polityczno-ekonomicznej – zaczął premier, wstając z fotela i opierając się lewą ręką na biurku. Po chwili zaczął kontynuować: – Gdy nasze słupki sondażowe osiągnęły, mam nadzieję dno – nakazem chwili jest przygotowanie takiego programu na najbliższy miesiąc, żeby nie tylko odwrócić uwagę społeczeństwa od aktualnych problemów, ale zwrócić uwagę społeczeństwa i co oczywiste mediów, na nowym projekcie modernizacyjnym, dzięki któremu Polska znowu się stanie liderem postępu w całej Europie..-
Premier odczekał chwilę, jakby chciał zaczerpnąć powietrza. – Nasze chwilowe słabości wykorzystuje przeciwnik, któremu słupki rosną, jak choćby Millerowi, który nic nie robi, ale mu znowu rośnie…
- A przepraszam ! – przerwał Boni M. – Miller co dzień siedzi u Pochanke, to mu rośnie !
- Ale by nie rosło, gdyby Pochanke zajęła się naszą nową reformą, którą właśnie przygotowałem na bazie naszych dotychczasowych sukcesów sondażowych ! – odpalił premier..
- A więc przepraszam, panie premierze… -pokornie odpowiedział Boni M…
- To na czym ja zakończyłem ? – zastanowił się premier, zbity jednak z tropu.
- Na nowej reformie…- podpowiedział Boni M….
- No tak..- potwierdził premier, powracając do zagubionego wątku: - Otóż naszym zadaniem jest przywrócić zaufanie społeczeństwa do naszej partii, która jako jedyna może obiecać prawdziwą modernizację i przywrócić dumę z naszej obiecanej modernizacji i postępu. Bo dzięki zapowiedzi wprowadzenia waluty euro w 2012 roku udało nam się przedstawić PIS, jako partię zacofaną, anty-europejską, której liderzy nie mają nawet karty kredytowej. Bo dzięki temu, że zaproponowałem chemiczną kastrację pedofilów, odwróciliśmy uwagę społeczeństwa od katastrofy pod Smoleńskiem. A wojna z kibolami ? Te przykłady można mnożyć !
- To był majstersztyk ! – głośno westchnął Boni M…

**

W sytuacji, gdy walą nam się autostrady i koleje - ciągnął premier - gdy liżemy rany po ACTA, gdy lekarze i chorzy protestują w sprawie leków refundowanych, gdy szykują się protesty w sprawie emerytur, gdy benzyna jest już po sześć, a gaz znów zdrożał – musimy narodowi przedstawić nową reformę, którą wszystkie nasze stacje telewizyjne będą żyły przynajmniej przez miesiąc. Tą nową reformą będzie…- tu premier zawiesił głos tak, jak przed ogłoszeniem zwycięzcy turnieju „Mam talent”... Premier z namaszczeniem przerzucił kilka kartek w swoim notatniku, leżącym na biurku a następnie odczytał: - Tą nową reformą będzie „Chemiczna kastracja pedofilów po 67 roku życia”! – Premier spojrzał z tryumfem, jakby licząc na oklaski, jednak Boni M podniósł prawą rękę, jakby prosząc o głos…
- No, co? No co wam się nie podoba w tej reformie, Boni M. ?! – gniewnie zapytał premier.
- Uważam panie premierze, że reforma jest genialna ! Genialna! – Boni M. wstał z krzesła nie kończąc jednak zaczętej kwestii. – Ale, czy nie warto byłoby w tej reformie wspomnieć o kibolach i o Internecie, panie premierze ?
- A może i macie rację Boni M.. Hm, może i macie rację..- Premierowi gniew przeszedł, gdyż pochylił się na notatnikiem, wziął długopis i coś zaczął pisać….- Już mam ! – krzyknął z tryumfem – Będzie to reforma pod tytułem: „ Chemiczna kastracja kiboli pedofilów przez Internet, po osiągnięciu 67 lat życia” … I co wy na to, Boni M. ???
- Teraz to będzie temat nie na miesiąc, ale nawet na dwa miesiące życia każdej telewizji, panie premierze ! – z błyskiem w oku podsumował nową reformę Boni M.
- No to się cieszę, że tak doceniacie moje wysiłki, choć jak sami wiecie – obłożony jestem tak pracą, że na nic nie ma czasu… Dziś wieczorem mamy mecz z drużyną Platformy Obywatelskiej z Podlasia, jutro z rana muszę być u doktora Wałaszewskiego w sprawie łękotki, potem mam spotkanie z firmą „Addidas” w sprawie przymiarki nowego stroju piłkarskiego…
- Oczywiście z polskim orzełkiem ? – przerwał mu Boni M…
- A jakże? Z orzełkiem, ale po zakończeniu Euro 2012 mam zakontraktowany mecz towarzyski z rządem niemieckim, to ją sobie wymienię na koszulkę reprezentacji RFN...
- Z Angelą ??? – ze zdumieniem zapytał Boni M…
- A dlaczego nie z Angelą ? Mamy przecież równouprawnienie…
- Ależ tak, oczywiście…- skwapliwie potwierdził Boni M…

***
Gdy Boni M. zbierał swoje dokumenty, pakując je do teczki, premier nagle odwrócił wzrok od telewizora, na którym oglądał mecz Bundesligi i zwrócił się do ministra:
- Z tego wszystkiego zapomniałem was zapytać, jaką strategię na najbliższy miesiąc wyście przygotowali ?
- E, nic takiego panie premierze…- skromnie odpowiedział Boni M.
- Mówcie, mówcie śmiało, przecież za coś wam płacę ! – premier zachęcał…
- Ja, ja…ja przygotowałem na następny miesiąc wojnę z Kościołem…- Boni M. zawiesił głos..
- Wojna z Kościołem, hm…Niezłe, całkiem niezłe..- zastanawiał się premier, spoglądając to na ministra to na ekran telewizora. – Hm, to może być nowy przebój, Boni M.!
Wreszcie, łapiąc się za podbródek, premier wypalił:
- To my teraz ogłosimy wojnę z Kościołem, a kastrację kiboli przez Internet odstawimy na później !
- Ale musimy ustalić, w jaki sposób i przy jakiej okazji pan premier tę wojnę ogłosi ! – Boni M. wydawał się być kompletnie zaskoczony nagłą woltą premiera..
- Niczego nie musimy ustalać, Boni M. To wy ogłosicie tę wojnę, a potem się zobaczy…
- Pan premier to jest prawdziwy Geniusz ! Chapeau bas ! – podsumował Boni M., wychodząc z gabinetu premiera w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Oczywiście – wobec Ojczyzny…

Brak głosów

Komentarze

 Oj, Kapitanie! Boki można zrywać ze śmiechu.

Dziękuję i pozdrawiam.

 

 

10.pkt.

Vote up!
0
Vote down!
0
#237373

Trzeba nam trochę luzu na przedwiośniu. Niedługo będzie kwiecień i nasze tragiczne rocznice. Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#237388

Dziękuję i pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#237390

 W życiu tak serdecznie się nie uśmiałem.Bardzo radosny początek wiosny.Oby tak dalej.

Pozdrawiam. 

Vote up!
0
Vote down!
0
#237396

pzdr

Vote up!
0
Vote down!
0

antysalon

#237399

Trafione Kapitanie Nemo! Dzięki!

Vote up!
0
Vote down!
0
#237451

przednie, uśmiałem się jak norka, ale bardzo prawdopodobne.

Proszę o kolejne teksty i Pozdrawiam Niepoprawnie z dychą.

krisp

Vote up!
0
Vote down!
0
#237550