Jak sprytny Donald zdobył zaufanie Rosji i Białorusi..

Na wczorajszej konferencji w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem, Donald Tusk z uśmiechem na ustach powiedział, że gdyby Polska wystąpiła o przejęcie badania od Rosji, mogłaby się spotkać z odmową – wówczas współpraca ze stroną rosyjską układałaby się znacznie gorzej, utrudniając czy wręcz uniemożliwiając ustalenie przyczyn katastrofy. Jednym słowem – sprytny Donald – dzięki oddaniu śledztwa w ręce rosyjskie, zdobył tak pożądane przez jego rząd i salon III RP, zaufanie Rosji!

Toż to majstersztyk dyplomacji, by jedną z największych tragedii w historii Polski, przekuć na uścisk Donka z Putinem… I to w sytuacji, gdy Tusk wiedział, że gdyby nie okazał swojego zaufania Putinowi, nie można byłoby ustalić przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem! Oto przywódca na miarę naszych możliwości..

Tusk bez żenady, a nawet z uśmiechem na ustach przekazał Polakom, dokąd doprowadził Polskę po dwóch zaledwie latach swoich rządów: taki wiernopoddańczy tekst, mógłby przecież spokojnie wygłosić marionetkowy premier dawnej republiki radzieckiej! Co zaskakujące – na żadnym z portali (Onet, Interia, czy Dziennik) – ten fragment wypowiedzi Tuska nie został zamieszczony… To nie jest przypadek.

Ale zdobycie zaufania Putina, to przecież nie jedyny sukces dyplomacji Donka, z której skutecznie usunięto wszystkich „dyplomatołków” i oczywiście „pisowskich lizusów”. Dzięki wyrżnięciu pro-pisowskich watah przez ministra Sikorskiego, od razu przyszły sukcesy w zdobywaniu zaufania do rządu Tuska – i to z najmniej oczekiwanej strony i także za sprawą katastrofy…

Do sukcesów dyplomacji sprytnego Donka, zaliczyć przecież trzeba zdobycie zaufania Łukaszenki, po katastrofie Su-27 czasie pokazu akrobacji Air Show 30 sierpnia 2009 roku w Radomiu. Wówczas - strona polska, natychmiast oddała Białorusinom czarne skrzynki, a w powołanej komisji do zbadania przyczyn katastrofy - główną rolę pełniła strona białoruska.

Na efekty zdobycia zaufania u Łukaszenki nie trzeba było długo czekać: białoruskiej Polonii odebrano budynek, aresztowano 40 działaczy Związku Polaków na Białorusi, a Andżelika Borys została skazana na ponad milion rubli białoruskich grzywny. Jednak wymiernym efektem zdobytego zaufania rządu Tuska u Łukaszenki, było spotkanie Sikorskiego z Łukaszenką, gdzie serdeczny uścisk dłoni i poklepanie po plecach „mołodca” Radka, utrwaliły życzliwość Łukaszenki dla naszego, postępowego rządu.

Chociaż rosyjskie śledztwo w sprawie tragedii pod Smoleńskiem jeszcze się nie zakończyło, to jednak Tusk już przyznał, że wprawdzie w przyjętym układzie Rosja jako państwo zdarzenia ma pewną przewagę, jednak z uwagi na dobrą współpracę, która – jak się wyraził – wykracza poza granice zapisów konwencji, nie zagraża to obiektywizmowi prac i udziałowi w pracach polskich specjalistów.

Od czasów hugenota Henryka IV Burbona, który dla tronu Francji przeszedł na katolicyzm, mówi się: „Paryż wart jest mszy”… Raczej wątpię, by od czasu marionetkowego premiera Tuska zaczęło się mówić „Zaufanie warte katastrofy”...

Już dzisiaj płacimy gigantyczną cenę za marionetkowe rządy Tuska, który epatuje nas kolejnym cudem – tym razem cudem zaufania do Rosji i Białorusi... Przypominam: to Tusk i jego Platforma obarczyli winą rząd PIS-u za śmiertelne wypadki na drogach. W okresie zaledwie dwóch lat rządów Tuska – w samolotach podległych bezpośrednio Tuskowi, zginął nie tylko Prezydent Rzeczypospolitej wraz z małżonką. Zginęła większość dowódców Sił Zbrojnych RP ! Takiej hekatomby nie pamięta Polska od czasów najazdu hitlerowców i sowietów w czasie II-giej Wojny Światowej….