Dlaczego sowieckie pomniki zostaną w Polsce do roku 2044?

Obrazek użytkownika Mariusz Cysewski
Kraj

Swego czasu spotkałem się z krytyką radnego proponującego usunięcie komunistycznych patronów z nazw ulic pewnego miasta. Usłyszałem, że ówże wniosek złożył z próżności - by zareklamować swą osobę. Cóż; prawdy w tych razach dociec trudno, ale jako realiści wiemy, że motywacje bywają różne. I dobrze. Reklama dźwignią handlu; mówią też, że drzwi otwarte dla każdego. Gdy każdy będzie reklamował się patriotyzmem – wkrótce nie stanie komunistycznych nazw do usuwania. Problem raczej w braku takiej reklamy, niż jej nadmiarze. Lecz z braku oporów u mego rozmówcy wywnioskowałem, że takie racje nie trafią do przekonania. Obojętność wobec skutków, przyszłości, pogarda dla społecznych mechanizmów i wrogość wobec autoreklamy to nic niezwykłego w jego środowisku. Może i są to znaki powiatowości tego środowiska; a może - kto wie? – pogarda właśnie, właśnie wrogość stały się mechanizmem społecznym głównym? Nie wnikając w to, tak czy owak radny radnym już nie jest. Komunistyczne nazwy są tam gdzie były. Tak w roku 2014 jak 1944, i gdzie pewnie będą w 2044.

Im dłużej żyję tym bardziej przekonany jestem, że nie powinienem się dziwić. Oto w tym samym czasie, gdy pętakowaty minister spraw zagranicznych Targowicy zachęca Moskwę do podboju Ukrainy i Gruzji[1], kolejny jej minister – tym razem spraw wewnętrznych – nie widzi nic złego w trwaniu pomników sowieckich w okupowanej Polsce[2]. Pamiętamy ujawniony w zeszłym roku fakt, że Radosław Sikorski już przedtem bez rozgłosu oddał ambasadzie prawo decydowania o losie tych pomników i przestrzeni miejskiej w Polsce[3]. Ze strachu mrą jego dworzany i dlatego skądinąd trudno oczekiwać, by jeden i drugi potrafił choć wyobrazić sobie sprzeciw wobec woli swych faktycznych suwerenów; nawet woli dorozumianej, nawet w drobnej sprawie; przeciwnie - i u jednego, i drugiego nie sposób liczyć na umiejętność zachowania choć minimum pozorów, resztek przyzwoitości. Wszelako deficyt owej umiejętności oznacza pewien problem; mianowicie owe minima i resztki nie są jeszcze całkiem obce polskiej publice, mimo likwidacji nauczania historii i literatury. Wicie rozmicie, społeczeństwo nie dorosło. A przynajmniej – tak dotąd mogło się zdawać. Niestety – chyba niesłusznie.

Oto bowiem Piotr Skwieciński powiada: 

Jarosław Kaczyński spędził Dzień Niepodległości w Krakowie, przez co nie pozwolił na obarczenie go winą za warszawskie ekscesy (…) Uważam za prawdopodobne, iż kuriozalna wypowiedź Sienkiewicza jest politycznym sygnałem. Że platformerscy stratedzy rozważają możliwość wykorzystania sprawy rosyjskich pomników przeciw PiS-owi (…) Kalkulują – dobrze byłoby, aby Prawo i Sprawiedliwość zepchnąć do roli tych, którzy są nieodpowiedzialni i Rosję właśnie prowokują, w odróżnieniu od Tuska (…) No bo PiS z pewnością będzie się domagał likwidacji radzieckich monumentów. A Platforma może ich mimo sprawy krymskiej bronić, albo przynajmniej demonstrować sceptycyzm. I w ten sposób zarazem prowadzić antyrosyjską politykę w kwestii Ukrainy i wygrywać punkty u skłonnych do strachu przed Rosją wyborców[4].

Tak proszę państwa. Kibic medialny PiS, onże strateg dla którego mieszkańcy Warszawy to nacjonalistyczne bojówki[5] nie zada sobie prostego pytania, co właściwie w Polsce antypolskie pomniki robią. Nie spyta komu zawdzięczamy, że do dziś Polskę szpecą. Nawet i dziś dumny jest też z zeszłorocznej rejterady i „spędzenia” Dnia Niepodległości w towarzystwie trzyosobowym; co samo w sobie może nie byłoby tragedią gdyby nie wynikało z syndromu patrzenia na Polskę jako zagrożenie, a nie zestaw imperatywów, albo choć szans.

Ale wyżej opisany występ najnowszy to krok naprzód. Myślę że ambasadorowi Kacapii grunt, by jego pomniki stały, a niemal wsio ryba czy pomniki te od Polaków oddzielą tajniacy Moskwy i zomowcy, czy też obecność zomowców maskować będą agenci wpływu, stowarzyszenie Kursk, czy zwykli idioci. I oto wedle Skwiecińskiego Partia Umiarkowanego Postępu w Granicach Prawa – PUP-a - nie może dać się zepchnąć, nie może okazać nieodpowiedzialności, prowokować Rosji, a już najmniej domagać się likwidacji „radzieckich pomników” (w tłumaczeniu na polski: pomników ludobójców i NKWD). Ba! Skoro Pupa ma nie tylko licytować się z Targowicą w bronieniu pomników albo przynajmniej demonstrowaniu sceptycyzmu, to idźmy za ciosem: by ostatecznie pognębić wroga, niech proponuje budowę nowych! Postawmy z setkę Leninów, potem Stalinów; i cara udelektujemy, i koleżankom i kolegom zarobić damy[6], a i Europka poklepie po pleckach, chwaląc realizm, pragmatyzm, skuteczność. Umiarkowanie.

Jawohl! Pupa wpieriod! Pupą naprzód! Pupą w przyszłość!

 

Mariusz Cysewski

 

 

O rejteradzie 11 listopada 2013 zobacz:

]]>http://naszeblogi.pl/42169-11-listopada-ucieczka-krakow-i-potencjal-polskiego-oporu]]>

]]>http://naszeblogi.pl/42324-uciekac-zaleszczyki-brochow]]>

 

Kontakt: tel. 511 060 559

ppraworzadnosc@gmail.com

]]>https://sites.google.com/site/wolnyczyn]]>

]]>http://www.youtube.com/user/WolnyCzyn]]>

]]>http://mariuszcysewski.blogspot.com]]>

 


[2] B. Sienkiewicz: Polski rząd urzęduje w dawnych koszarach pułku rosyjskiego i jakoś nikomu nie przyszło do głowy, by burzyć budynki przy Al. Ujazdowskich ze względu na to, że kiedyś stacjonowali tam zaborcy – Gazeta Wyborcza z 21.03.2014, zob. ]]>http://wpolityce.pl/wydarzenia/76979-sienkiewicz-przestrzega-przed-rosyjskimi-prowokacjami-i-przyznaje-mamy-do-czynienia-z-najwiekszym-kryzysem-w-dziejach-niepodleglej-polski-od-25-lat]]>

[6] W dniu publikacji pierwszej wersji tego tekstu prasa poinformowała o identycznym z czerwonego ducha, groteskowym przedsięwzięciu komunistycznego prezydenta Szczecina, Piotra Krzystka. Zob. ]]>http://wpolityce.pl/wydarzenia/77123-co-za-absurd-szczecinscy-patrioci-apeluja-o-usuniecie-pomnika-wdziecznosci-armii-czerwonej-prezydent-chce-z-niego-zrobic-atrakcje-turystyczna]]>

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (3 głosy)