Co może być ważniejszego?

Obrazek użytkownika Supernova
Kraj

We wczorajszych „Wiadomościach” moją uwagę przykuł ‘news” o śmierci w Kutnie 6-miesięcznej dziewczynki. Takie historie zdarzają się niestety czasami, ale ta była wyjątkowa, bo małą Basię tak na prawdę zabiła polska służba zdrowia, najpierw wpędzając ją w zagrażającą życiu chorobę, a potem nie ratując.
Normalna rodzina i pierwsze dziecko – córeczka. Ma być zaszczepiona potrójną szczepionką. Niestety mała kaszle i jej mama jest pewna, że lekarka nie zezwoli na szczepienie. Ta jednak twierdzi, że kaszel jest wywołany przez ząbkowanie i dziecko zaszczepić można. Ja tam się nie znam, ale nie wydaje mi się, żeby wychodzący ząbek był przyczyną kaszlu, może natomiast obniżyć odporność i doprowadzić do infekcji, a to na pewno już jest przeciwwskazaniem do szczepienia. Mała Basia dostaje więc odpowiedni zastrzyk i idzie z mamą do domu. Traci apetyt, zachowuje się jakoś tak niemrawo, ale gorączki nie ma. Po dwóch dniach zaniepokojeni rodzice wzywają pogotowie, które zabiera dziecko do kutnowskiego szpitala z diagnozą „zapalenia ucha i gardła”, W szpitalu stan Basi się pogarsza. Na drugi dzień, dziecko zostaje zaintubowane, ale brak specjalistycznego sprzętu sprawia, że szpital w Kutnie dzwoni po karetkę do Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego, żeby przewieźć dziecko do specjalistycznego szpitala w Łodzi. No i tu zaczyna się ostatni, najbardziej dramatyczny problem. Pan z pogotowia mówi, że owszem, „dzieciaczek dla niego najważniejszy”, ale karetka na razie jest w terenie. Wyślą najszybciej jak się da. Tymczasem stan dziecka jeszcze bardziej się pogarsza. Pracownica szpitala znowu dzwoni do Łodzi. Tam pan mówi, że karetka jest w Łasku, musi wrócić do Łodzi i dopiero wyjedzie do Kutna. Szpital w Kutnie dzwoni więc do Lotniczego Pogotowia Ratowniczego, aby przysłało helikopter. Okazuje się, że po zmroku nie ma takiej możliwości. Kiedy wreszcie po trzech godzinach karetka z Łodzi dociera na miejsce – Basia umiera.
Rodzice oskarżają szpital. Szpital i pogotowie oskarżają się nawzajem. Kto jest winien?
Nie znam się, nie jestem świadkiem tych wydarzeń, ale patrząc na to z boku mam wrażenie, ze winny jest cały system. Wszystko może się zdarzyć – lekarz może przegapić infekcję dziecka skierowanego na szczepienie, inny lekarz może nieudolnie je leczyć, ale po to jest cały system opieki zdrowotnej, żeby w takich sytuacjach zadziałać. Za mało karetek, za mało lekarzy, za mało pielęgniarek. Dlaczego tam była tylko jedna karetka? Dlaczego nie jest tak, że w wypadku konieczności ratowania życia choć jedna jest zawsze w pogotowiu? A jak nie- to jest helikopter, który da radę wylądować po zmroku. Nie ma na to pieniędzy? To na co są?
To dziecko nie musiało umrzeć. Zanim zostało przez ufającą w służby medyczne matkę przyniesione na szczepienie – było zdrowym, dobrze rozwijającym się niemowlakiem.
Jeżeli życie ludzkie jest najwyższą wartością, to niektórzy wciąż zachowują się tak, jakby było coś ważniejszego niż życie ludzkie. Tylko co?

Brak głosów