Pornografia

Obrazek użytkownika Dixi
Blog

Dziś light :)
Naukowcy z Uniwersytetu w Montrealu poszukiwali mężczyzn, którzy nigdy nie oglądali pornografii - "niestety" nie udało się ich znaleźć - pisze "Daily Telegraph". ( http://wiadomosci.onet.pl/2090064,16,porno_i_mezczyzni_-_zadziwiajace_wyniki_badan,item.html )
Mnie to wcale nie dziwi.
Nie dlatego, iżbym uważał, że każdy facet jest z natury „szowinistyczną męską świnią”, ani też dlatego, że każdy zaraz chce „uprzedmiotowić kobietę”. Ciekawość, to wprawdzie „pierwszy stopień do piekła”, ale… któż się jej oprze?
Pamiętam czasy siermiężnego komunizmu, kiedy oczywiście pornografia byłą zabroniona. Powinno to właściwie dziwić, bo przecież komuniści obiecywali wolność i „zerwanie ze starą moralnością”. Na takie dyrdymały nabrali się różni intelektualiści na całym świecie. Ci w ZSRR szybko zostali pouczeni i to boleśnie (czasem śmiertelnie), że moralność socjalistyczna to nie w kij dmuchał i żadnych „wspólnych bab” nie będzie. Seks przeszkadzał w budowaniu socjalizmu, a wszystko poza prokreacją, czyli rodzeniem roboli, było już „zachodnim zepsuciem”. Ci na Zachodzie utrzymywani byli jeszcze długo w niewiedzy, stąd żarliwe poparcie dla komunizmu różnych „kochających inaczej” artystów, hołubionych, zapraszanych na oglądanie „wsi Potiomkinowskich”, oszałamianych gigantycznymi nakładami (i tantiemami w niewymienialnych rublach, o ile takie w ogóle dostawali) „kochających inaczej. Nota bene w Polsce działo się tak samo. Przedwojenna elita literacka była, pardon, bandą pederastów i taką też odziedziczyła PRL. „Zagospodarowała” ją tylko po swojemu, czyli trzymała krótko za rozporek.
Pamiętam, jak dokuczliwe były wszelkie przejawy cenzury. Pamiętam, że kiedy pojawiła się telewizja satelitarna trzeba było mieć oficjalną zgodę na posiadanie odbiornika, co zresztą popierali różni bardzo ważni intelektualiści jak Toeplitz i Koźmiński („Polityka”), którzy dostawali paszporty, więc swoje i tak pooglądali, a potem bezczelnie twierdzili, że sprawdzili i nie warto... Pamiętam, jak mnie to wkur.iawo. Byłem tak nabuzowany, że kiedyś, po 89-tym starłem się w czasie radiowej dyskusji z… profesorem Ryszardem Legutką broniąc pornografii, jak niepodległości. Było, minęło… Przyznaję, że pornografia niczym dobrym nie jest, pewnie z latami spryczałem i zacząłem być konserwą :).
Jeśli zaś idzie o to, „kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień”, mogę się przyznać bez bicia. Tak długo czytałem o japońskiej pornografii rysunkowej, że nie wytrzymałem wreszcie i wszedłem kiedyś na strony, znalezione po wpisaniu w wyszukiwarce: „hen tai”. Znalazłem tam rzeczy zdumiewające – przede wszystkim okrucieństwo i pedofilię, bo wzorcową bohaterką „gier interaktywnych” jest dziewczynka ubrana w uczniowski mundurek z marynarskim kołnierzem, której robi się różne obrzydliwe rzeczy, których nie opiszę nie przez skromność, tylko przez delikatność. Tych, którzy zainteresują się pod wpływem powyższych relacji ostrzegam, że w efekcie stałem się ofiarą zmasowanego napływu reklam środków pobudzających i gadżetów seksualnych :).
Tak więc dojrzewam do tego, żeby powiedzieć : „spoko”, a świadczą tez o tym wyniki badań, do których się odnoszę. Nie warto prowadzić z lewizna wojny na wyznaczonych przez nią zasadach, a taką ostatnio linię wybrała, wiedząc, że na robotników chłopów nie ma co liczyć. Może tylko stawiać na młodzieńczy bunt i na… zboczeńców, którzy chcą na siłę udowodnić, że są normalni (a nawet, że ci inni nie). Moim zdaniem każdy może zgrzeszyć, bo oglądanie pornografii jest grzechem nieczystości. To jednak jeszcze niewielka wina, mniejsza, niż rwanie d.up, czy dawanie tejże d.py na prawo i lewo, zdrada, a przede wszystkim pedofilia.
Owszem, rozprzężenie obyczajów skutkuje ciążami nastolatek (coraz młodszych) i aborcjami. Z tym trzeba walczyć. Raczej uświadamiając i wychowując, niż zabraniając. Granicą jest dla mnie szacunek dla życia, więc z aborcją (i eutanazją) nigdy się nie pogodzę.
Nie jest prawdą, że „księża zaglądają do łóżka”, co próbuje wszystkim wmówić neokomuna. Kościół trzyma się tylko dziesięciorga przykazań.
Pornografia jest definicją tak szeroką i nieścisłą, że można o niej dyskutować w nieskończoność, także w sądzie. Myślę, że skoro każdy mija na drogach z miast wylotowych „tirówki”, którym trudno zabronić stania na poboczu, tak każdy mija pornografię (co jest wobec tamtych pokus duprelą:)), to jeszcze nie znaczy, że musi z niej korzystać i uzależnić się od niej. Zgadzam się jednak, że powinna być niedostępna dla dzieci.

Brak głosów

Komentarze

Noooo, bez przesady, np. załączone zdjęcie z pewnością nie zasługuje na miano pornografii. To po prostu klasyczny akt. :)

A jeśli chodzi o hentai, to faktycznie Japończycy są pokopani...

http://przekroj.pl/wydarzenia_swiat_artykul,5363,0.html

A co do "świerszczyków", to w Niemczech, znanych z wyjątkowo obleśnej pornografii, nie uświadczy się pornusów na widoku publicznym na stoisku z gazetami w supermarkecie. W Polsce wręcz przeciwnie.

Vote up!
0
Vote down!
0
#39305

Nie będziemy przecież puszczać pornografii. Nie jestem zresztą jej zwolennikiem. Co więcej, widzę spustoszenia, jakich dokonują pisemka dla młodzieży, propagujące styl życia "róbta, co chceta", bez liczenia się z konsekwencjami. Nie same jednak fotki i filmy są ważne, ale grunt, na które padają.
Oczywiście dzieci i młodzież nie powinny mieć dostępu do pornografii, tak samo jak do alkoholu, papierosów czy narkotyków. Nie jestem purysta, ani abstynentem. Piję, palę, zdarza mi się także pojarać trawkę (ale tylko tyle). Są to jednak decyzja dorosłego człowieka.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#39324

Zróbmy jak Niemcy: świerszczyki won z stoisk prasy! Za czerwoną kotarę z nimi! (Jak w USA)

Vote up!
0
Vote down!
0
#39334

Myślałem, ze juz tak jest :):):) Jeśli nie, to powinno.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#39348

A niestety nie jest.

Vote up!
0
Vote down!
0
#39353

w komunizmie zakaz był wtórny. Przecież w ZSRR do pewnego momentu wolno było wszystko, dopiero potem bolszewia zakazała. Z liberalizmu światopoglądowego ostały się tam aborcja, państwowy ateizm, rozwody oraz walka z "zabobonem" i "ciemnotą". Świadczy to o tym, że lewizna ma nieprawdopodobną zdolność mutacji. Poza tym część środowisk związanych z UPR twierdzi, że taki zakaz jest bolszewicki, zaraz wymieniają, że w Trzeciej Rzeszy i ZSRR była zakazana. Ale wykazują się historyczną niewiedzą.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#39307

Myślałem tylko, że się mocniej po mnie przejedziesz :):):)
Właśnie to mnie interesuje, że z prostym zakazem rozpowszechniania pornografii tak łatwo walczyć z pozycji ideologicznych. Zarówno lewackich, jak liberalnych, co niby idzie o "wolność". Łatwo też podszczuwać i buntować prawiczków przeciw "fundamentalistom". Z czasem człowiek dochodzi do tego, że nie musi koniecznie pier.olić wszystkiego co się rusza, jak mu się kiedyś wydawało, albo, jak mu wmawiali.
Może sądzę po sobie (bo jak inaczej), ale mnie pornografia dynda tak samo jak dziwki. Nie używam. Z powodów światopoglądowych, estetycznych i dlatego, że uznaję to za niezdrowe :):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#39327

pytanie jeszcze, co to ta *wolność*. Liberałowie uznali, że to takie pojęcie pierwotne. W zasadzie każda doktryna polityczna o jakiejś *wolności* mówi, żeby było śmieszniej nawet naziści i staliniści. Czy to nie jest raczej jakieś subiektywne odczucie? No i pierwszy problem z głowy.

Poza tym poza szkodliwością jednostkową jest jeszcze szkodliwość społeczna. Z tego powodu pewne rzeczy lepiej jak byłyby zakazane.

Argumenty o *zakazanym owocu* są głupie i niedorzeczne. Jakoś tam, gdzie legalna prostytucja, to kwitnie handel ludźmi. Tam, gdzie pornografia łatwo dostępna - większa ilość przestępstw na tle seksualnym. Tam, gdzie zalegalizowano narkotyki miękkie, pojawił się od razu problem z twardymi. A aborcja? Podziemie było mitologizowane do niebotycznych rozmiarów przez środowiska pro-choice, a potem okazało się, że legalnych zabiegów jest przeprowadzanych więcej niż miało być w tym podziemiu na stołach. Więcej, argumentacja przez przestępcze podziemie jest niedorzeczna, ponieważ na tej podstawie można dojść do wniosku, że prawo jako takie stanowi zbytek.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#39330

... Pewnie z powodu złych doświadczeń. Owszem, pewne rzeczy sprzyjają przestępczości, a ta musi być ścigana, jednak doświadczenie z prohibicją pokazało aż zbyt dobrze, że niektóre zakazy sprzyjają rozwojowi przestępczości jeszcze bardziej. Szczególnie te dotyczące nie tyle samego życia i mienia, co rozrywki.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#39349

mogę nawet podejrzewać, dlaczego *szkodliwość społeczna* źle się kojarzy. Cóż, socjaliści lubią ten termin, ale zapominają, że socjalizm jako taki jest społecznie szkodliwy.

Prohibicja to zły przykład. No sorry, ale to klasyczne rozumowanie laickiego lewicowca (liberała bądź socjaldemokraty), który lubi wskazywać na podziemie przestępcze, na przykład zmitologizowane w swoich rozmiarach aborcyjne. A tu wystarczy wstawić zamiast *pornografia* - *aborcja*, no i dostajemy identyczny mechanizm.

pozdrawiam

Kirker prawicowy ekstremista

Vote up!
0
Vote down!
0

Kirker prawicowy ekstremista

#39428

Zgadzam się, ze pornografia jest przejawem zepsucia obyczajów i do niego też prowadzi. Mnie ona brzydzi. Aborcja to nieporównanie większy kaliber, bo chodzi w istocie o zabójstwo i tu nie ma zmiłuj.
Na hazard, alkohol i prostytucję istnieje ciche przyzwolenie. Nie przypadkiem Don Corleone chciał zadowolić się tymi "działkami", a nie zamierzał "wejść" w narkotyki, które też są zabójcze. Nie tylko z tego powodu, że był tradycjonalistą (swoistym, co tu kryć :)), ale też rozumiejąc różnicę.
Mnie się hazard i prostytucja też nie podobają, uważam je, co więcej, za kryminogenne. Jeśli jednak idzie o priorytety, to akurat pornografię (o ile nie łączą się z nią inne przestępstwa, jak gwałt czy molestowanie nieletnich)stawiam na dalszym miejscu.
Nie napisałem posta w obronie pornografii. Rozbawiły mnie tylko cytowane przykłady borykania się poważnych naukowców z tym zjawiskiem.

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#39463

jest w naszych głowach. Ciężko to definiować. WIDZ decyduje !!!

W sumie.....To taki rodzaj korespondencji - bez określonego adresata.

Vote up!
0
Vote down!
0
#39429

Pamiętam jak się z tego śmiałem, kiedy usłyszałem podobne z danie z ust jakiejś dewotki na "naukach przedmałżeńskich". Pewnie z młodzieńczej przekory. To jednak prawda :):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#39464

Gdyby tak było, nie zaistniałby problem przyrostu procentowego w populacji idiotów i debili.

Ze smutkiem i bez satysfakcji:

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
0
#39468

Pier.olić się każdy głupi potrafi :):):)

Vote up!
0
Vote down!
0

------------------------- "Dixi et salvavi animam meam"

#39472