GMP? Genetically Modiefied Patriotism cz. 3

Obrazek użytkownika jasieńko
Idee

GMP? Genetically Modiefied Patriotism cz. 3

No dobrze, zapyta ktoś, a co wspólnego z patriotyzmem ma to GMO? Wyduś no  wreszcie z siebie – o co ci gościu chodzi?

W takim razie przejdźmy do definicji GMO zapisanej w ustawie „O organizmach genetycznie zmodyfikowanych” z dnia 22.06.2001 r.

Organizm genetycznie zmodyfikowany to:

organizm inny niż organizm człowieka /wcześniej podano definicję organizmu – przyp. J/, w którym materiał genetyczny został zmieniony w sposób niezachodzący w warunkach naturalnych wskutek krzyżowania lub naturalnej rekombinacji, a w szczególności przy zastosowaniu:

a/ technik rekombinacji DNA...

b/ technik stosujących bezpośrednie włączenie materiału dziedzicznego przygotowanego poza organizmem, a w szczególności: mikroiniekcji, makroiniekcji i mikrokapsułkowania

c/ metod nie występujących w przyrodzie...

 

A co to oznacza? To, że zarówno „zwykła” /ta sprzed ery biotechnologii/ roślina i to co rozwijało się wraz ze zbiorowiskami ludzkimi, ta wielowątkowa sfera nazywana więzią i miłością do ziemi na której mieszkano, później nazwaną ojczyzną, a jeszcze później określono patriotyzmem – rozwijała się w sposób naturalny, a obecne gwałtowne próby zmiany składowych patriotyzmu to nic innego jak nienaturalna - modyfikacja genetyczna roślin.

Powszechna obecność roślin GMO w środowisku to zaledwie 20 – 30 lat i nie są jeszcze znane wszystkie potencjalne skutki ich oddziaływania na środowisko.

Niestety, w przypadku patriotyzmu, potencjalne skutki stosowania rozmaitych „mikroiniekcji i makroiniekcji” do mózgu człowieka są więcej niż przewidywalne – prowadzą do likwidacji składowych każdego jednego patriotyzmu, który stanowi o różnorodności tak wielu narodów i o ich istnieniu.

Te mikro/makro i „kapsułkowanie” odbywają się wbrew naszym potrzebom i przy naszym niemym sprzeciwie, coś jak gwałcona od kilkudziesięciu lat niby już dojrzała, ale ciągle smarkata jak się okazuje – demokracja /tak to zwą – nie do mnie pretensje/.

 

Analizując podstawowe cechy tych dwóch, jakże różnych, „organizmów” czyli obecnego patriotyzmu i rośliny GMO /dla uproszczenia nie zajmuję się zwierzętami/ wyłania się cecha wspólna: jedno i drugie jest dziełem zachłannego człowieka, któremu wydaje się, że dostąpił mocy tworzenia nowego świata i wszystkiego wokół siebie – pod siebie.

Nie będę dociekał, który to człowiek jest tak zachłanny, gdyż moim celem jest ukazać powszechnie znane słowo w jak najszerszym wymiarze.

Miałem zamiar skupić się tylko na polskim patriotyzmie, ale powiązania z innymi nacjami wychodzą same i niespodziewanie. 

Czyżby Polakom wszczepiono gen szybkiej destrukcji, taki gen bananowy /w tym przykładzie raczej będący również hormonem - etylen/ odpowiedzialny za szybkie dojrzewanie bananów pod wpływem dwutlenku węgla, a w nas - za „odpowiednią modyfikację” pod wpływem mamony i telewizji?

Gen destrukcji, aby usunąć ze świadomości: odpowiedzialność za ojczyznę, pracę dla jej siły, dumy i dobrostanu, wierność podstawowym zasadom współżycia społecznego, dbałość o przyszłość, szacunek dla powszechnie wyznawanej wiary, dla symboli narodowych i jej historii. 

Aby zatrzeć pojęcie patriotyzmu, żeby to wszystko przestało być ważne, żeby pokochać sztucznego blue-boxa, taką niebieską Europę.

Coś na kształt eksperymentu Kanady, worka bez dna, w którym z narodów całego świata próbuje się zrobić nowy zhomogenizowany naród. Eksperyment trwający już tyle samo co i owa państwowość pod przewodnictwem korony brytyjskiej. O takich właśnie pojawiających się tendencjach pisała już E. Orzeszkowa /przybliżę w cz. 4/.

I to w tym czasie gdy zjawisko patriotyzmu próbuje odradzać się w swej archaicznej postaci w całej Europie, przyjmując czasem nie wszystkie jej pozytywy - bo wiadomo, tym również manipulowano, a jak przytoczyłem w pierwszej definicji cyklu:  

hasła patriotyczne były wielokrotnie nadużywane, wypaczane w kierunku nacjonalistycznym i wykorzystywane przez klasy panujące w celu realizacji ich własnych interesów,

więc manipuluje się i teraz.

I w takiej Francji, właśnie z powodu tego odradzania się, ponad 80-letnia była gwiazda filmowa BB powiedziała parę dni temu o Marinie Le Pen: to nasza nowa Dziewica Orleańska.

A trzeba pamiętać, że pojmowanie patriotyzmu i jego zasięg nie jest przypisany do jednej nacji i jednego wzorca postępowania.

 

Oto najświeższy przykład z 13.08.2014 r., związany – proszę, proszę - z Ukrainą.

]]>http://www.blic.rs/Vesti/Hronika/487377/Srpske-placenike-ceka-12-godina-robije]]>

Serbskich najemników biorących udział w światowych konfliktach /Syria, Irak i Ukraina/  czeka już od jesieni do 12 lat więzienia, co potwierdził vice prezydent Serbii Rasim Ljajić. Tym, którzy prowadzą werbunek i organizują przerzut do miejsc konfliktu grozić będzie kara od 2 do 12 lat, a zwerbowanym ludziom od roku do pięciu. Przyspieszenie nowelizacji prawa w tym zakresie wywołał ostatnio nagłośniony przypadek jednej z takich zwerbowanych grup ochotników tworzących oddział nazywający się „Jovan Sević” i biorących udział w walkach na Ukrainie po stronie prorosyjskich separatystów. Najemnicy ci, w większości uczestnicy wojny bałkańskiej, chwalili się publicznie tym, że zabijali żołnierzy ukraińskich. W sytuacji gdy zagraniczne media nazywają ich rosyjskimi najemnikami, oni – w udzielanych wywiadach - twierdzą, że biorą udział w walce po stronie separatystów z pobudek czysto... patriotycznych.

 

Czysto... patriotycznych! I co teraz mamy na to powiedzieć?

Przecież tak aktualne było kiedyś... za wolność waszą i naszą? A może my po prostu nie znamy na tyle historii państw europejskich - i to dziwi.

A tak z głupia frant: jaki jest „patriotyzm” bocianów? U nas mieszkają, rodzą się, wychowują i odlatują – do innej ziemi, której również są stałym elementem jak i u nas; a po roku znowu wracają, mnożą się i odlatują. Dwie ziemie są ich ojczyzną?

I dalej z tej wiadomości o Serbach:

Według premiera Vucića w rejon konfliktów udają się w 90% osoby „opłacane” i werbowane przez wszystkie najważniejsze agencje wywiadowcze świata. Vucić wezwał wszystkich serbskich najemników do powrotu do kraju i zajęcia się swoimi rodzinami oraz powiedział, że: nie jest w ich interesie walka w obcym kraju, ani za 6000 ani za 1200 dolarów. Serbia nie uczestniczy w tych konfliktach, Serbia prowadzi właściwą politykę, ale do momentu zakończenia procesu legislacyjnego nie może zareagować w sposób prawny. Jednak cały czas zbieramy informacje o tych osobach, wracających z terenów Syrii, Iraku czy też udających się na Ukrainę w celu uczestnictwa w walkach.

 

Na marginesie tej informacji, z tego samego portalu:

1/ Policja w Kosowie przed paroma dniami w efekcie dużej akcji aresztowała 40 osób  oskarżonych o uczestnictwo w walkach w Syrii i Iraku w strukturach islamskich organizacji terrorystycznych, tym samym zagrażających bezpieczeństwu Kosowa.

2/ Minister spraw wewnętrznych Francji Bernard Kazeneuve podał do wiadomości, że prawie 900 młodych Francuzów uczestniczy w walkach na Bliskim Wschodzie /Syria, Irak/ po stronie islamskich organizacji ekstremistycznych.

 

Media określają ich wszystkich jako terrorystów, ekstremistów, buntowników, bandytów, separatystów i tak dalej, a czy przypadkiem nie kierują się oni – patriotyzmem?

Czy któryś z medialnych mądrali próbował wyjść poza wyuczone schematy i przedstawił szerszy punkt widzenia na patriotyzm? Na jego objawy w różnych narodach?

Bo to, że tym się manipuluje to wiemy, a przynajmniej powinniśmy sobie z tego zdawać sprawę.

Jak ocenić tych wszystkich terrorystów w świetle polskich zrywów niepodległościowych? Przecież wtedy też byliśmy wywrotowcami, buntowszczikami i die Banditen.

Kto z was, albo – ilu z nas, obywateli Polski, zna historię krajów w których obecnie prowadzi się wojny /Irak, Syria, Afganistan, kraje Afryki/ by móc powiedzieć, że tam patrioci nie walczą o swój kraj?

A która ze stron tego konfliktu to patrioci?

Jak stawić czoła atakom pismaków z Gazety Wyborczej przeciw systematycznemu niszczeniu naszej tożsamości? Naprzód ludzi przekupiono darmowymi książkami, płytkami CD, DVD z filmami dołączonymi do wielu codziennych wydań, by w ten sposób dorobić sobie twarz dobrego prawdomównego wujka, a potem gdy czytelnicy przypadkowi stali się czytelnikami stałymi, zaczęto ich „szczepić” odpowiednimi informacjami. Takie „mikrokapsułkowanie”, czyli systematyczne niszczenie naszych postaw i naszej pamięci narodowej. Przeinaczanie.

Ufff...

Chyba czas wrócić na spokojniejsze wody i przedstawić pojęcie patriotyzmu w ujęciu naszych przodków, dla których było ono swego rodzaju świętością z samymi dla świętości zaletami.

Zobaczmy więc klasyczny obraz polskiego patriotyzmu wracając do dawnych czasów, spróbujmy się dowiedzieć jak traktowali to nasi przodkowie, którym brakowało Ojczyzny, ale nie brakowało patriotyzmu.

Stare biblioteki powinny jeszcze co nieco posiadać...

Można przeczytać na przykład:

-         „Patrjotyzm i objawy jego u niektórych narodów.” E. Chojecki, Paryż 1870

-         „Patrjotyzm dziadów naszych z przed stu laty w oświetleniu aktów austrjackich.” Józef Białynia Chołodecki, Lwów 1928

-         „Patryotyzm i Kosmopolityzm. Studyum społeczne”. E.Orzeszkowa, Wilno 1880.

Wiedząc zaś, że patriotyzm to przede wszystkim pod każdą postacią Ojczyzna, to również takie pozycje:

-         „O wychowaniu narodowem”. Lucyan Zarzecki,

-         „O miłości ojczyzny”. Karol Libelt, /1844 r./ w wydaniu z 1907 r. w setną rocznicę  jego urodzin, opracowanym przez Wiktora Hahna, drukarnia w Brodach.

-         „Rzut oka na kwestyą narodowości”. Ludwik Żychliński, Poznań 1862

-         „Co to jest historia i po co się jej uczymy”. T. Wojciechowski, Lwów 1883

-         „O lekceważeniu ojczystej mowy”. Cz. Pieniążek, Zakopane 1913

 

Właściwie trudno dokonać wyboru krótkiego i celnego sformułowania słowa patriotyzm z powyżej przytoczonych źródeł, gdyż po pierwsze: język nie ten i niektórych może nużyć; po drugie: opis jest tak barwny i podany z takim ładunkiem uczucia, że nie do wszystkich to trafi w dobie powszechnych memów. Nie zrozumieją.

Wybrałem z konieczności coś zbliżonego do naszej współczesnej „wrażliwości” i określa pojęcie ojczyzny, bo patriotyzm przewija się w nim jako jej obrona.

Otóż wg Karola Libelta /rozprawa „O miłości ojczyzny”/ Ojczyzna to pojęcie składające z kilku składowych, z elementów:

- materialnych /ziemia i lud, razem stanowiących prawa/,

- duchowych /narodowość i język, razem tworzących piśmiennictwo/ i

- żywotnych /byt polityczny i religia, razem budującym dzieje czyli historię/. 

 

I tego właśnie brakuje w każdej z dostępnych współcześnie definicji patriotyzmu – religii – gdy mowa jest o ochronie tradycji, kultury i języka. Zapomniano przez roztargnienie?

Nie – to zabieg celowy.

Wagę i rolę religii podkreślił wielokrotnie w swoim dziele Libelt, pisząc chociażby na stronach /wytłuszczenia w cytowanych fragmentach moje – przyp.J/:

Str. 96

Żyjemy w czasach krytycyzmu, a więc obumarłej wiary, dlatego nam się panująca religia wydaje nieczasową. Nie może wszakże być inaczej, gdzie wiara jest żywą, cały socyalny i polityczny żywot narodu ocieplającą. Tam ona przenika wszystkie cząstki i podnieca wszystkie sprężyny narodu. Wiara i wolność, to dwa potężne ognie w narodzie...

Str. 97

Wolność więc i wiara, to są dwa ogniska, dwa słońca w elipsie żywota narodowego: około każdego z nich roztacza się żywot ojczyzny, oba zlewają się w jedno życie narodu i dlatego muszą być z sobą w harmonii. Oba jednak od siebie różne, jako różne systemata organiczne. /.../ Naród zawojowany, jeżeli wygasł w wolności, w wierze, prędzej czy później ulegnie rozkładowi chemicznemu i odbędzie metempsychozę swoją. Ale jeżeli we wnętrznościach jego tlą owe ognie żywotne i święte /.../ tam naród narodu nie strawi /.../ W religii zatem ujarzmionego nawet narodu jest żywot rzeczywisty, który że wytracić nie można, tolerować trzeba. W religii ojczyzna uzewnętrznia byt swój, choć byt polityczny utraciła. W niej ona, jako w żywocie, choć tylko uczuciowym, znajduje ogromną warownię dla przechowania uczuć narodowych /.../

 

Religia. To jest to czego brakuje łunii europejskiej. To jest właśnie tym czego nie brakuje światowi arabskiemu, to jest to do czego odnosi się Putin by ratować swój kraj.

 

Spójrzmy choć raz na tego bandziora inaczej – to jest to czego nie robią administrujący Polską; ci prowadzą nas ku zagładzie, ci niszczą religię swoich obywateli, która do niedawna jeszcze była siłą i ostoją Polaków. Nie zostawiają jej w spokoju, ale z premedytacją niszczą. Pozwalają natomiast odrodzić się kulturze i religii judaistycznej, a tę będącą przez wieki ochroną rzeszy Polaków – niszczą. I niszczą wszystko co stanowi naszą odrębność narodową.

I jak zauważa Libelt na str. 100:

/.../ ale stawiam to na przykład twierdzenia mego, że religia nie tylko z pojęcia ojczyzny wyłączyć się nie da, ale nawet osobny, wewnętrzny całkowity jej żywot stanowi. /.../ Wiedz, że nic tak prędko i tak stanowczo nie rozerwie przywiązania i zaufania między ludem a tobą, jak gdy mu zgorszeniem będziesz w rzeczach wiary.

 

O ojczyźnie tak pisze Libelt we wstępie:

Podobno od najdawniejszych czasów, jak się tylko plemiona rozkrzewione, przez zajęcie stałych siedlisk, w narody zawiązały, miłość ojczyzny zawięzywała się oraz w ich sercach i owładywała ich uczucia. O ojcze! O ojczyzno! O progi przodków moich! Woła stary poeta Roscyusz, którego Cycero przytacza. /.../ My Polacy słynni jesteśmy pomiędzy narodami, żeśmy kraj nasz pokochali nad wszystko; i dlatego, gdy garstki naszych, jak niegdyś Trojanie po zburzeniu Ilium, unosząc ze sobą ojczyste bogi, szły przez szerokie krainy Europy, szukając gościnnej ziemi, na którejby wypielęgnowali najdroższe nadzieje serc swoich – otaczały ich chwała, współczucie i szacunek ludów, jako tych, co za kraj swój wszystko poświęcili.

 

Po lekturze tych wspomnianych starych książek odniosłem wrażenie, że w pokoleniach Polaków większą wartość miała miłość do ojczyzny, jako bliższa językowo wartość,  aniżeli patriotyzm.

Ale to już przeszłość...

Dziś otacza nas w Europie zła sława... odpowiedzialni za kausty, odpowiedzialni za wojnę; jesteśmy homofobami, antysemitami i pewnie nietolerancyjnymi ludożercami, tylko tego jeszcze nikt głośno nie wykrzyczał.

Rogi przyprawiają nam i obcy i krajowi węszyciele. Głównie jednak media gdyż one docierają do każdego zakątka kraju, do każdego umysłu. A te są w rękach nam, delikatnie mówiąc, nieprzychylnych.

Libelt analizował również ówczesną klęskę państwa polskiego, cytuję ze str. 28:

Czem się dzieje, że lud, co tyle ukochał ziemię swoją, który na jej ołtarzu złożył tyle ofiar i poświęceń, dla którego i dziś jeszcze sam wyraz ojczyzna ma coś świętego, uroczego, co serce jego elektryzuje i wstrząsa – czem się dzieje, że naród taki przyszedł do upadku?

I do jakiego wniosku doszedł? Proszę oto on:

Oto ojczyzna była mu oblubienicą, on jej oblubieńcem; miłość jego była, jak pierwsza miłość młodzieńcza, gorąca, ognista, szalona; była miłość bez granic, bez miary, ślepa, porywcza, nie namyślająca się w niczem, nie kładąca nic na szali rozsądku. Miłość ta była ideałem, nie rzeczywistością; ojczyzna była bóstwem... /.../ Nic zatem dziwnego, że kiedy inne narody dojrzewały na mężów, rozpatrywały się w stosunkach obcych i swoich, i przemyśliwały w spekulacyach o zwiększeniu dobytku i miana swego, że wśród nich naród-kochanek przytulający do serca ojczyznę-kochankę, uniósł z sobą sam jej ideał, który mu żadna siła z łona jego wydrzeć nie zdołała, a dał się wyzuć z rzeczywistości, nawet z samej ziemi ojczystej, gdy wyrodni owi ojczymowie ludu, owi Jakóbowie, nią frymarczyli, a obcy z tej słabości i frymarki korzystali.

 

Czyż obecnie nie dzieje się podobnie i znowu nami fymarczą, choć przyczyny zgoła inne, bo narodowi ojczyzna przestała był już oblubienicą?

Czyż nie widać, jak dzień po dniu, w kolorowej scenerii reklam, upadamy coraz niżej?

Czy znowu potrzebny w sejmie jakiś Piotr Skarga?

I czy on zatrzymał proces rozpadu państwa?

Nie wystarczył ten od „kamieni kupa”, że Polska to już tylko teoria?

Czy patrioci polscy będą się zachowywać jak Patrioty w lufach wyrzutni, tzn. czekać aż ktoś je odpali?

Czy nie czas na porządną krecią, bo oddolną, robotę? Przeciwdziałanie - zatrzymanie rozkładu narodu poprzez ochronę i naukę najmłodszego pokolenia.

 

Koniec cz. trzeciej

P.S. Zdjęcie przedstawia klasykę GMO. Kupione we wrześniu i trzymane w pomieszczeniu bez żadnej ochrony, a zdjęcie zrobione na Wigilię.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

 

Hymn do miłości ojczyzny

Święta miłości kochanej Ojczyzny,
Czują Cię tylko umysły poczciwe !
Dla ciebie zjadłe smakują trucizny,
Dla ciebie więzy, pęta nie zelżywe.
Kształcisz kalectwo przez chwalebne blizny,
Gnieździsz w umyśle rozkoszy prawdziwe.
Byle cię można wspomóc, byle wspierać,
Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać.

Wolności ! której dobra nie docieka
Gmin jarzma zwykły, nikczemny i podły,
Cecho dusz wielkich ! ozdobo człowieka,
Strumieniu boski, cnót zaszczycon źródły !
Tyś tarczą twoich Polaków od wieka,
Z ciebie się pasmem szczęścia nasze wiodły.
Większaś nad przemoc ! A kto ciebie godny -
Pokruszył jarzma, albo padł swobodny.

 
 
 
 
 
;

Jan Paweł II na Westerplatte w 1987 r. (4,59Mb)

"Walczył polski żołnierz za słuszną sprawę, którą było i nie przestaje być nigdy 
prawo narodu do istnienia, do niepodległego bytu, do życia społecznego 
w duchu własnych przekonań narodowych i religijnych tradycji, 
do suwerenności własnego państwa"

"Za tych wszystkich, którzy już odeszli od nas do wieczności,
modlimy się gorąco i polecamy ich
Miłosierdziu Bożemu.
Tak - ogromna jest cena, jaką zapłacił naród polski za niepodległość,
za prawo do istnienia jako państwo.
Przechowujemy w sercach tę świadomość
i niech ona stanie się zachętą do głębokiej refleksji o Polsce,
nad tym, jaką była, jaką jest i jaką powinna być".

JPII
 

 

 
Vote up!
2
Vote down!
0
#1436587

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1436619

Patriotyzm, w moim przekonaniu, zawsze jest miłością Ojczyzny.

Różnorodność w definiowaniu pojęcia patriotyzm wynika z dowolnego definiowania pojęcia miłość.

Prawidłowe zdefiniowanie pojęcia patriotyzm zależne więc jest od prawidłowego zdefiniowania pojęcia miłość.

 

Miłość prawidłowo można zdefiniować poprzez rozważanie drogi Krzyża Chrystusowego.

 

Pozdrawiam.

dratwa3

Vote up!
3
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1436622

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika MałgoS nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Dla każdego patriotyzm oznacza co innego. Nie ma jednej słusznej definicji.

Vote up!
0
Vote down!
-2
#1436676