GMP? Genetically Modiefied Patriotism cz. 2

Obrazek użytkownika jasieńko
Idee

Pierwszą część o GMP zakończyłem próbą przybliżenia różnicy pomiędzy Heimatem i Vaterlandem, czas jednak o spojrzenie na to oczyma sąsiada.

Aby uszczknąć choć nieco szerszej wiedzy na ten temat warto skorzystać z takiego źródła jakim jest Brockhaus – Die Enzyklopädie, 24 tomy, wyd. 20, poprawione, Leipzig, Mannheim, F.A. Brockhaus 1996-99, której szczyptę przedstawiono na portalu

]]>http://transodra-online.net]]>

w artykule „Pojęcie Heimat w Encyklopedii Brockhausa” w tłumaczeniu Anny Zinserling.

Spróbuję to streścić w kilku zdaniach, ale trudne to i dlatego polecam do przeczytania w całości. Z szerokiej definicji tego pojęcia, podanej z niemiecka precyzją - lecz tylko do pewnego momentu, widoczny jest kierunek jego zmian, oczywiście z podaniem aktualnych tendencji, który dość wyraźnie nawiązuje do tytułu mojego krótkiego cyklu o GMP. Cytuję:

Pojęcie Heimat w kontekście rozwoju gospodarczego i politycznego od początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku

Współcześnie można wyróżnić cztery znaczące aspekty pojęcia Heimat i związanych z nim idei, które wskazują na związki i procesy dokonujące się nie tylko w Niemczech, ale także w innych społeczeństwach europejskich na początku XXI wieku:

1.      Polityczne dążenia integracyjne (Unia Europejska) i globalizacja na tyle wzmocniły świadomość i potrzebę przejrzystych, bliskich kontekstów, że rosnącym zainteresowaniem cieszy się orientacja regionalna, a nawet dążenia do regionalnej autonomii. W związku z tym z jednej strony pojawiło się na nowo zainteresowanie utraconymi stronami rodzinnymi (choćby Niemców wypędzonych z Europy Wschodniej i Środkowowschodniej, ale również z perspektywy unicestwionego w wyniku nazistowskich zbrodni Heimatu europejskich Żydów, a mianowicie sztetli na Bukowinie czy w Galicji), z drugiej zaś ożywiła się dyskusja wokół znaczenia koncepcji Heimatu w kontekście nowych uchodźców i ich integracji.

2.      Kolejny aspekt stanowią powszednie, pojawiające się w kulturze regionalnej kulturowe lub indywidualne odniesienia do pełnych sprzeczności i eklektycznych idei Heimatu. Chodzi tu o atrakcyjność stowarzyszeń ziemi ojczystej, stowarzyszeń historycznych, parków krajoznawczych oraz mnogość publikacji biograficznych, zbiorów listów, dzienników i wspomnień, w których Heimat funkcjonuje zarówno jako przestrzeń doświadczeń, jak i punkt odniesienia.

3.      Wiąże się z tym znaczenie gospodarcze idei Heimatu oraz struktur regionalnych, czego wyrazem jest popularyzacja istniejących tradycji, a także odkrywanie na nowo tradycyjnych odniesień; zjawisko to obejmuje zarówno „koncerty ludowych szlagierów”, reklamę turystyczną i kuchnię regionalną, jak i festyny czy imprezy (np. „spektakle średniowieczne”).

4.      I wreszcie w związku z nowo powstającymi nurtami i grupami radykalnej prawicy odnotować można odrodzenie niemieckonarodowych i nazistowskich idei Heimatu, bazujących na przemocy i obronie przed obcymi („Niemcy dla Niemców”), w których punktem ciężkości jest walka i obrona Heimatu.

No proszę, encyklopedia niemiecka w swoim już 20-tym i to poprawionym wydaniu z roku 1999 uważa, że tylko Niemcy zostali „wypędzeni” i tylko Żydom „unicestwiono” ich Heimat... o innych delikatnie przemilczając.

Polakom przecież w ten sposób przepędzono połowę kraju - i to jest właśnie ten moment, w którym autorzy encyklopedii Brockhausa utracili swą niemiecką precyzję. Czyżby ziarnko piasku i precyzja się zacięła?

I to jest tak zwane źródło wiedzy?!

Proszę pamiętać o krytycznym spoglądaniu na wszelkie źródła i dokumenty, a szczególnie te z czasów współczesnych.

No dobrze, a czy nasz patriotyzm, w znaczeniu Ojczyzna, a dla Niemca Heimat lub Vaterland, jest już – pełnym sprzeczności eklektyzmem?

Mógłbym to podsumować tak: Heimat jako pierwotne pojęcie tożsamości z przestrzenią, w której człowiek wyrastał, a często żył do końca swych dni, przeszło w szersze pojęcie Vaterlandem nazwane. Jedno i drugie znaczy w zasadzie to samo – to ojczyzna. Ten jeszcze zamiennie używany termin generalnie znaczy to samo co i u nas, czy też w takiej Francji i związany jest z miejscem, historią, kulturą, tradycją i językiem.

I jedno zasadnicze „ale” – ale dziwne, że w żadnej z tych definicji nie wspomniano ani słowem o – religii.

Do tego zapomnianego składnika wrócę w innej części.

Przytoczę jeszcze ciekawą interpretację czeskiego Polaka, czy jak kto chce - Czecha czującego się również Polakiem; podaję za stroną Gawlik-blog

]]>http://zwrot.cz/2014/02/ojczyzna-blog/]]>

27 lutego 2014 r. Stanisław Gawlik, wspominając, pisze tak:

Kiedyś, za starych dobrych czasów, mój syn po powrocie ze szkoły zadał mi pytanie.

– Tato, co jest naszą ojczyzną? Pani (przepraszam, towarzyszka) nauczycielka nam tłumaczyła, że naszą ojczyzną jest Czechosłowacka Republika Socjalistyczna a my przecież jesteśmy Polakami. Wytłumaczyłem Krzysiowi na chłopski sposób.

- Jaki jest twój język ojczysty?

- No, polski – odpowiedział…

- Więc gdzie problem? – zapytałem.

No i zrozumiał. Niestety pani (towarzyszka) nauczycielka oburzyła się, kiedy na zebraniu Stowarzyszenia Rodziców i Przyjaciół Szkoły (bo tak się wtedy nazywała obecna Macierz Szkolna), pozwoliłem sobie zwrócić jej uwagę, że jako patriotka, Polka, powinna uczyć dzieci, że ich ojczyzna jest tożsama z ich językiem ojczystym.

Na koniec zaś tak:

Powracam do rozważania – gdzie jest moja ojczyzna? Proszę zauważyć, że nie wszystkie języki posiadają określenie „język ojczysty”. Rosyjski – tak, niemiecki – tak, polski – tak, no i wiele innych języków też. Ciekawe, że tego określenia nie ma w języku czeskim (mateřský jazyk) ani słowackim (materinský jazyk). Tutaj przez analogię, obywatele narodowości polskiej żyjący w tych krajach, mają niemały mętlik w głowie. Bo czy faterland (ziemia ojczysta) – jak mówią Niemcy – jest tożsamy z hajmatem (kraj zamieszkania). Ja uważam, że nie. Bo mój hajmat to Śląsk Cieszyński – Zaolzie a faterland – Polska. I obecnie mogę to bez przeszkód zrealizować, ubiegając się o przywrócenie obywatelstwa polskiego (które mi odebrano bezprawnie w 1946 r., kiedy moja matka musiała podpisać „Oświadczenie lojalności wobec CSR“).

 

Tak więc za powyżej przedstawioną definicją z encyklopedii Brockhausa mogę i ja stwierdzić podobnie do p. Gawlika o sobie: mój Heimat to Kresy, a Vaterland to Polska.

Z kolei na portalu o zabarwieniu niemieckim /Hajmat & Faterland (osobiście sentymentalnie wspominkowo) - forum Górny Śląsk/ znajdziemy piękny przykład patriotyzmu pokolenia Polaków, które definitywnie odchodzi do historii:

]]>http://www.goldenline.pl/]]>

gdzie 4 grudnia 2010 r. przytoczono taką informację: 

Na cieszyńskim cmentarzu komunalnym w piątek pochowany zostanie płk dypl. Gwido Karol Langer, długoletni szef polskiego Biura Szyfrów i współtwórca sukcesu złamania szyfrów Enigmy. Jego szczątki ekshumowano na początku grudnia w Szkocji. Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się o g. 11 w kościele pw. św. Elżbiety, pochówek z honorami wojskowymi odbędzie się na cieszyńskim cmentarzu komunalnym.
Gwido Karol Langer urodził się w Żylinie, natomiast w Cieszynie spędził swoją młodość. Ekshumacji dokonano na wniosek córki pułkownika, 83-letniej Hanny Kublickiej-Piottuch. Zgodził się na nią sąd szeryfa w Perth.

            I dalej

To zagadkowa postać, wiemy o nim niezbyt dużo, bo przecież prawie całe życie działał w wywiadzie. Ale wiadomo, że pochodził z Cieszyna, jego ojciec pracował tam jako zegarmistrz. Langer był urodzonym żołnierzem. Brał udział w I wojnie światowej w mundurze austriackim. Miał wtedy niesłychane przygody. Najpierw trafił do niewoli rosyjskiej, a gdy stamtąd wyzwoliła go rewolucja, wstąpił do polskiego Korpusu Syberyjskiego. Po potyczce znowu został wzięty do niewoli, tym razem przez Armię Czerwoną. Kiedy w końcu uciekł z Syberii, na piechotę przemierzył Rosję, by dotrzeć do Polski. Nie zdążył już na nasze największe bitwy, zasłużył się jednak Polsce, gdy trafił do wywiadu. Został dowódcą Biura Szyfrów w czasie, gdy doszło do złamania szyfru Enigmy. Zmarł w Kinross 30 marca 1948 roku w Szkocji.

 

Tak o patriotyzmie myślą i piszą ludzie „nieco starsi”, starsi i najstarsi. Najnowsze  pokolenia Polaków - i nie tylko - o patriotyzmie wiedzą niewiele /ci co wiedzą – proszę się nie obrażać!/ gdyż w pośpiechu życia codziennego nikt się nad tym nawet nie zastanawia, a o nim nikt już nawet nie uczy, natomiast mądrali do manipulacji tym słowem – jest coraz więcej. 

A wracając do patriotyzmu, słownikowo Niemcy na patriotę mówią - Patriot, czyli podobnie jak inni.

 

Porównywanie postawy życiowej ludzi różnych pokoleń w świetle wywodów takiego Brockhausa zaczyna być bez sensu, ale może tylko zarysuję różnicę.

Otóż 3 sierpnia 2014 r. – zakończył się, okrągły i jubileuszowy, 20–sty festiwal Przystanek Woodstok. Odwiedziło go ponoć 750 tys. młodych ludzi. Prowadził „to błoto” gościu w śmiesznych okularach, nad którym zawisło już częściowo udokumentowane przestępstwo finansowe. I nic – młodym to wisi, bo impreza to impreza.

Przy okazji... szef resortu siłowego, Sienkiewicz, pomimo ewidentnej utraty twarzy, był przez TVN „zareklamowany” /umieszczony pośród zupełnie nieznanych osób/ z jabłuszkiem jako ten, który daje osobisty przykład jak ratować krajową gospodarkę /jabłczaną/ przed wrednym Putinem.

Starsi, bo tylko oni siedzą przed telewizorem – dostają swoją codzienną porcję pokarmu z dodatkami znieczulenia i polepszaczami nastroju i cichutko w niemym proteście zdejmują kapcie, by rzucić w telewizor...

Woodstok. Wielki spęd wolnych ludzi. Zabawa. Alkohol, prochy, luz - i to z każdej odsłoniętej publicznie strony. W zasadzie można się nie dziwić, bo ekspresyjna młodość.

A z drugiej strony...

Trudno zebrać choć jedną czwartą tych młodych na jakąś konkretną formę protestu przeciw: brakowi perspektyw zatrudnienia, przeciw wszelkiemu opluwaniu Polaków i ich ojczyzny, przeciwko nieudolnemu i złodziejskiemu rządzeniu, że nie wspomnę o Święcie Niepodległości, o patriotycznym przecież wydźwięku - święcie.

Widać, w dobie wąskich specjalizacji pozostawiono to partiom politycznym, tzn. sprzeciw i protest społeczny oraz nacisk na struktury władzy, a co z tego wynika doświadczamy na sobie już od lat – kot by więcej napłakał. Młodym dano internet – tu się wyżywajcie.

W porównaniu do młodych, tych sprzed lat siedemdziesięciu i ich patriotyzmu... różnica, nie - raczej przepaść.

Genetycznie - w tym kontekście – czy jesteśmy już zmodyfikowani?

 

Gdzieś na uboczu czeka sobie zamiennik... nie ma Obowiązków Polskich /Dmowski/, nie ma powinności patriotycznej, nie ma racji i interesu narodowego – jest, czeka sobie, oto wychodzi z ukrycia pani Lojalność – lojalność obywatela /tego spotwarzonego przez Platformę, tfu tfu - Obywatelską/ wobec rządzącej mafii korporacji.

A prawdziwa pani Lojalność została już dawno zmodyfikowana, gdyż na niej zasadzało się funkcjonowanie państw w Europie sprzed Rewolucji Francuskiej.

Ci mający w danym państwie prawa obywatelskie mieli do spełnienia pewne obowiązki, ale i nienaruszalne prawa.

O tym – i to kiedy! - napisano chociażby w tym:

O prawie i powinnościach obywatela, wydane w Warszawie /rok M.DCC.XCI/ u P. Dufour Konsyl: Nadwor: J.K.Mci. Dyrektora Druk: Korp: Kad: /zasoby Biblioteki Archidiec. w Białymstoku/,

w którym to „białym kruku” pierwsze rozdziały zatytułowane są tak:

Rozdział I – O Podległości którą Obywatel winien Rządowi

Rozdział II – Obywatel w każdym Narodzie ma Prawo żądać ułożenia formy Rządu, nayzdolnieyszey szczeście powszechne sprawić. Ma prawo stanowić Formę Rządu. Jakiemi sposoby stanowić Formę Rządu powinien.

Rozdział III – Światło prawdy do reformy Rządu potrzebne, przed żadnym mieszkańcem w Narodzie niepowinno być taione. Zarzuty przeciwko temu zdaniu. Odpowiedź na nie.

Rozdział IV – Uwagi nad myślą Cycerona w iego traktacie o Prawach: Ze Obywatel Prawom niesprawiedliwym nie powinien bydź posłusznym. O przyczynach mądrych lub niesprawiedliwych Praw w Narodach.

A w pierwszych słowach Rozdziału I takie oto słowa:

Oswiecenie powszechne w Narodzie i dobre obyczaje, są to pierwsze szczęścia i potęgi przyczyny. Zawsze takie Rzeczypospolite będą, iakie ich młodzieży wychowanie.

Wytłuściłem.

Wytłuściłem! Ileż to już razy przytaczano te słowa...

Zawsze takie Rzeczypospolite będą, iakie ich młodzieży wychowanie.

 

Dzisiaj... szkoda gadać /używając Piaseckiego i Rewińskiego/.

Same szpetne słowa cisną się na język...

Kto odpowiadał w Polsce przez ostatnie ćwierć wieku za wychowanie i kształcenie?

Że wspomnę tylko... lektury, kultura, gender. To zdrajcy narodu polskiego.

Żaden ogrodnik nie podcina korzeni swoim drzewom w sadzie, chyba że, zamierza je przesadzać lub sprzedawać na lewo i prawo; jak teraz – Europie.

Normalni rodzice dbają o dzieci i ich wykształcenie, przychylają im nieba i z nadzieją czekają na wnuki. Normalne, zdrowe wnuki, które w każdym narodzie są przedłużeniem ich życia, kontynuacją trwania narodu z którego sami się wywodzą. 

Normalni przywódcy każdego kraju robią to samo.

A nam kto dalej podcina korzenie?

 

Koniec qrva cz. drugiej.

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (7 głosów)

Komentarze

Popraw jasieńko to : Rozdział IV – Uwagi nad myślą Cycerona w iego traktacie o Prawach: Ze Obywatel Prawom niesprawiedliwym nie powinien bydź posłusznym.

Pozdrawiam !

Vote up!
0
Vote down!
0

#1435872

To pisownia z tego dokumentu.

 

Vote up!
0
Vote down!
0

wyrzuć telewizor

#1435905

patriotyzm

 

to patriotyzm

lewactwo uwiera

dlatego nim

tak poniewiera

Vote up!
0
Vote down!
0

jan patmo

#1435890